Gdy w końcu skończyła się ta nieszczęsna lekcja udałam się na następną. Czekając na lekcje podeszła do mnie Eliza i Emilka.
-Hej- powiedziały
- No hej
- dlaczego spozniłaś się na wf i to w dodatku z Borysem - wiedziałam do czego dążą ale nie mogłam powiedzieć im prawdy- czy coś między wami jest- spytała Eliza
- nie no coś ty ja z nim to był istny przypadek że przyszliśmy w tym samym czasie naprawdę
- no cześć dziewczyny- powiedział Marcel
- no heeeeeeej- odpowiedziała Eliza,
Widziałam jak się stresowała chyba się w nim zakochała. Spojrzałam wymownie na Emisję która chyba miała na myśli to samo co ja.
- chciałbym zaprosić was na imprezę za tydzień w sobotę u mnie co wy na to, oczywiście Santia ty też jesteś zaproszona
- z chęcią przyjdziemy - powiedziała Eliza nie pytając nas nawet o zdanie
-ja nigdzie nie idę - powiedziałam
-Santia no proszę - powiedział Marcel
- dobra przyjdę ale na krótko
-super widzimy się za tydzień
POV:BORYS
-Po chuj ją też zaprosiłeś
- wyluzuj stary nie chciałam by poczuła się jakaś odrzucona czy coś
- nagle masz takie dobre serce
- stary radzę ci ochłonąć i wtedy pogadamy- powiedział i odszedł
Wkurzyłem się na maksa ta zdzira się za bardzo panoszy już 2 razy od niej oberwałem mam w planach ją zniszczyć i nawet wiem jak. Na zdjęciu które jej pokazałem było widać jej blizny może nie były one jakoś mega widoczne ale na tyle bym miał ja czym szantażować. Postanowiłem że spełnię swój plan z pomocą jej brata którego poznałem jak przeprowadził się tutaj wtedy jeszcze nie widziałem że ma tak pyskatą siostrę ale przynajmniej teraz do czegoś przyda się ta znajomość.
POV:SANTIA
Ten dzień był strasznie męczący miałam już wszystkiego dzisiaj dosyć odrazy jaka wyszłam do domu chciałam się przebrać było mi tak gorąco w tych drugich spodniach. Przebrałam się na krótkie ale wystarczające by zakryć moje uda spodenki i zeszłam na dół po wodę.
Schodząc na dół usłyszałam że Natan z kimś gada nie przejmowałam się tym jo często zaprasza jakiś kumpli czy panienki na jedną noc.
-hej- przywitałam się krótko i poszłam wątrobę kuchni nie czekając na odpowiedź
Wzięłam wodę i ruszyłam w stronę do pokoju nadal nie patrząc w stronę brata, tylko wpatrywałam się w telefon. Na którym czytałam akurat jakąś erotyczna książkę. Skręciłam się do tego stopnia że nie zorientowałam się kiedy ktoś szedł za mną po czym wyjął mój telefon. Odwróciłam się więc i zamarłam tym kolega mojego brata był jak się okazało Borys który właśnie trzymał mój telefon na którym miałam odpalony rozdział o zbliżeniu bohaterów
- Nie wiedziałem że czytasz takie książki-
Powiedział - taka grzeczna a takie brzydkie książki czyta, no no nie ładnie-Niby jakie?- zapytał Natan siedząc na kanapie
- Nieważne oddaj- próbowałam wyrwać mu telefon ale uniósł go wysoko w górę i nie sięgałam
- zaraz ci przeczytam-nie mogłam na to pozwolić więc kopnęłam go w zgięcie kolan na co on runął na podłogę zaczęłam się zanim szamotać doszło nawet do tego że kilka razy dotknął mojego uda z ranami przez co syknęłam z bolu wyrwałam mu telefon z upragnionym efektem wstałam i już chciałam wyjść
-Co ci się stało w uda - zapytał Natan, zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi ale w końcu się zorientowałam.
- to nic takiego - powiedziałam po czym nerwowo zasnęłam niżej spodenki które podwinęły się i pokazywały rany.
-Jak to kurwa nic takiego, czy ty się tniesz?
-Nie skąd ten głupi pomysł przecież teraz się z nim szarpałam to może on mi to zrobił
- Nie jestem głupi Santa te rany nie są z dzisiaj - powiedział mocno krzycząc - pokaż
Zaczął podchodzić coraz to bliżej a ja zaczęłam się cofać wiedziałam jaki jest nieobliczalny bałam się go tak samo jak Borysa który teraz stał i przyglądał się całej sytuacji. Nagle wpadłam na ścianę. Natan podszedł do mnie i rzucił mną o lampę po czym zdjął mi siłą spodenki odsłaniając wszystkie blizny. Złapał boleśnie moje uda aż z świeżych ran zaczęła się sączyć krew
- jak to kurwa wytłumaczysz- wywrzeszczal- kurwa bo nie dajesz sobie już rady dlatego się tniesz myślisz gowniaro że ujdzie ci to płazem
Podniósł rękę a ja zamarłam. Wiedziałam jak boli jego uderzenie już słowami potrafił mnie ranić a co dopiero takim uderzeniem przygotowałam się na najgorsze jednak ono nie zaszło. Nie zarejestrowałam nawet kiedy zamknęłam oczy ale gdy je zobaczyłam. Borysa trzymającego go za rękę w taki sposób aby nie mógł mnie uderzyć
- odbiło ci stary ochłoń trochę ona się ciebie boi- nie wierzyłam że mówi to on człowiek który jeszcze kilka dni temu sam próbował mnie udusić
- i po co się wtrącałeś ta gówniara ma wszystko czego chce i jeszcze się tnie nie dość że brzydka, i gruba to jeszcze tnąca się nie dziwię się że ojciec nas porzucil widząc taka brzydule a matkę do grobu wpedziłaś dziwko jebana
Byłam jak w transie korzystając z ich nie uwagi ubrałam spodenki wzięłam telefon i wyszłam z domu jak najszybciej mogłam
- wracaj tu gówniaro- krzyknął za mną Natan ale już go nie słuchałam

CZYTASZ
Enemies To Lover ( Santia & Borys)
Teen FictionSantia Kozłowska i Borys Ryskala czy to będzie miało dobry koniec