7.

60 7 0
                                    

Alex:

Od dwóch tygodni moim jedynym zajęciem jest poszukiwanie pracy, dzwonię, pisze i cisza. Trzy dni temu odcięli mam prąd za nieopłacony rachunek, żyjemy bez światła i ogrzewania. Czuję się źle, bo to wszystko moja wina.
- Siostra?- z przeglądania kolejnych ofert wyrywa mnie głos Adama.
- Co tam?- pytam kierując wzrok w stronę drzwi.
- Jestem głodny.
- No to zrób sobie kanapkę.
- Pieczywo się skończyło, zostało tylko masło i jedno jajko.
- Zaraz pójdę do sklepu i kupię- mówię wstając z łóżka.
- Za co? Sąsiedzi już nie pożycza, jeszcze nie oddaliśmy ostatnich długów.
- Nie martw się. Pouczysz się? Jak wrócę to zjemy razem kolację, dobrze?
- Jasne- ubieram buty, kurtkę i wychodzę z domu. Nie chciałam tego robić ale teraz jestem pod ścianą, nie pozostało mi nic innego jak zwrócić się o pomoc do Greya w końcu oferował pomoc finansową.

Godzinę później autostopem docieram do centrum, przechodzę kawałek spacerkiem i jestem na miejscu. Wielka oszołoma firma. Wchodzę do środka i prosto podchodzę do lady.
- Dzień dobry, zastałam Pana Borysa Greya?
- Dzień dobry, była Pani umówiona?
- Nie, ale to bardzo ważne.
- Proszę chwileczkę zaczekać- kobieta sięga po telefon który dokłada do ucha. - Szefie przyszła Pani...
- Alex
- Przyszła Pani Alex prosi o spotkanie. Oczywiście- odkłada telefon na swoje miejsce. - Szef czeka na Panią w swoim gabinecie, drugie piętro, ostatnie drzwi.
- Dziękuję- rzucam do kobiety wysyłając jej lekki uśmiech.

Ruszam w stronę schodów a następnie na drugie piętro. Podchodzę pod wskazane drzwi i pukam. Słyszę kroki a po chwili drzwi się otwierają. Ja i On oko w oko. Zjeżdża mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Przyprowadziłaś brata?
- Nie, twoją partnerkę Vanessę Astor- odgryzam się szybko.
- Proszę proszę cóż za cięty język. Zapraszam- zsuwa się z przejścia, wchodzę do środka a on zamyka za mną drzwi. - Mówiłem już, że nie jestem w związku.
- Internet mówi co innego.
- Internet nie ma bieżących informacji, nie mam zwyczaju dzielenia się z mediami życiem prywatnym. Nie przyszłaś tu chyba, żeby rozmawiać o mojej byłej... Usiądź, proszę- zajmuje miejsce na swoim fotelu, jest cholernie przystojny w tym garniturze i z lekkim nieładem na głowie. Rozsuwam lekko kurtkę i siadam na krześle.
- Potrzebuje pieniędzy.
- A ja żony.
- Słucham?
- No też nie mogę w to uwierzyć.
- Jaja sobie ze mnie robisz?
- Nie, mówię bardzo poważnie. Potrzebuję żony na dzień, dwa, max miesiąc.
- Nie... Dobra, nie było tematu- wstaje i ruszam w stronę drzwi, łapę za klamkę gdy znów się odzywa.
- Dobrze zapłacę i zapomnę o wybitej szybie.
- Nie stać Cię na moje usługi.
- Prąd się sam nie opłaci,  przeciekający dach również się nie załata.
- Skąd Ty...
- Już dawno chciałem zapukać i odebrać swoją należność ale szkoda mi twojej babci. Starsza jest, schorowana. Nie chciałem jej denerwować, myślę sobie poczekam, może jednak opamiętasz  się i proszę, jest.
- Wygrałeś! Tylko daj mi do cholery chociaż 50 dolców bo padniemy jak muchy.
- Oj Alex Alex- sięga po swój portfel z którego wyciąga kilkanaście banknotów. - Nie wydaj na głupoty, żono. Aha, w niedzielę zjemy obiad z moją rodziną- wyciąga dłoń z pieniędzmi w moją stronę.
- Już nie mogę się doczekać- zabieram pieniądze i wychodzę. Co za dupek! Opuszczam w pośpiechu firmę i udaje się na zakupy, następnie wracam do domu i zabieram się za robienie kolacji.

Historia jednej nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz