Perspektywa Livian:
To cholernie dziwne a zarazem interesujące. Jakim cudem mogłam znowu to zrobić? Z jakiego kurwa powodu. Przecież ja jestem tylko Livian Black (lub Dark, jak kto woli) bez uczuć, bez emocji, bez samej mnie. A jednak.. Znowu się zakochałam w najbardziej nie odpowiedniej osobie na całym świecie.
W chłopaku, który był dla mnie ważniejszy niż ktokolwiek inny. W chłopaku, który był moim przyjacielem. W chłopaku, który z którym się pokłóciłam tak bardzo że znienawidziłam siebie i swoje życie. A teraz? Ten właśnie chłopak mnie obejmuje i głaszcze po włosach gdy oboje leżymy na moim łóżku.
Przecież miłość to wieczna satysfakcja nie z tego co jest ale z tego co mogłoby być. Prawdziwa miłość jest na zawsze. Ale czy to prawda? Nie mam pojęcia.
Przecież ja nienawidzę kochać, a kocham nienawidzić.
Judzie Sharp, co ty z mną zrobiłeś...?
***
- Więc powiesz mi dlaczego tu przyszłaś? - spytałem po chwili.
- Mówisz jakbyś nie wiedział że jesteś w więzieniu Rey. - parsknęła rozbawionym tonem na co zmarszczyłem brwi.
- O co ci chodzi Joseline? - spytałem o dziwo bardzo spokojnie
- Przyszłam odwiedzić starego znajomego, nie mogę? - uśmiechnęła się słodko w moją stronę, ten uśmiech był używany przez nią w jednej sytuacji, kurwa kobieto nie kuś..
- Joseline.. Tu jest strażnik i..- urwałem gdy Kobieta wbiła się w moje wargi, całowała mocno i łapczywie a ja? Ja zamiast ją odepchnąć przyciągnąłem ją bliżej i odwzajemniłem pocałunek. Słyszałem że strażnik wyszedł z pokoju ale byłem zbyt zajęty aby się tym przejmować.
Zapowiada się ciekawie w więzieniu..
***
Leże i patrze na Sharpa, który usnął obok mnie mocno mnie przytulając, nie mogę się choćby ruszyć bo tak mocno mnie trzyma.
Cały czas mam w głowie słowa... Ojca.
"Ja jeszcze wrócę"
Napewno nie.. Mam nadzieję.
Wtuliłam twarz w zagłębienie szyi Sharpa i przymknęłam oczy wzdychając jego zapach wody kolońskiej i wiśni. Kurwa, cudowny zapach..
- Hej Livian, zdajesz sobie sprawę że niedługo są finały mistrzów? - spytał Sharp gdy się przebudził. Skąd on wiedział że nie śpię?
- Tak wiem. - mruknęłam pod nosem.
Mimo wszystko pamiętałam o finałach mistrzów. Jeśli nie udało nam się pokonać Raimona w finale to chociaż tu musimy ich pokonać. Bo jeśli tego nie zrobimy, ja stracę tytuł najlepszego napastnika, no i koniec z krolewskimi. No bo co to za królewscy skoro przegrają kolejny mecz?
Ciekawe co teraz robi... Ojciec..
Czaicie że w więzieniu jest internet? Ja też chce darmowy net. Nie sprawiedliwe to.
Szmaty jebane, dziwki pierdolone, pizdy ruchane przez Sharpa.
Może więzienie jest też ciekawe? Nie wiem, nigdy nie byłam i raczej nie zamierzam tam trafić.
Bo wsumie jestem prawdziwą damą po tatusiu, a do więzienia trafię... Też po tatusiu wsumie.
Spojrzałam na godzinę, była kurwa 4 nad ranem. Japierdole. Spojrzałam na Sharpa, który już spał ponownie. Musiałam tak długo myśleć że usnął.
Bywa kurwa. Dobra wracając do tematu. Jak jest w więzieniu..
Napewno tam kiedyś trafię, nie trzeba przewidywać przyszłość aby wiedzieć że kiedyś napewno to się stanie. Może być ciekawie.. No bo w końcu w więzieniu jest ciekawie. Zwłaszcza dla policji. Na przesłuchaniu mogą na przykład kogoś zabić albo pobić komuś matkę. Przecież to takie banalne.
Kurwa.. A może ja też zostanę policjantką. Wsumie.. Przed oczami miałam niegrzeczny obraz mnie i Sharpa w którym on jest przykłuty kajdankami do łóżka a ja...
NIE. Japierdole o czym ja do cholery jasnej myślę.
***
- Jesteś idiotą Dark, naprawdę. Nie dość że wie że jesteś jej ojcem to nie ma do ciebie zaufania. - mówiła do mnie Kobieta gdy powoli całowałem jej szyje
- Spokojnie, już niedługo się to zmieni. - zacząłem jeździć dłońmi po jej nagim ciele i słyszałem jej westchnięcie.
- A co jeśli nie..? - wyszeptała z trudem.
- Nie wierzysz w mnie? - wgryzłem się w jej szyje. Usłyszałem jej piękny jęk.
- Wierzę ale..
- Ci.. - wyszeptałem - teraz skup się na mnie, nie na niej..
***
Oh, tato.. Co ty planujesz względem mnie?
Myślałam cały czas patrząc w sufit.
Dlaczego moje życie jest takie popierdolone..? Sprawa jest prosta. Ja jestem popierdolona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakoś krótko u mnie ostatnio.. Jak wam mija już chyba czwarty tydzień szkoły? Jest chujowo z ocenami? No i jak tam z planem lekcji?
Wogule ta scena z Reyem i Joseline była pisana jakiś miesiąc temu albo nawet dwa więc, no jest ciekawie moi kochani.
695 słów. Pozdrawiam, Wasza Mane.
CZYTASZ
Czarne Oczy
Teen Fiction~Nazwałem kolejną dziewczynę twym imieniem, już chyba tylko na dnie serca znajdę miłość. Już nie pytaj mnie dlaczego się nie śmieje. Widocznie kurwa nic mnie dziś nie rozśmieszyło. ~