Perspektywa Hailie
Minęło już dwa i pół miesiąca, odkąd Raise z nami mieszka. Właśnie pakuję się do Tajlandii, bo chcemy zrobić tacie niespodziankę. Powiedziałam mojemu najstarszemu bratu o obecnej sytuacji ojca, ale reszta braci dalej nie wie (oprócz Vincusia ofc XD).
Dobra mam chyba wszystko, nie biorę dużo ubrań, tylko z dwa outfity bo z Rosie mamy dużo ciuchów już u ojca. Położyłam swoją walizkę i torbę prze drzwiami mojego pokoju i poszłam sprawdzić co u mojej siostry.
-Hej Rose, jak tam wszystko spakowane?
-Mhm już wszystko mam
-To weź to co bierzesz na korytarz przed swoim pokojem i idź zaraz spać, bo o trzeciej już musimy wstać
-Dopsz
Wyszłam i udałam się do mojego gabinetu, bo mam jeszcze dużo pracy, a co ja mogę innego niby robić. Po jakoś dwóch godzinach, do mojego gabinetu wszedł Raise.
-Hailie
-Hm?
-Idźże w końcu spać, cały czas pracujesz
-Nic mi nie jest, muszę jeszcze poodpisywać na kilka maili
-Lizzy, powiedz szczerze... kiedy ostatnio spałaś z 8 godzin albo więcej?
-Umm - Raise ma racje, nawet tego nie pamiętam - no dobra, ale ty też idź spać
-Mhm
***
Perspektywa Rosanny
Skoro i tak o trzeciej wstajemy to po co mam w ogóle spać. Zakluczyłam się i wyszłam na balkon. Ślicznie tu w nocy. Podeszłam do mojego tajnego schowka i wyjęłam jednorazówkę. Chwilę tak stałam i podziwiałam gwiazdy, aż nagle poczułam czyiś wzrok na sobie.
-Siema młoda czemu nie śpisz
-Japierdole Tony kurwa chcesz żebym na zawał zeszła?
-Daj buchaaaaaaa
-Dobra masz
Do wpół do trzeciej siedzieliśmy na moim balkonie paląc i rozmawiając o wszystkim. Nagle usłyszeliśmy czyiś głos.
-Rosanna, Anthony macie pół minuty na wytłumaczenie co wy tu robicie - powiedział chłodno Vincent
-Emmm tak się złożyło, że ummm - Tony zaczął, a ja szybko wymyśliłam wymówkę
-Obaj nie mogliśmy spać i byliśmy na swoich balkonach trochę pooddychać świeżym powietrzem i jakoś tak wyszło, że od pięciu minut sobie tak gadamy - jak dobrze, że jednorazówka skończyła się dziesięć minut temu, bo wtedy to byśmy mieli całkowicie przejebane
-Mhy, dobra idźcie się ubrać, bo za pół godziny wychodzimy
-Dopsz
O równo trzeciej byłam już gotowa. Zeszłam na dół, wszystkie nasze bagaże były już spakowane w samochodach. Ja jadę z Tonym, Dylanem i Shane'em, a Hailie z Raisem, Vincentem i Willem.
Przed nami długi lot, więc wzięłam jedną książkę do bagażu podręcznego. Była to książka ,,Love" z serii ,,Twisted" od Any Huang. Święta trójca grała w jakieś strzelanki, a Will tłumaczył Hailie, Vincentowi i Raisowi, że mają zakaz otwierania laptopa do pobytu w Tajlandii. Czyli klasycznie.
Przeczytanie książki poszło mi bardzo szybko i jeszcze mamy jakoś cztery godziny lotu, więc postanowiłam coś narysować.
Nie mogę się doczekać aż będę starsza i będę mogła sobie jeździć do szkoły motorem. Przecież to jest takie zajebiste. Mówię, że idę do koleżanki, a tak naprawdę pojadę pozwiedzać urbexy. Tu w Pensylwanii mamy dużo takich np. opuszczony szpital psychiatryczny i pociągi jakieś stare.Byłam zmęczona, bo w nocy nie spałam i zasnęłam z ołówkiem z ręku.
__________________________________
500 słów
W końcu dostałam spowrotem mój laptop, więc teraz jest mi dużo wygodniej pisać
Idę pisać następny rozdział paaa
CZYTASZ
The start of a completely new life - Rodzina Monet
Non-Fiction20 letnia Hailie, zamieszkała w Pensylwanii z 12-letnią siostrą Rosanną dowiaduje się, że ma pięciu braci, w czym jeden z nich, najstarszy to jej bliźniak. Chłopcy wychowywali się z mamą w Anglii, lecz zmarła. W normalnych okolicznościach gdyby najs...