25.

71 7 4
                                    

W nocy, po tej rozmowie z Gavim spędziłam jeszcze jakiś czas na balkonie, a potem wróciłam do łóżka i położyłam się plecami do niego.

Kiedy rano wstałam, to chłopaka już nie było.

Prawdę mówiąc to nie rozumiem dlaczego to wszystko robi. Po pierwsze to nie potrafię zrozumieć dlaczego zgodził się na ten mój idiotyczny pomysł, żeby udawać związek. To dziecinne i idiotyczne, a tym bardziej nie w jego stylu. Gavi jest taki poważny i nie wydaje mi się żeby zgodził się tylko dlatego żebym mu była winna przysługę.

Po drugie nie wiem co on miał w głowie całując mnie na tym meczu. Rozumiem że chciał to wszystko jakoś nagłośnić, ale to nie był odpowiedni sposób. Nie zdążyłam się na to przygotować. Dopiero teraz dotarła do mnie powaga sytuacji. Przecież teraz pewnie znienawidziła mnie połowa dziewczyn na tym świecie.

No a po trzecie nie rozumiem jego toku myślenia. Prawda jest taka, że od kiedy zawarliśmy ten układ zachowuje się kompletnie inaczej. Nie jest już dla mnie taki oschły i nawet słucha co do niego mówię, a bywało z tym różnie.

Do tego nie daje mi spokoju sprawa Nathaniela. Cały czas mam w głowie jedno pytanie. ,,Skąd on wiedział że akurat w tamtej chwili będę akurat w tamtym miejscu?" Nie da się tego logicznie wyjaśnić. No chyba że śledził mnie od samego stadionu aż pod dom fatiego i czekał na mnie.

Jednak to by znaczyło, że wie gdzie mieszka Gavi,a tego lepiej żeby nie wiedział. Nie wiem co będzie w stanie zrobić z zazdrości, ale nie chcę żeby ktoś na tym ucierpiał.

No i dodatkowo denerwuje mnie to, że Lorenzo się kompletnie ode mnie odciął. Zablokował mnie wszędzie i nie przychodzi już do kawiarni. Denerwuje mnie to dlatego, bo ja weszłam w ten cholerny układ tylko dlatego żeby on na tym ucierpiał, a tymczasem on ma to kompletnie gdzieś!!

Potrząsnęłam głową próbując uwolnić się od tych wszystkich myśli.

Musiałam się skupić bo zaraz będę już na miejscu.

Ten poranek nie należał do najłatwiejszych. Zdecydowanie nie powinnam była wczoraj tyle pić. I siedzieć na balkonie. Przez to jestem teraz niewyspana..

Ale pociesza mnie w tym wszystkim fakt, że to mój ostatni dzień w pracy przed urlopem. Pojutrze przylatuje do mnie Nico i nie mogę się już doczekać.

-oj, bardzo przepraszam-z myśli wyrwał mnie męski głos.

Spojrzałam na chłopaka przelotnie i oddech utknął mi w buzi.

Lorenzo.

-Sophie?-wydawał się tak samo zszokowany jak ja. Spojrzałam na swoją ulubioną bluzę, na której była teraz wielka plama od kawy. No bez jaj..

-Lorenzo?-odpowiedziałam mu w taki sam sposób. Właściwie, to nie mam pojęcia dlczego zaskoczył go mój widok. W końcu wychodził właśnie z miejsca w którym pracuje.-co ty tutaj robisz?

-no jak by ci to powiedzieć-zaśmiał się nerwowo, drapiąc się przy tym po głowie-przyszedłem kupić swoją ulubioną kawę.

-a no tak-zaśmiałam się niezręcznie i nastała między nami głucha cisza-co tam u ciebie słychać?

Co prawda byłam już spóźniona do pracy, ale uznałam że niemiło z mojej strony będzie jeśli teraz tak po prostu odejdę.

-jakoś leci-odpowiedział niemal od razu- a u ciebie? widziałem że chodzisz z Gavim.

-no jakoś tak wyszło-zrobiłam kreskę z ust-jest w miarę okej. Byłeś na meczu?

-tak-odpowiedział uśmiechając się lekko-gratuluję wygranej.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 12 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My golden boy | Pablo Gavi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz