Położyliśmy się z Marko, jednak ja troche udawałem że jestem śpiący...
Marko przez to że się troche ogarnęliśmy, też nie był już aż tak jak wcześniej...iii...zrobiłem się napalony...hehe‼️(uwaga jak ktoś nie lubi cimcirimcim to niech przewinie do nastepnych wykrzyknikow 😋👍🏻)‼️
Usiadłem na łóżku i spojrzałem na Marko który nie mógł zasnąć, lampka jeszcze się paliła, więc uznałem że to dobry pomysł...
Gdy tak na niego patrzyłem, odrazu stanął mi chuj...-Uhm...joost? Co się dzieje? Nie możesz zasnąć? Hah! - Marko spojrzał na mnie po czym jego wzrok zjeżdżał coraz niżej...
- Oj...nie mogę, racja...Przez ciebie Markoo~ - Uśmiechnąłem się do niego uwodzicielsko, odkrylem jego kołdrę oraz go w pewnym sensie zablokowałem nogami i rękoma, byłem tak jakby między nim
-Oh!.... - Marko lekko się przestraszył i znów spojrzał na mojego chuja
- Podoba Ci się co?~ - Przybliżyłem się do jego twarzy
- Uhm...- Marko lekko się zarumienił i serce biło mu bardzo mocno
Spojrzałem mu prosto w oczy i delikatnie zdejmowałem mu gacie...
W tym momencie również jemu stanął- hah!...- smiechnąłem i dokończyłem to co miałem
- J-Joost...c-czy ty rzeczywiście....?
Spojrzałem na jego kutasa i dodałem - Niezły...~ - po chwili znów spojrzałem w jego oczy
- J-ja.... - Marko był bardzo zawstydzony i nie wiedział co zrobić, lecz jednocześnie troche tego chciał..
Ja zdjąłem swoje gacie i zacząłem bawić się jego chujem
- Masz może tu jakąś wazeline?~
- Mmmh!~ w-w szafce...
- Super...- wyjąłem ją, nałożyłem troche na palce i delikatnie włożyłem mu w dupe
- A-ah...~ J-Joost...s-serio?..
-Oj tak~
Troche przesuwałem, ale pomogłem Marko wstać tak abyśmy łatwo zrobili co trzeba..
Wszedłem w niego delikatnie- A-ah!!!~ J-Joost...
- Ciiii~....cichutko...
Coraz mocniej się poruszałem, a on coraz bardziej czuł przyjemność, właściwie oboje ją czuliśmy...
-Mmhh!!
- T-to takie....p-przyjemne...
- wiem...~
Dość w szybkim tempie doszedłem, Marko zaraz po mnie...było cudownie..
Dotknąłem go po nosie po czym oboje położyliśmy...-Joost...w-wiesz...ja nie powinienem...
-"Nie powinieneś, nie powinieneś" spokojnie...było naprawdę fajnie~
-N-no było....ale mam narzeczoną...
- Nie dowie sie~ poza tym... to tak po przyjacielsku..
- Wiesz...nie jestem do takich rzeczy pewny...
- raz to nie zawsze, prawda? Nie miej wyrzutów sumienia, było super...
- n-no dobrze...tylko żeby Eliza się nie dowiedziała...b-bo pamiętaj...ż-że nie do ciebie nie czuje!...
- Dobra luz! Hahahaha
- Dzięki...w sumie...
- wiedziałem że ci się podobało~
Marko spojrzał się jeszcze na mnie uśmiechając sie, ale zmęczony troche zamykał oczy
Ja też...‼️(koniec cimcirimcim😔)‼️
*ranek*
Był już ranek, pomimo tego, dość szybko wstaliśmy z Marko
Przeglądałem telefon po czym po paru minutach zapukała Elizabeth
Szybko przykryliśmy się z Marko aby nie było widać że jesteśmy nago...- Cześć Marko-...oh Joost...um co on tu robi?...
- Heeejka Eliiiza! Hah dobrze cię widzieć, wiesz w nocy zasnęłaś na kanapie, nie chciałem cię budzić więc przykryłem cię kocem, a Joosta zabrałem tutaj...No nie chciałem żeby spał na ziemi...
- Noo, dokładnie! To dobry ziom! -poklepałem go po plecach
- A! No okej...rozumiem...um...zrobiłam dla nas wszystkich śniadanie, fajnie by było gdybyście przyszli...
-Oooo dzięki! Dobra um...zaraz się ubierzemy, okej?
- ubierzecie??..
- w sensie no...że się przebierzemy...- Marko się lekko zarumienił, ja również
- Okej! W takim razie czekamy na was..
- Dobra!
Eliza wyszla zamykając pokój, a my spojrzeliśmy na siebie i odetchnęliśmy z ulgą...
-uf..jeju.. blisko było...- powiedziałem
- Ta...- Marko wstał delikatnie i ubrał się
Ja również I poszliśmy na śniadanie
- Kurcze wiecie co...skocze tylko do toalety - poszedłem do kibla, wyszczalem się, umyłem ręce i twarz po czym wróciłem na śniadanie oraz usiadłem do przyjaciół
- Jeju...ale mnie głowa boli...- Apson zarzekał na bol głowy
- Hm..a czemuż to? - Eliza spytała martwiąc się
- Aj nie wiem właśnie...tylko jedno piwo wczoraj wypiłem...
- No właśnie...Wiesz, zaraz dam ci coś na bol głowy..
- Dobra dzięki...
- A wy... wczoraj poradziliście sobie tak?- Eli spojrzała na mnie
- Takk..dokładnie...- spojrzałem na Marko uśmiechając się
- No! - Marko również się do mnie uśmiechnął, po czym spojrzał znów na Elizabeth
- To git!...
Jedliśmy razem śniadanie a gdy skończyliśmy, poszliśmy do pokoju na kanapę
- nie zawadzamy wam? Haha - Stuntje odparł
- Nie no nie luzik! Tzn...mamy potem plany z Elizą, ale możecie siedzieć jeszcze na spokojnie...
- dokładnie...- Eliza przytaknęła
- Dziekujemy serio haha
- Chcecie może coś jeszcze obejrzeć??
- mysle że to dobry pomysł...
- a! pojde jeszcze po leki dla Apsona - Elizabeth podeszła do szafki i podała mu leki
- oo! Dzięki!! -Apson wziął tabletkę i odłożył opakowanie na stół
Marko dalej miał troche wyrzuty sumienia po tym co działo się w nocy...
Nie mógł skupić się na filmie który włączyliśmy, ale Eliza raczej narazie nic nie podejrzewała...