Minął księżyc. Orzechowy Ogon już zdążyła wprowadzić się do żłobka. Była gigantyczna! Pewnego dnia zaczęła zaczepiać Mleczkę.
- Wiesz,kim naprawdę jest ta Trzcinowy Blask? Obrończynią zdrajców klanu! Była partnerką zmarłego Jabłkowego Zmierzchu,który zdradził ją z kotką klanu pioruna. A ona obroniła jego miejsce w klanie kiedy nagle postanowił się zmienić!
-Każdy czasem chce się zmienić - odparła Mleczka. -To dobrze,że postanowił przyznać się do winy i poświęcić się na nowo swojemu klanowi. Mleczka była już dużą mądrą kotką. Była wzrostu ucznia i zachowywała się jak on. Ciemna Gwiazda oznajmiła, że mianuje ją na uczennicę za księżyc. Trzcinowy Blask była z niej dumna! Nieśmiała Łapa,Jabłkowa Łapa oraz Wierzbowa Łapa dobrze radzili sobie na treningu. Podobno byli tak silni i odważni jak Jabłkowy Zmierzch! Trzcinowy Blask z niecierpliwością oczekiwała powrotu do swoich obowiązków wojowniczki. Pewnego dnia w szalejący deszcz Orzechowy Ogon urodziła trójkę kociaków - Łabądka, Krętka i Sarenka. Niestety Łabądek urodził się martwy. Orzechowy Ogon strasznie nad nim rozpaczała.
- Moje kocię! Moje kocię!- wrzeszczała łkając.
-Uspokój się-miauczała łagodnie Różane Serce gładząc ją swym ogonem. -Musisz zaopiekować się swoimi dwoma kociakami! Mleczka stała obok ojca z rozczarowaniem. Trzcinowy Blask siedziała w wejściu do żłobka. W końcu wstała i podeszła do rozpaczającej matki.
- Orzechowy Ogonie naprawdę, twoje pozostałe kociaki Cię potrzebują. I przykro mi z powodu Łabądka. Nie możesz zaniedbywać kociaków - a jak to nie pomogło krzyknęła - Chcesz stracić Krętka i Sarenka?! -Spójrz na nich - płaczą z głodu! No,chyba że chcesz by oni też zginęli!? Orzechowy Ogon tylko fuknęła coś pod nosem i odeszła do kociaków. Ciemnoruda kocica posłała jej bure spojrzenie, po czym poszła wykarmić Mleczkę.
Nadeszła pora nagich drzew. Mleczna Łapa podeszła z myszą do Trzcinowy Blask - Bardzo dziękuję, Mleczna Łapo-miauknęła wdzięcznie kotka. Natychmiast zaczęła jeść zdobycz kiedy Krętek i Sarenek rzucili się na nią. -Hej! To już nie można zjeść zwierzyny w spokoju?!-miauknęła oburzona Trzcinowy Blask.
-Kiedy my chcemy się z kimś bawić!-pisnął Krętek.Nie możecie się ścigać nad rzeką?-zapytała Trzcinowy Blask. Albo chociaż zanieście zwierzynę starszym?
-Ściganie się to straszna nudaaa!-jęknął Sarenek. -A starsi są dziwni. Boimy się ich.
-Na pewno was nie zjedzą-zapewniła ich kotka. -A nie zaszkodzi spróbować. Możecie ich też poprosić, żeby poopowiadali wam bajki. Na pewno wam się spodobają! Kociaki spojrzały na siebie.
-Idziemy! - krzyknęli niemal jednocześnie i pobiegli do stosu zwierzyny. Z tamtąd wybrali rybę i zaczęli wspólnymi siłami ją ciągnąć. Trzcinowy Blask patrzyła na nich z rozbawieniem. Zawiał zimny wiatr. Karmicielka nagle poczuła ostry ból w kościach. Ze smutkiem zdała sobie sprawę,że się starzeje.

CZYTASZ
Duma Trzcinowego Blasku-nowela
Fanfikce✭,,Jabłkowy Zmierzchu, idę Ci na spotkanie" ༶•┈┈٠┈ ᘛ⁐̤ᕐ⩺┈٠┈┈•༶ Co mogło się wydarzyć po śmierci Jabłkowego Zmierzchu? ༶•┈┈٠┈ ᘛ⁐̤ᕐ⩺┈٠┈┈•༶ Pomysł na tę książkę narodził się z informacji z fandomu - mianowicie o imionach jej kociąt. Bo w ,,Zemście Klon...