*W jednym ze szpitali włączył się alarm anty-terrorystyczny z wyniku rzekomej bomby podłożonej w piwnicy
Pielęgniarka: Doktorze! Doktorze! Co mamy zrobić?!
Doktor: Wszyscy już są prawie ewakuowani! Idź poszukaj czy ktoś nie został!
Pielęgniarka: Dobrze!
*Sprawdzając każdy pokój pielęgniarka mijała pacjentów i doktorów, którzy uciekali. Na dworze można było usłyszeć syreny dobiegające z karetek. Kobieta sprawdzając jeden z pokoi znalazła człowieka, który leżał na podłodze.
Pacjent: Błagam... Niech mi pani pomoże...
Pielęgniarka: Kto tutaj pana zostawił?!
*Kuca by mu pomóc
Pacjent: On!
*Wskazuje palcem na łóżko, które było obok niego, a tam leżało martwe ciało jednego z pacjentów. Całe łóżko jak i połowa ściany były we krwi.
Pielęgniarka: CO, CO TU SIĘ STAŁO?!
Pacjent: Był moim pokarmem
Pielęgniarka: Co?! ZJADŁ GO PAN?!
Pacjent: Zjadłem? Zjadłem! Zjadłem! Zjadłem! Zjadłem!
Pielęgniarka: Co tu się dzieje?!
*Nagle pacjent wstaje i łapię kobietę za gardło i wbijając jej ostrze w brzuch, zabijając ją przy tym. Mężczyzna wyrzygał z siebie granatową maź, która byłą symbiontem, a ten przejął ciało pielęgniarki.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ, GODZINA 19:36, AUTO PODJEŻDŻA PRZED BUDYNEK SZPITALNY
*Za kierownicą siedzi Seetti, a na siedzeniach są Fureq, Krystian, Kapeć oraz Spout
Seetti: Mam tu czekać?
Kapeć: Bądź w pobliżu, żeby nikt nie podejrzewał
Seetti: Spoko
Kapeć: Zadzwonimy do ciebie
Seetti: Powodzenia
Kapeć: Dzięki...
*Wszyscy oprócz kierowcy wysiadają z auta, a Seetti odjeżdża
Fureq: I co teraz?
Kapeć: Więc...
Kapeć: Czerwona strzałka pokazuje, gdzie jesteśmy, Spout i Krystian idą razem szukać symbiontów, a ja z tobą Fureq. Podobno są tutaj trzy organizmy pozaludzkie, ale nigdy nie wiadomo ile ich naprawdę jest