17 Czerwca, 2024 rok, Godzina 00:07
W niedalekiej wsi od głównego miasta przebywa jeden z najniebezpieczniejszych seryjnych morderców, który jest bardzo dobrze zbudowany, wysoki, mający czarną koszulkę i szare spodnie, a jego czarne włosy i blizny na ciele podkreślają jego upiorność. W małym niepozornym domku, który wynajął za swoje ostatnie pieniądze, przychodzi zakapturzony typ. Gdy mieszkaniec chciał już pójść spać, ktoś zapukał do jego drzwi...
Kyler: Hm?
*Podchodzi i łapie za klamkę, a gdy drzwi już się otworzyły jego oczom ukazał się o kilka centymetrów mniejszy koleś ubrany w płaszcz przeciwdeszczowy, niepostrzeżenie odpycha Kylera i wprasza się do domu.
Zamaskowany: Całkiem tu pusto... I brudno... Ale co tu się dziwić! Wynajmujesz najtańsze mieszkanie... I to tylko na jedną noc...
Kyler: Nie mam kasy, a nikt nie chce mnie zatrudnić... Czego chcesz? Żebym znowu dla ciebie mordował? Skończyłem z tym...
Zamaskowany: Hah! A gdzie masz swojego braciszka hm?
Kyler: Jest w bezpiecznym miejscu... Po co tu przychodzisz?
Zamaskowany: Czy "Bezpiecznym miejscem" można nazwać domem dla sierot? I to na jakimś odludziu? Hahaha! Dobre!
Kyler: Czemu ignorujesz moje pytania?! Co to za twoja kolejna zagrywka psychologiczna?!
Zamaskowany: Wiesz, że to ważne, gdy przychodzę osobiście... Na innych nie mam czasu, ale ty? Ty jesteś inny... W tobie widzę potencjał
Kyler: Skąd... Skąd wiesz gdzie jest mój brat?
Zamaskowany: Ma się wtyki, gdy jest się obrzydliwie bogatym, a z czego co wiem to tobie przydałaby się kaska...
Kyler: Nie kręci mnie już zabijanie, naprawdę...
Zamaskowany: Nie chcesz odkopać swojej starej fuchy? Za to, że będziesz dla mnie pracował załatwię tobie, jak i twojemu bratu godne życie. Luksusowe apartamenty, drogie auta i świetna szkoła! Czy tego nie chciałbyś dla swojego brata?
Kyler: Chciałbym, żeby nie stał się taki jak ja oraz nasi rodzice...
Zamaskowany: Czyli... Chcesz dla niego dobrze? Słuchaj, załatw dla mnie kilka ludzi czy kosmitów i będzie git, twój potencjał i moc... Nie może się zmarnować...
Kyler: Poradzę sobie, lecz możesz zabrać mojego brata, to nie jego wina, że skończył w takim miejscu
Zamaskowany: No niestety... Ja robię coś dla ciebie, a ty dla mnie, inaczej to nie zadziała
Kyler: Nie chcę znowu zabijać...
Zamaskowany: Ale tym właśnie jesteś! Maszyną do zabijania!
Kyler: N-
Zamaskowany: To jak? Wchodzisz w ten układ?
Kyler: A czy młody dowie się o tym, że znowu zabijam?
Zamaskowany: Przysięgam na firmę, że nie
Kyler: Oszukasz mnie, prawda?
Zamaskowany: Ja? W życiu, nigdy bym cię nie-
*Kyler zamachnął się prawą pięścią i chciał uderzyć swojego gościa, lecz uderzenie przeszkodziła mu zielona bariera, która pojawiła się przed zamaskowanym ciałem.
Kyler: Heh... Masz ze sobą kryształ?
Zamaskowany: Obice!
*Z cienia wyłania się dobrze zbudowany mężczyzna tego samego wzrostu co Kyler, miał blond włosy, bardzo zielone oczy i był umięśniony. Nosił koszulkę z długimi rękawami wykonaną ze specjalnego materiału, z którego były zrobione również jego czarne spodnie.