11.

46 7 2
                                    

Borys:

Tak jak ojciec powiedział, kilka minut później przychodzi pielęgniarka, która podaje mi leki przeciwbólowe, gdy ból ustępuje przymykam jeszcze na chwilę oczy.

Jak nazwać uczucie, gdy śpisz, ale z drugiej strony słyszysz co dzieje się dookoła? Jakby to się nie nazywało, jestem w takim " trybie". Słyszę otwierające się drzwi, dwa kroki i ponowny trzask drzwi. Kroki przybliżają się, czuję obecność, chłód. Otwieram oczy.
- Cześć. Przepraszam nie chciałam Cię obudzić, byłam w okolicy i pomyślałam, że wpadnę w odwiedziny.
- Nie obudziłaś mnie, nie spałem- przynajmniej tak mi się wydaje. - Usiądź proszę- wskazuje na krzesło stojące przy łóżku. Dziewczyna siada po czym rozsuwa swoją kurtkę.
- Jak się czujesz?
- Ojciec dobrze dba abym nie czuł, a tak na poważnie, da się wytrzymać- odpowiadam. Podnoszę się odrobinę, aby poprawić się.
- Poczekaj, pomogę Ci- mówi zrywają się z miejsca po czym poprawia mi poduszkę.
- Dziękuję- odpadam z powrotem. - Co u Ciebie? Potrzebujecie czegoś? Zakupy, pieniądze?- pytam na co już po minie widzę, że uderzyłem w czułe miejsce.
- Nie, wszystko mamy.
- Powiedz prawdę, widzę, że coś Cię trapi- oczy Alex robią się szkliste.
- Babcia wyrzuciła mnie z domu.
- Jak to wyrzuciła? Dlaczego?
- Powiedziała, że jestem dorosła. Najwyższa pora, abym zaczęła radzić sobie sama, mieszkając z nią nie nauczę się życia.
- Gdzie mieszkasz?
- Ubłagałam właściciela klubu, aby mnie ponownie przyjął, śpię na zapleczu, ale to tylko chwilowe, gdy zarobie na bilet wyjadę.
- To nie jest miejsce dla kobiety a tym bardziej dla Ciebie.
- Nie musisz się martwić, dam sobie radę. Nie z takich tarapatów się już wygrzebywałam.
- A więc nie mogę Ci pomóc?
- Nie, nie jesteś w stanie.
- Dlaczego tak uważasz?
- Bo ciągnie się za mną przeszłość.
- Każdy ma jakąś przeszłość, ale nigdy nie jest za późno, aby zacząć od nowa.
- Niby tak...
- Niby tak, ale?
- Nie jest łatwo zacząć od nowa, jeśli ciągle się upada.
- Dlatego chce Ci pomóc. Mam prośbę kupisz mi butelkę wody? Strasznie chce mi się pić.
- Jasne. Zaraz wracam- rzuca po czym wstaje i wychodzi z sali. Podnoszę się z łóżka i z trudem dochodzę do drzwi, które tuż przede mną się otwierają.
- A Ty dokąd? Miałeś leżeć.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę. Sprawa jest dość pilna i poważna.
- Co się dzieje?
- Pamiętasz jak wspominałem o Alex?
- No tak.
- Straciła dach nad głową i nie ma gdzie się zatrzymać.
- Dobrze wiesz, że jeśli o mnie chodzi nie ma problemu ale matka... Co jej powiesz? Pamiętasz co było jak chciałeś zamieszkać z Vanessą?
- Wiem tato, ale tylko na kilka dni, dopóki czegoś nie znajdę.
- No dobrze, porozmawiam z nią. A teraz wracaj do łóżka.
- Dzięki- mówię obracając się i idąc w stronę szpitalnego łóżka, kładę się z powrotem.
- Gdzie ta dziewczyna teraz jest?
- Poszła po wodę.
- Mało wody w szafce masz?
- Potrzebowałem czasu, bo Alex...- urywam, gdy ponownie otwierają się drzwi do sali.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Twoja woda.
- Dziękuję- odpowiadam z trudem powstrzymując się od śmiechu, mina ojca na widok Alex, bezcenna. Chyba spodziewał się trochę starszej a nie 18-łatki.
- Tata pyta co z tym obiecanym obiadem?
- Z obiadem? Mówiłeś, że nieaktualne.
- Mówiłem, że pierwsza część nieaktualna a nie obiad.
- Tak? No popatrz musiałam Cię źle zrozumieć.
- To może dziś?- pyta.
- Dziś?
- A czemu nie, właśnie jadę do domu.
- A Ty?
- Ja sobie grzecznie tutaj jeszcze poleżę.
- No dobrze- gdy Alex się zgadza odczuwam ulgę. Mam nadzieję, że uda mi sie stąd wyjść w najbliższych dniach i znaleźć dziewczynie jakieś lokum.

Historia jednej nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz