零 Prolog

155 7 4
                                    

"Cholera... jestem spóźniona do szkoły!" - Jest poniedziałek, 10 minut po rozpoczęciu pierwszej lekcji. Idę szybkim krokiem w stronę szkolnej bramy. Jestem dobrą uczennicą i nigdy się nie spóźniam... no prawie. Do dzisiejszego dnia, gdy zeszłej nocy siedząc i ucząc się do późna zasnęłam nad książkami i zapomniałam nastawić budzik. "Zaczyna się pechowy tydzień" - myślę.

Jestem już blisko, gdy nagle zza bramy wychodzi znajoma mi osoba, zapalając papierosa. Opiera się o mur i wydmuchuje dym, wkładając wolną rękę do kieszeni i spogląda w niebo. Jeszcze mnie nie zauważył.

"No nie... Tylko nie on... Czemu on jeszcze nie jest na lekcjach...?" - Moje serce nieco przyśpiesza na widok chłopaka, który od początku mojej nauki w liceum utrudniał mi życie w tej szkole. Odkąd pamiętam nigdy nie przepuścił okazji dokuczenia mi, czy obrażenia mnie, gdy tylko znajdywał się w moim otoczeniu. Jest to jeden z tych popularnych i lubianych dzieciaków, którym zawsze ujdzie na sucho, gdy kogoś dręczą. Jest ode mnie starszy o dwa lata i to jego ostatni rok nauki, dlatego odliczam dni aż w końcu odetchnę z ulgą i przyjdę do szkoły wiedząc, że w końcu będę miała święty spokój. W tej chwili modlę się w duchu, aby teraz nie zrobił czegoś głupiego i nie zatrzymał mnie, tym bardziej, że jestem mocno spóźniona na lekcje.

Hwang Hyunjin – bo to o nim mowa – spogląda w moją stronę i unosi brwi widząc mnie w pośpiechu. Stoi bez ruchu z papierosem w dłoni obserwując jak idę w stronę szkolnej bramy, lekko zdenerwowana. W momencie, gdy przechodzę obok niego, on szybkim ruchem ręki łapie mnie za ramie i przyciąga do siebie. Moje plecy spotykają się z murem a on trzyma mnie mocno nie pozwalając mi uciec. Podchodzi bliżej i przysuwa papierosa do moich ust uśmiechając się złośliwie.

— Zaciągnij się — mówi pewnym siebie, stanowczym tonem.

Zaczynam się wyrywać, próbując się wydostać z jego uścisku jednak on jest silniejszy. Robi krok do przodu czekając cierpliwie aż się uspokoję.

— Hyunjin, proszę cię, puść mnie! Jestem spóźniona na lekcje, śpieszę się! — Nadal walczę. Chłopak bierze papierosa do ust zaciągając się, po czym wydmuchuje dym prosto w moją twarz. Odwracam głowę, wstrzymując oddech, jednak on nie odpuszcza i ponownie przysuwa fajkę do mojej twarzy.

— Powiedziałem zaciągnij się. — Jego ton przybiera bardziej poważną barwę. Patrzy na mnie intensywnie, wywierając na mnie presje i czeka na moją reakcję.

— Nie palę! To nie zdrowe! — protestuję nadal się wyrywając.

— Oh, [Y/N], daj spokój. Przecież jeden raz ci nie zaszkodzi.

Hyunjin nie odpuszcza. Jedną dłonią nadal ściska moje ramie a drugą próbuje wcisnąć papierosa do moich ust. Usiłuję go odepchnąć jednak moje starania idą na marne a on bez żadnego problemu trzyma mnie jakby moje protesty nie robiły na nim żadnego wrażenia . Podnoszę wzrok, żeby spotkać jego intensywne spojrzenie po czym marszczę brwi.

— Daj mi spokój, mam 16 lat. Jestem za młoda na używki!

— Myślisz, że mnie to interesuje? Skończ się opierać i zaciągnij się ten jeden cholerny raz! — Przyciska mnie mocniej do muru przysuwając się jeszcze bliżej. Jego twarz jest tak blisko mojej, że dzielą nas tylko centymetry.

Odwracam głowę zawstydzona mówiąc niepewnie:

— Słuchaj, jesteśmy dosłownie przed szkolną bramą. W każdej chwili jakiś nauczyciel może nas zobaczyć, a gdy zauważy, że palę, mogę mieć duże problemy.

Hyunjin unosi brew rozbawiony moim tłumaczeniem. Jego ciało napiera na moje nie pozwalając mi się ruszyć. Mówi ironicznym tonem:

— Ojejku, boisz się, że obniżą ci ocenę z zachowania? Że zadzwonią do twojej mamy i dostaniesz szlaban? — ściska mnie jeszcze mocniej — Skończ pierdolić i weź w końcu tego szluga do ust.

Stop teasing me! | Hyunjin x fem!Reader [stepbrother!au]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz