05: ❝Niewdzięczne stworzenie❞

65 11 50
                                    

 Mansik wpatrywał się w przyjaciółkę z niedowierzaniem, mając w tyle głowy fakt, że po samochodzie buszował mu biały kocur, którego sierść pozostanie na siedzeniach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mansik wpatrywał się w przyjaciółkę z niedowierzaniem, mając w tyle głowy fakt, że po samochodzie buszował mu biały kocur, którego sierść pozostanie na siedzeniach. Nie zdążył nawet wejść do mieszkania znalazcy Zico, ponieważ Minseo opuściła je, nim znalazł się na trzecim piętrze. Zachowywała się podejrzanie, dlatego nie zgodził się, by poszła sama na szybkie zakupy.

Teraz, nie dość, że z przerażeniem myślał o swoim samochodzie, to jeszcze wpatrywał się w różową kuwetę, która nie miała prawa znaleźć się w jego mieszkaniu.

– Nie ma mowy – odparł w końcu, gdy przedmiot prawie znalazł się w koszyku.

Minseo posłała mu pytające spojrzenie, marszcząc przy tym ciemne brwi. Wyglądała na zmęczoną, a jej blada twarz oraz wory pod oczami błagały o maseczkę nawilżającą z dodatkiem dużej ilości snu.

Odebrał dziewczynie kuwetę i odłożył ją na miejsce, sięgając ostatecznie po identyczną, tyle że w kolorze niebieskim. Włożył ją do koszyka, gdzie znajdował się jeszcze żwirek oraz sporo kociej karmy. Zastanawiało go, czy Minseo było stać na te wszystkie rzeczy, jednak nie zamierzał poruszać tego tematu. Wiedział, że przyjaciółka jedynie by się na niego wkurzyła, a nie zamierzał dokładać jej zmartwień.

– Pozwól być Zico kocurem. Jak możesz w ogóle brać pod uwagę różową kuwetę? – spytał, szczerze załamany postawą brunetki.

Minseo zagryzła policzki od środka, robiąc naburmuszoną minę.

– Po prostu mi się podoba – odparła, a Mansik pokręcił głową i ruszył w stronę kas.

– Zapomnij. Nie ma opcji, żeby w moim mieszkaniu znalazła się różowa kuweta.

– Ale przecież nie zostanę u ciebie na stałe...

– Nie i koniec. Zico to nie baba, żeby załatwiać się w różowej kuwecie. Nawet kocury mają swoją godność, na litość boską!

Minseo wpatrywała się w plecy przyjaciela z uśmiechem na ustach. Był uroczy, gdy za wszelką cenę chciał postawić na swoim. Zachowała dla siebie fakt, że Zico bez problemu załatwiał się do swej poprzedniej kuwety, która była różowa. Najwyraźniej chłopak zapomniał o tak istotnym fakcie, choć bywał w jej dawnym mieszkaniu parę razy.

Wzięła przyjaciela pod ramię, szczęśliwie krocząc u jego boku.

– Czuję, że teraz wszystko zacznie się układać – odparła, z optymizmem patrząc w przyszłość. – Szczęście chyba w końcu odnalazło do mnie drogę.

Mansik miał taką nadzieję, bowiem nic go bardziej nie cieszyło, jak fakt, że u jego najlepszej przyjaciółki wszystko było w porządku.

⚘⸻⚘

Zico z ciekawością buszował po mieszkaniu Mansika, wskakując na każdy mebel i czając się na firany, od których co chwilę był odganiany. Kocur wydawał się zapomnieć o tułaczce, podczas której zdążył schudnąć i zatęsknić za jedzeniem.

Uciekaj, Minseo /ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz