15. Nasze sny

74 4 3
                                    

Stałem właśnie na środku ogromnego dziedzińca, głos mężczyzny mnie poganiał abym szedł szybciej i nie opuścił bagażu, sprzeciwiłem się, nagle poczułem jak ktoś silny i większy o de mnie bierze mnie za ramiona i niesie w stronę pociągu, wrzucił mnie z taką siłą, bałem się że jak uderzę w ścianę to umrę ale przed uderzeniem obudziłem się.

Wczoraj Allby odbył ze mną rozmowę że nie mogę spać z Daphne w jednym pokoju a tym bardziej w jednym łóżku, noworodek by tu nie przeżył chociaż może Daphne by wiedziała jak się nim zająć ale to bardzo niebezpieczne, kiwałem na wszystko głową wiedząc że tak będzie bo szczerze nie za bardzo wiedziałem o co mu chodzi, nie pamiętam jak on skąd się biorą dzieci, nawet nie wiem skąd przyszło mi tak łatwo całowanie ale zostało mi wytłumaczone iż ta czynność nie przyniesie nam wszystkim problemów a ja nie chciałem nic oprócz tego robić i codziennie spędzać czas w dzień z Daphne, rozmawiać z nią i śmiać się z jej żartów, okazało się że ma duże poczucie humoru i to bez śmiania się z innych na przykład mnie.

Trzymaliśmy się zasad Albiego więc chwilę przed śniadaniem przyszła do mnie Daphne przywitać.

Daphne - O matko Galiś jak ja cię dawno nie widziałam - Zaczęła mnie całować a ja odwzajemniłem pocałunek.
Gally - Bardzo długo, całą noc.
Daphne - No właśnie, to brzmi jak cała wieczność - wyszeptała mi do ust i znowu złączyła nasze usta w pocałunku.

Byliśmy już po śniadaniu, w pokoju szpitalnym opowiedziałem Daphne o moich dziwnych snach.
Daphne - Wiesz co Gally, muszę ci coś wyznać, bardzo ważnego, nie myślałam że to nadejdzie tak szybko - Powiedziała przykrym głosem a ja bardzo szybko chciałem się dowiedzieć co ma mi do powiedzenia.
Daphne - Po pierwszym naszym spotkaniu gdy mnie przytuliłeś, nie wiedziałam co o tobie sądzić, ze stresu miałam was gdzieś, liczyło się tylko to abym się dowiedziała po co się tu znalazłam ale po pierwszej nocy, miałam okropny sen - Pokręciła glową po tych słowach i przestała mówić.
Gally - Czy jesteś gotowa opowiedzieć mi o tych snach? - Widząc jej strach, przytuliłem ją.
Daphne -Tak, chodzi mi o to że śniło mi się duże laboratorium i jakaś Kobieta mówiła do mnie i jeszcze do jakiejś dziewczyny że program jest dobry a ty się tam wściekałeś i ochroniarze cię mocno trzymali abyś nie mógł im zwiać, wtedy pomyślałam że jesteś jakiś zły i że mi chcesz zrobić krzywdę więc zaczęłam się ciebie wręcz bać ale udawałam że cię nienawidzę, dopiero po paru dniach zrozumiałam że to był tylko sen i ty możesz być w rzeczywistości dobrym człowiekiem i nie mogłam tak się chować z uczuciami do ciebie więc ci je wyznałam, przepraszam cię bardzo za tamte wydarzenia - Zaczęła płakać.
Gally - Nie przejmuj się, każdy jak tu trafia na początku nie czuje się sobą, po za tym, ja ci przecież to wszystko wybaczyłem i zobacz jaki teraz tworzymy fajny związek - Po tej wypowiedzi przytuliłem ją jeszcze mocniej i siedzieliśmy tak wtuleni w siebie dłuższą chwilę, dziewczyna musiała się wypłakać a ja ją ciągle głaskałem po głowie i całowałem w czoło, jak dobrze że teraz była moja, trochę się bała ale jednak mówiła wszystko co jej leży na sercu, byłem dla niej wsparciem a ona dla mnie.

Więcej snów podobno wcale nie miała, gdy poprawił się jej humor wyznała mi to, co wydało mi się bardzo dziwne, ja albo mam te złe sny lub jak pracuje i imprezuje.

Po tym jak wyznała mi swój sen ja opowiedziałem jej o tym z nią, gdy weszła mi do pokoju i do śpiącego mnie się bardzo blisko zbliżała, nawet opowiedziałem jej iż bałem się zostać uduszonym przez nią.

Daphne - Haha, słodkie i zarazem straszne jak cię wystraszyłam, ja niestety nie miałam takich fajnych snów - Z uśmiechem na twarzy, pomrugała porozumiewawczo i zaczęła mnie całować, bardzo natarczywie, oczywiście odwzajemniłem pocałunek ale doznałem szoku gdy z swojego krzesła usiadła okrakiem mi na kolanach i chciałaś zdjąć ze mnie koszulkę.
Gally - Nie, czekaj Daphne, chyba póki co nie powinniśmy, obiecałem coś Albiemu - Powiedziałem ciężko oddychając.
Daphne - A..Ale chciałam tylko poczuć twoją bliskość, to nic takiego, o tym Allby nic nie mówił, spokojnie wiem co robię, następnym razem się tak nie spinaj, bądź rozluźniony i mi zaufaj - Wypowiedziała słowa do mojego ucha i udała się na dwór, zostawiając mnie samego z moimi myślami czy nie zrobiłem czegoś przypadkiem bardzo źle...


*Dziękuję wam bardzo za 1k wyświetleń ❤️😍*



Ona jest moja | Gally Więzień LabiryntuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz