Rozdział dziewiętnasty - Decyzja

140 7 2
                                    

Perspektywa Hailie

    Weszliśmy do domu, miałam rozmazany tusz do rzęs od łez i szłam przytulona do mojego starszego brata. W salonie byli Will, Rosanna i Dylan, od razu nas zobaczyli.

-Hailie? Co się stało kto to jest - zapytał William

-Will... To jest Raise... - Powiedziałam, a gdy mój młodszy brat to usłyszał jego źrenice trochę się powiększyły

-Charlie... - Will od razu przytulił mocno naszego najstarszego brata - Gdzie ty kurwa byłeś!

-Przepraszam... Musiałem... może usiądźmy to wszystko wam wytłumaczę...

Perspektywa Raise'a

30.04.2008r.

    Dzisiaj urodziny mojej małej Lizzy i Vincenta. Rodzice przygotowali dla nich jakąś niespodziankę. Aktualnie siedzę sobie na polskim i szukam w telefonie, który mam pod ławką co autor miał na myśli.

    Dzisiaj wracam do domu z ochroniarzem, bo nie ma mnie kto odebrać. Sonny jest spoko, czasami normalnie z nim gadam tak se poprostu, a nie to co reszta co tylko stoją i się gapią.

    Lekcje już się skończyły i właśnie wychodziłem ze szkoły. Nagle ktoś mnie złapał.

-Co kurwa... - nie dokończyłem, bo ktoś przyłożył mi jakąś szmate do buzi i straciłem przytomność

    Obudziłem się w jakimś ciemnym, nie zadbanym pomieszczeniu przypominającym urbexy, które czasami zwiedzam. Nagle ktoś wszedł.

-Widzę, że młody Monet już się obudził - zaczął jakiś facet na czarno ubrany - dobra słuchaj sprawa jest prosta, pracujesz dla nas, a twoja rodzinka przeżyje, a więc? Decyzja

                                                          

Sorry, że takie krótkie, ale nie chce mi się XD

227 słów

Lecę pisać następny rozdział

The start of a completely new life - Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz