13.

205 10 4
                                    

Wiedziałam, że Gavi i Lorenzo za sobą nie przepadają. Blondyn cały czas wmawiał mi, że Pablo jest po prostu aroganckim piłkarzykiem z wielkim ego i nie powinnam się z nim trzymać. Wiedziałam, że jest w tym trochę prawdy. Mówiąc ,,trochę'' mam na myśli to, że jest piłkarzykiem i ma wysokie ego. Nie jest arogancki. Po prostu nie da się źle traktować i to tyle. Chyba nikt nie pozwoli sobie na ubliżanie lub jakiekolwiek ocenianie go.

W każdym razie ja tam rozumiałam Gavirę. I tak, jest mi to trudno przyznać, bo więcej nas dzieli niż łączy, ale w tej kwestii ma moje pełne zrozumienie.

-z kim ty tak piszesz co?-usłyszałam głos chłopaka i spojrzałam na niego zza telefonu.

Stał centralnie przede mną i wycierał swoje mokre włosy w ręcznik.

-a z nikim-odpowiedziałam mu wzruszając ramionami i wstałam z zamiarem skierowania się do łazienki. Był już wieczór i byłam zmęczona, a na dodatek jutro mieliśmy poznać znajomych chłopaka. Chciałam się ogarnąć i wyspać.

Jednak nie było mi to dane, bo dosłownie po ustaniu na nogach, zostałam popchnięta przez chłopaka i wróciłam do swojej wcześniejszej pozycji, uderzając przy tym lekko głową w ścianę.

-co ty robisz?!-ryknęłam zdenerwowana i zszokowana jednocześnie, sprawdzając czy nie leci mi krew. Chłopak nigdy wcześniej nie podniósł na mnie ręki. Nawet dla żartów.

-daj mi twój telefon-powiedział stanowczo, stojąc nade mną i wyciągnął rękę w moim kierunku.

-no chyba śnisz-prychnęłam. Wiem, że jesteśmy w związku i nie powinnam mieć przed nim żadnych tajemnic, jednak wiedziałam że się zdenerwuje, jeśli zobaczy że piszę z Gavim. Poza tym jesteśmy razem tylko dwa tygodnie. To chyba jeszcze nie jest ten czas. Chyba za szybko. Nie ufam mu jeszcze na tyle, żeby czytał moje prywatne wiadomości.

-masz jakieś tajemnice?-uniósł brwi , uważnie skanując moja twarz i skrzyżował ręce na wysokości klatki piersiowej.

Nie zdążyłam jednak nic więcej już dodać, bo zdenerwowany chłopak  momentalnie pojawił się obok mnie i pewnym ruchem odebrał mi urządzenie.

-no pięknie-prychnął zirytowany-czyli zdradzasz mnie z tym pieprzonym Gavirą, tak?

-co?-parsknęłam śmiechem w niezrozumieniu. Już długo nie słyszałam niczego równie śmiesznego. Przecież my siebie nawet nie lubimy.

-świetnie-pokręcił głową rozbawiony.-wiesz co? nie chcę cię widzieć. -rzekł rzucając telefon na poduszkę, a sam wstał i wyszedł z pokoju bez słowa.

Stałam jak wryta i nie wiedziałam co mam zrobić, jak się zachować. Powinnam wybiec za nim i błagać żeby mi wybaczył? Napewno tego właśnie oczekuje. Jednak nie, nie jestem przecież tak głupia. Nie zrobiłam nic złego. Poza tym to Pablo do mnie napisał, a nie ja do niego.

Chyba po prostu zostanę, pójdę pod prysznic i na niego poczekam.

No bo co mam zrobić?

~

Noc minęła mi naprawdę w porządku. Po wyjściu spod prysznica obejrzałam film na którym zasnęłam i obudziłam się około godziny drugiej, kiedy Lorenzo wrócił do pokoju.

Nawet nie wiem czy był wkurzony czy nie. Byłam za bardzo zaspana żeby to stwierdzić.

Miałam jednak wrażenie że był pijany. Jakoś dziwnie się zachowywał, rzucało go na boki i mamrotał coś pod nosem.

Nie spał ze mną. Po zdjęciu butów położył się na kanapie i tam zasnął. No a przez to ja miałam całe łóżko dla siebie. I przyznam, że byłam z tego faktu bardzo zadowolona.

My golden boy | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz