Minseo promieniała. Uśmiech nie schodził z jej owalnej twarzy, a w piwnych oczach lśniła szczera radość, która zarażała klientów pozytywną energią.
Dziewczyna nie pamiętała, kiedy ostatnio w jej życiu tak jasno świeciło słońce. Zwykle ciemne chmury nie opuszczały jej na krok, a los ochoczo podstawiał kłody pod jej nogi. Tymczasem odkąd odnalazła Zico, wszystko zaczęło się układać. Zdobyła znajomych, z którymi wychodziła po pracy na lunch, otrzymała umowę na stałe i stała się prawowitym członkiem Daiso. Dla kogoś praca w sklepie mogła być czymś żałosnym, dla niej stanowiło zarówno źródło utrzymania, jak i satysfakcji. Uwielbiała swoją pracę, a kontakt z ludźmi sprawiał jej przyjemność. Nawet jeśli przez tyle lat oszukiwała się, że kochała samotność i nie potrzebowała w swoim życiu nikogo, prócz Mansika, w pracy szukała kontaktu z klientami i chętnie z nimi rozmawiała.
Mansik miał rację. Nie była typem samotnika, jak on. Strach przed odrzuceniem odebrał jej wiele lat, a wszystko za sprawą Yoonah, w której cieniu od zawsze żyła.
Dziś była wolna. Dała matce wyraźnie do zrozumienia, że nie zamierzała utrzymywać z nią kontaktu i miała ogromną nadzieję, że kobieta to uszanuje.
Dokładała towar na półce z suchą karmą dla psów, rozmyślając o Tanie i jego uśmiechu. Spotkali się raz. Minęło od tamtego dnia trochę czasu, jednak wymieniali ze sobą wiadomości niemal codziennie. Było w tym mężczyźnie coś, co sprawiało, że czuła się przy nim wyjątkowo swobodnie. Jak przy Mansiku, z tą różnicą, że Tan bardzo jej się podobał i potrafił wywołać rumieńce na jej twarzy.
Wydawało jej się, że mu się spodobała, jednak z każdym kolejnym dniem zaczynała w to wątpić. Nie zaproponował bowiem kolejnego spotkania, a ona nie miała odwagi, by zrobić kolejny krok. Może faktycznie chodziło mu tylko o podziękowanie za odnalezienie kota? Jeśli tak, to po co do niej pisał? Po co pytał, jak minął jej dzień i życzył spokojnej nocy każdego wieczoru?
Ten facet mieszał jej w głowie, przez co nie potrafiła przestać o nim myśleć.
– Noona, ilekroć cię widzę, czas w pracy staje się przyjemniejszy. – Zadowolony głos Jinsu rozległ się po jej prawej stronie.
Dwudziestotrzylatek miał bardzo duże usta i dosyć duże, proste zęby o śnieżnobiałym odcieniu. Jego jasnobrązowe włosy nawet w pracy prezentowały się ładnie, z przedziałkiem na prawą stronę z dłuższą grzywką.
– To może z tej radości pomożesz mi wsadzić te wielkie wory? – Skinęła na duże, piętnastokilowe wory z suchą karmą dla psów.
Jinsu puścił jej oczko i od razu zabrał się do roboty, narzekając na ostatnią współpracę z Semi, która z jakiegoś powodu stała się strasznie kapryśna i wybuchowa. Minseo zauważyła zmianę u koleżanki, jednak bała się wtrącać w jej życie. Nawet jeśli zdążyły się polubić, to najwyraźniej nie na tyle, by zwierzać się ze swoich problemów.
CZYTASZ
Uciekaj, Minseo /ZAWIESZONE
Mystery / ThrillerMinseo nie szukała księcia z bajki. Nie umiała też dopasować się do tłumu, posiadając zaledwie jednego przyjaciela. Całe życie tkwiła w cieniu swej matki, która wmówiła jej, że nie była wystarczająco dobra. Przekonana o samotnym życiu z gromadką kot...