3. Czarna dziura

30.9K 658 747
                                    

*POV Juliana miałam dodać do ostatniego rozdziału, ale w związku z tym, że wielu osobom nie aktualizuje się na bieżąco rozdział, przerzucam fragment już tutaj.

**Jutro ostatni dzień maratonu, ale już dziś bardzo Wam dziękuję za ten wspólnie spędzony tydzień (choć w sumie było to 8 dni) oraz za Waszą aktywność tutaj i na Twitterze.

***Na koniec jeszcze zapytam, bo w sumie nigdy nie pytałam, a mega mnie to ciekawi: kto jest Waszą ulubioną postacią? 😏

Julian

Wydobywam z siebie resztki opanowania i ścieram z kołnierzyka nadmiar ulanego preparatu. Mały drze się nieprzerwanie, gdy tylko odkładam go do kołyski, a w dodatku zamacza sobie całe ubranie, gdy chlusnął mlekiem, jak z fontanny.

Wytężam słuch, bo jeszcze sekundę temu dał bym sobie rękę uciąć, że dzwoni mi telefon. smartwatch jednak nie wibruje, więc możliwe, że to początki jakichś głębszych zaburzeń, wywołanych przedłużającą się egzystencją w hałasie.

Albo mleko nalało mi się jeszcze do ucha.

Ściągam koszulę i rozmasowuję spięty kark. Czeka mnie kolejna nieprzespana noc i kilkugodzinne noszenie małego na rękach. Na ostatniej wizycie położna kazała mi kłaść sobie dziecko na gołej piersi, bo ma to wzmocnić naszą więź. Pielęgniarka mówiła, że Roma nigdy nawet go nie przytuliła, a ponoć dziecko potrzebuje kontaktu skóra-skóra i uspokaja się, słysząc bicie serca rodzica.

Nie wierzyłem w to, dopóki nie sprawdziłem. 

I tak teraz, młody drze się przez cały dzień i przestaje dopiero, gdy przytulam go do gołej piersi. Trudno, musimy jakoś przejść przez ten etap.

Lepsze to niż sztuczna pierś od Shane, którą dla pewności zakopałem gdzieś na dnie szafy.

Zmieniam dziecku koszulkę i biorę go na ręce. Od razu się uspokaja. Ciamka mi zadowolony do ucha, a potem maca mnie dłonią po policzku, jakby sprawdzał czy ja to ja. Ma to sens, bo ostatnio wiele osób kręci się po mieszkaniu. Jednak akurat dziś jesteśmy sami. Spędzamy urodziny po męsku, we dwójkę.

Układam małego w ramionach, tak aby miał styczność z moją skórą i rozpoczynam pierwsze okrążenie po pokoju.

Przynajmniej ostatnio bez problemu wyrabiam dzienny limit kroków.

Nie chcąc tracić czasu odsłuchuję zaległe głosówki. Odkąd nie ma mnie fizycznie w kancelarii, dostaję raporty w dwóch wersjach- papierowej i audio. To pomysł Maxa, który częściowo mnie zastępuje i naprawdę dobrze sobie radzi.

Tak głęboko zanurzam się we wprowadzeniu do nowej sprawy przysłanym przez Ronalda, że dopiero po chwili dociera do mnie dźwięk dzwonka.

Ostrożnie odkładam małego do kołyski i ruszam w kierunku drzwi. Jestem pewny, że to ktoś z rodzeństwa albo babcia lub ojciec, więc nie zakładam już koszuli. Pewnie i tak zaraz będę musiał wrócić do okrążeń wokół stołu.

– Dobry wieczór. Nie przeszkadzam?

Emily szybko podnosi wzrok z mojej klatki piersiowej na oczy.

– Nie. – rzucam lekko zdziwiony.

– Przywiozłam dokumenty, o które pan prosił. – dla potwierdzenia unosi aktówkę.

– Wejdź, proszę. – przepuszczam ją w drzwiach.

– Przepraszam, że tak późno, ale musiałam zamknąć sprawę właścicieli koncernu.

W moim małym świecie (Tom III) | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz