"Pierwszy dzień terapii"

35 1 2
                                    

14 sierpnia 1985 rok. Czechosłowacja, Bratysława.
              " Zacznijmy od Evan"
      Cześć jestem Evan, mieszkam na Venturskiej. Uwielbiam poezje , interesuję się boksem a także medycyną.
Nie próbuję dążyć do jakiejkolwiek kariery. Zatracam się. Jest mi naprawdę z tym źle. Chociaż chciałabym inaczej , nie poddam się wiem, to jednak ta pauza trwa u mnie za długo. Chcę znów nacisnąć start tak mocno by móc nacisnąć kiedyś stop.
Nie nacisnę go, jeżeli nie zacznę detoksu. Nie odstawię tego gówna tak zniszczę samą siebie. Nie dopuszczam myśli do siebie że już jest za późno. Nie chcę na to nikomu pozwolić. Niestety codziennie pozwalam sobie, codziennie na więcej. Tak trudno się pisze to myśląc o kresce. Pragnę znów wciągnąć jak najwięcej, choć to nie jest dobre i nic mi nie daje poza zwykłym okropnym złudzeniem. Gdyby nie one może byłabym już na dobrej drodze.
Prosili rodzice bym skończyła te studia, I ledwie zaczęłam a już skończyłam. Skończyłam dlatego że przez brak moich starań już mnie wyrzucili. Nie radzę tu sobie. Bez nich nie mam weny żeby pisać, chociaż mając 13 lat byłam w stanie wam opisać cały świat. 

Tego  dnia odważyłam się pójść wkoncu na terapię dla osób uzależnionych od wszelkiego pokroju "zła" które z każdą godziną jak i z każdym dniem wysysało.energie  i duszę kazdego pogrążonego w nałogu człowieka.
Nie będę ukrywać jak bardzo się Bałam. 
Wreszcie zrozumiałam że mój problem w rzeczywistości mały nie jest . Był ciężkim kamieniem którego przez lata już noszę na plecach. Dźwigam swój nałóg, lecz nie jestem i nie będę wyżej bo spadam wciąż na dół z  każdym razem gdy sięgnę po metę. Nienawidzę jej a jednocześnie robię codziennie wszystko by ją przy sobie mieć.

- Ja jestem Steven i biorę heroinę, wiem że teraz mnie stąd wyrzucicie ale nie wytrzymam i muszę jak najprędzej z nią odejść na chwilkę .

- Cześć jestem Krena, chociaż na imię tak naprawdę mi Lena, odważyłam się przyjść bo już w okolicy tu nie ma towaru.  Handlarze czekają na dostawę, ja nie mogę tyle czekać, czy ktoś mi pomoże?
Jeden zastrzyk z morfiną niech będzie dla mnie a drugi dla Ciebie , dziś mam przy sobie całą wypłatę...

Słuchałam siebie i słuchałam ich .
Coraz bardziej  mnie to środowisko przerażało, już prawie usypialam i miałam tu nie przyjść a znów zajebałam i siedzę nacpana. Ciekawa tylko jestem czy Pani Deryl to widzi. To nasza terapeutka, takich jak my z pewnością widuje wielu . Poznaję po niej, iż nie jest zbyt silna. Próbuje udawać lecz żal jej jest nas. W przeciwnym wypadku już dawno spotkanie opuścić by musieli ci którzy na haju zajmują jej czas.  Hanna na cale szczescie była inna. Ona naprawdę bardzo chciała nam pomóc.
Leczy już latami osoby które zakochały się mocno w swoich byłych partnerach, chociaż, zostały skrzywdzone wciaz myślą tylko i wyłącznie o nich. Deryl Próbuje odnaleźć w nich szczęście, chociaż z takich już chyba życie całkowicie uleciało. Stara się nie podawać nam leków.  Uważa że leki są dla nas tylko klepsydrą śmierci.
Pragnie pomóc tym osamotnionym i nam od prochów bardzo uzależnionych.

To Ty Decydujesz, Ty Spełniasz Lub Tracisz Swe Marzenia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz