07: ❝Karaoke❞

45 9 49
                                    

 Minseo sterczała przed ogromnym budynkiem, gdzie miało odbyć się karaoke i walczyła z wątpliwościami, jakie pojawiły się w jej głowie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minseo sterczała przed ogromnym budynkiem, gdzie miało odbyć się karaoke i walczyła z wątpliwościami, jakie pojawiły się w jej głowie.

Choć do tej pory czuła się w pełni zdeterminowana do odmiany swojego życia, a nowe ubrania oraz mocniejszy makijaż dodały jej pewności siebie, tak teraz stała jak słup soli, analizując wszystkie „za" oraz „przeciw". Oczywiście nikt nie kazał jej od razu zaprzyjaźniać się z kolegami z pracy i spotykać się z nimi poza nią, pomijając służbowe imprezy. Mogła zwyczajnie wyluzować, poznać nieco bliżej tych ludzi i po prostu dobrze się bawić.

Tyle że ona już nie pamiętała, czym była dobra zabawa. Cały jej świat skupiał się na harowaniu, by jakoś przeżyć od wypłaty do wypłaty i zapewnić kotu jak najlepszą opiekę. Przy tym od czasu do czasu wyszła gdzieś z Mansikiem albo zamawiała jedzenie na wynos, które tak bardzo uwielbiała. Jej życie było spokojne i stabilne, dopóki nie utraciła dachu nad głową, a wraz z nim kaucję, która przepadła przez nieco podrapane łóżko. Właściciel nawet nie chciał słyszeć o zakupie nowym. Przywłaszczył sobie całą kwotę, tłumacząc, iż musiał doprowadzić mieszkanie do porządku, choć niczego w nim nie brakowało.

Miała trochę oszczędności, jednak nie starczyłoby jej na kolejną kaucję, opłacenie czynszu z góry oraz miesięczne przeżycie. A teraz jeszcze wydała kolejne wony na nowe ubrania.

Myśląc o banknotach w portfelu, zaczęła żałować, że była taka uparta i nie pozwoliła Mansikowi zapłacić za zakupowy szał. Z drugiej zaś strony, gdyby się zgodziła, czułaby wyrzuty sumienia. Chłopak ciężko pracował i nie miał obowiązku jej wspomagać finansowo. Nie łączyło ich nic, poza przyjaźnią, dlatego nie zamierzała go wykorzystywać. I tak źle się czuła z faktem, iż zwaliła mu się na głowę.

– Noona? To naprawdę ty?

Minseo odwróciła się z nieśmiałym uśmiechem, słysząc znajomy głos.

Jinsu wpatrywał się w nią oniemiały, jakby miał przed sobą jakąś znaną piosenkarkę, a przecież widzieli się parę godzin wcześniej w pracy. Nie zmieniło się nic, prócz tego, że rozpuściła włosy, założyła czarne dopasowane dżinsy, śliczne pikowane balerinki oraz czarny sweterek bez prawego rękawka, przez co jej lewe ramię oraz ręka ozdobiona srebrnym zegarkiem z różowym paskiem, była odsłonięta. Pomalowała też brwi oraz oczy, a usta musnęła czerwoną szminką.

Może faktycznie miał prawdo być w szoku, skoro na co dzień tuszowała jedynie rzęsy i nie przywykła do strojenia się.

– Wow. Wyglądasz genialnie. – Jinsu uniósł kciuki, szczerząc do niej rząd małych, śnieżnobiałych zębów.

Musiała przyznać, że wyglądał świetnie w czarnym sweterku oraz szarpanych dżinsach. Ubrali się dosyć podobnie, co pozwoliło jej wierzyć, iż dobrze zrobiła, nie zakładając na karaoke sukienki. Nie chciała, by ktoś przypadkiem ujrzał jej majtki.

Uciekaj, Minseo /ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz