Julka dziś idzie pierwszy raz do szkoły. - Mamo, a mogę się uczyć w domu, jak dotychczas? - pytała Julka; - Nie! - odpowiedziała mama; - Ale czemu?! - dopytywała złoszcząc się Julka; - Bo jak ty pójdziesz do szkoły to ja pójdę do pracy. - tłumaczyła mama; Julka w końcu się zgodziła. Po chwili matka z córką wyszły z domu i wsiadły do samochodu. Lecz chwilkę później, Jula oznajmiła, że czegoś zapomniała i przez to Linda musiała się jeszcze wracać. Gdy podjechały pod dom, Julia szyko wybiegła do domu. Tam wzięła zeszyt od polskiego, ale nie chciała wracać do mamy. Marcin widząc tą sytuację chciał coś zrobić, ale postanowił się wycofać. - Julka idziesz?!? - krzyknęła Linda; Marcin w końcu postanowił iść do córki i z nią porozmawiać. - Jeśli mama cię przysłała, powiedz jej, że zaraz idę. - powiedziała 16-latkana widok ojca; Marcin wziął kartkę i szybko napisał do swojej córki: ,, Nie sam przyszedłem i chciałem ci coś powiedzieć...'' . - Idziemy!!! I tak jesteśmy spóźnione!!! - na wrzeszczała Linda na Julę słysząc słowa Marcina; Przez całą drogę jazdy 16-latka zastanawiała się co ojciec jej chciał powiedzieć. Jednak za długo o tym nie myślała, bo dojechały na miejsce. Julka szybko wyruszyła do szkoły, a jej mama poszła zapisać ją do sekretariatu. - Dzień dobry dzieci! Za nim zaczniemy lekcję przedstawię wam nową uczennicę - Julię. - oznajmiła p. Jola ( wychowawczyni klasy Julii i polonistka ); - Hej, wam! Nazywam się Julia Kostka i mam nadzieję, że szybko mnie polubicie. - nieśmiało wytłumaczyła Julka; - Szybko wybierz miejsce i siadaj, a na godz. wychowawczą przygotuj referat o sobie. 16 latka musiała szybko porozglądać się, gdzie kto siedzi. Na pierwszej ławce od okna siedzi Mary z Asią, a za nimi siedzi Kasia. Natomiast w trzeciej ławce siedzi Maciej ze swoją dziewczyną Karoliną, a w czwartej są Antek z Karolem. W środkowym rzędzie była Marta z Louisą, a za nimi był nieśmiały Sylwek. Trzecia ławka była zajęta przez bliźniaczki: Hanię i Olę, a ławka za nimi była pusta, ale natomiast w piątej ławce siedział Arek z Danielem. Na przeciwko nich od strony ściany byli Tymoteusz z Mateuszem, a przed nimi były Zuzka z Lilianą. Trzecią zajęła Ala, a w drugiej był Jarek z Mirkiem. W pierwszej siedziały tylko te osoby, które gadały, albo przeszkadzały na lekcji. Julka siadła w środkowym rzędzie w czwartej ławce. Gdy się rozpakowała, zaczęła dalej myśleć o tym, co tata jej chciał powiedzieć. - Julka do tablicy. - mówiła p. Jola; Lecz nastolatka tak się zamyśliła, że nic nie słyszała. - Julka, czy ty mnie słuchasz?!? Chcesz zaczynać od 1 z jęz. polskiego?! - polonistka zaczęła krzyczeć na 16-latkę; Po chwili zadzwonił dzwonek i Julka mogła mieć spokój, ale tego nie wykorzystała i poszła przeprosić za swoje zachowanie: - Proszę pani?! - zawołała nieśmiało 16-latka; - Słucham cię? - Chcia... Chciałam... - próbowała przeprosić swoją nową wychowawczynię; - Chciałaś przeprosić, prawda? - domyśliła się nauczycielka; - Tak! I obiecuję, że już nigdy się nie zamyślę. - wytłumaczyła Linda z uśmiechem; Gdy wyszła z sali poszła na dolny korytarz. Tam Marta z Louisą ją zaczepiły i powiedziały jednocześnie: - Hej, młoda! - Ja jestem Marta, a ona to Louisa. Ty jesteś Juzia? - tłumaczyła Marta; - Jestem Julia. Fajnie was poznać. - wyznała 16-latka; Marta z przyjaciółką rozmawiały dużo o przeżyciach każdej z nich, aż nagle Julka zapytał: - Dajcie mi plan lekcji? - Jasne! Masz. - O jest taniec i historia! Ja je ubóstwiam. - wykrzyczała dziewczyna; - Ja lubię jęz. angielski, a Louisa geografię. - powiedziała Marta; Dziewczyny rozgadały się na całą przerwę o swoich ulubionych lekcjach. Julka pomyślała, że może się zaprzyjaźni z dziewczynami. Lecz, gdy w końcu zadzwonił dzwonek na lekcję fizyki Julia miała szczęście, że Louisa siedziała sama, bo mogła z nią siąść. Po tej lekcji miały mieć dwa w-f, ale nie miały ich z powodu choroby p. Sylwii Olejczuk. Gdy skończyły lekcję, Jula zapytała się dziewczyn, czy zostaną jej przyjaciółkami. - Możemy na razie się tylko kolegować. - powiedziała z przykrością Louisa; - No, tak. Zapomniałam, że ja nie jestem na waszym poziomie, sorry. - mówiła zawiedziona 16-latka; Louisa z Martą odeszły od nowej koleżanki i szeptem rozmawiały o tym, czy mogą zaufać jej. Lecz za długo nie porozmawiały, bo po Martę przyjechał jej ojciec. Louisa mieszkała na ul. Tulipanowej w tym samym miasteczku co Julia, dlatego jeździła autobusem. Miała ona długie blond włosy splecione w warkocz. Oczy jej były błękitne, a twarz miała owalną. Ubrana była w niebieską sukienkę i szare rajstopy. Na nogach miała czarne pantofle. - Louisa! Chciałem cię przeprosić i powiedzieć, że chcę z wami się kolegować. - wytłumaczyła Julka; - No dobra! Ale mam warunek. - odpowiedziała Louisa; - Jaki? Jaki? - dopytywała 16-latka; - Zapytam się jeszcze Marty. - oznajmiła Louisa; - Jasne! - śmiejąc się odpowiedziała; Dziewczyny rozmawiały i rozmawiały, aż w końcu przyjechał autobus. - Siedzimy razem? - zapytała Julia; - Tak! - odpowiedziała ze zachwytem Louisa; Dziewczyny rozmawiały przez całą drogę, póki Julka nie musiała wysiąść.
CZYTASZ
Klątwa czarownicy
Novela JuvenilTa książka opowiada o nastoletniej dziewczynie - Julii. Jest ona córką Lindy i Marcina. Matka Julii była kiedyś czarownicą, ale wszystko rzuciła dla swojej miłości - Marcina. Gdy Julka się urodziła nic jej nie mówili o przeszłości Lindy, żeby ją chr...