Nasz pierwszy problem ale też coś dużo lepszego

8 4 2
                                    

Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Przez chwilę leżałam z zamkniętymi oczami, próbując przypomnieć sobie, jak to się stało, że jestem tutaj. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam obok siebie śpiącego Luke'a. Wyglądał tak spokojnie, a jego twarz miała coś niesamowicie uroczego. Przez chwilę po prostu patrzyłam na niego, ciesząc się tą chwilą ciszy i spokoju.

Spojrzałam na zegarek – za dwie godziny zaczynała się szkoła, ale na szczęście dziś był dzień otwarty, więc nie musiałam się martwić o obecność. Ulżyło mi. Pomyślałam, że to idealny moment, aby zrobić coś miłego dla wszystkich, więc zdecydowałam się na naleśniki na śniadanie.

Wstałam cicho, starając się nie obudzić Luke'a, i poszłam do kuchni. Gdy zaczęłam przygotowywać ciasto na naleśniki, poczułam, jak bardzo rozluźnia mnie ta prosta czynność. Wszystko w kuchni wydawało się takie spokojne, ciche, jakby cały świat na chwilę się zatrzymał.

Usłyszałam kroki i po chwili zauważyłam Luke'a, który wszedł do kuchni i stanął na chwilę, przyglądając się mi. Uśmiechnęłam się do niego, ale on nie odpowiedział od razu, tylko z lekkim uśmiechem obserwował, jak przewracam naleśnik na patelni.

– Fajny widok – powiedział w końcu. – Mógłbym się do tego przyzwyczaić.

Zachichotałam, czując, jak rumieniec pojawia się na moich policzkach.

– Widok mnie w kuchni? – zapytałam z udawanym zdziwieniem, choć w środku czułam, jak serce mi przyspiesza.

Luke podszedł bliżej i objął mnie delikatnie od tyłu, kładąc brodę na moim ramieniu.

– Widok ciebie w kuchni, widok ciebie rano, po prostu widok ciebie – powiedział cicho. – Jak się spało, kochanie?

Zadrżałam, gdy usłyszałam, jak nazwał mnie „kochanie". To było takie naturalne, a jednocześnie niezwykle intymne. Przez chwilę myślałam, jak odpowiedzieć, bo choć ból głowy dawał się we znaki, to czułam się dobrze. Bardzo dobrze.

– Świetnie, choć mogłam sobie darować tę ostatnią butelkę – przyznałam z uśmiechem. – Ale teraz, z tobą, czuję się naprawdę dobrze.

Luke uśmiechnął się i pocałował mnie w skroń.

– To dobrze, bo chciałbym, żebyś zawsze czuła się dobrze, kiedy jesteśmy razem – powiedział z taką powagą, że nie mogłam się nie uśmiechnąć.

Rose i Max wstali idealnie na czas, gdy naleśniki były już gotowe. Gdy tylko usiedli przy stole i zaczęli jeść, ich reakcje były natychmiastowe i entuzjastyczne.

– Laura, te naleśniki są absolutnie genialne! – powiedziała Rose z pełnymi ustami. – Najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłam.

Max skinął głową, potwierdzając jej słowa, choć był zbyt zajęty jedzeniem, żeby od razu coś powiedzieć. W końcu przełknął kęs i dodał:

– Zgadzam się, te naleśniki to mistrzostwo.

Po śniadaniu wszyscy zaczęli się szykować na dzień. Luke i Max szybko ogarnęli się, ale my z Rose miałyśmy problem – nie miałyśmy przy sobie ubrań na zmianę. Musiałyśmy wrócić do domów, żeby się przebrać.

Luke zaproponował, że odwiezie mnie do domu, a Max zabierze Rose. Zgodziłyśmy się, i wkrótce znaleźliśmy się przed moim domem. Weszłam do środka z Lukiem, a osobą, którą zobaczyliśmy, była nasza pani gosposia (Izabella Malina).

– Och, Laura! – powiedziała z wyraźnym ulżeniem. – Bardzo się martwiłam, gdzie się podziewałaś, ale cieszę się, że cię widzę.

Zauważyła Luka stojącego obok mnie i uśmiechnęła się szeroko, widząc, że przyszedł ze mną.

Zbawca w ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz