12 (Koniec)!!

21 4 2
                                    

[Boss]: 

Minął miesiąc odkąd zostałem sam.

Od początku się obwiniałem o stratę Noeula. I tak zostało mi do teraz. Ani razu od tamtej pory się nie uśmiechnąłem. Nie zaśmiałem się. Chodziłem jak cień i wrak człowieka. Chodziłem jak bomba której lepiej było nie prowokować. 

Wolnym czasem zamykałem się w domu. Nie wychodziłem. Zamykałem się w czterech ścianach i patrzałem w jeden punkt czekając na następny dzień. 

To wcale nie był wyjątkowy dzień... Siedziałem w domu gapiąc się w ścianę. Fort siłą musiał wyszarpać mnie do szkoły. Nie chciałem tam iść źle się czułem. Ale tak naprawdę olałem szkołę już na tyle, że powinienem zacząć normalnie chodzić.. Ale szczerze jakie teraz ma to znaczenie? 

Lekcje ciągły się ale nie robiłem nic nowego leżałem na ławce z kapturem na głowie. Zaraz gdy do moich uszu dotarł ostatni dzwonek od razu ruszyłem do wyjścia. Powolnym krokiem od niechcenia zszedłem po schodach.

I równie powolnym ruszyłem korytarzem do wyjścia na dworze padało a w sumie nawet nie padało a lało jakby chmura została zerwana w połowie. 

Wyszedłem na zewnątrz i idąc wolno ścieżką podniosłem lekko głowę. Kiedy to zrobiłem zatrzymałem się.. Moje oczy zaszkliły się. 
Może z 4 metry przede mną stał chłopak tuż przed bramą do wyjścia. 

Nie byle jaki chłopak.. To Noeul.. Noeul stał tam cały zmoknięty. Chwilę na siebie popatrzyliśmy aż on się ruszył z miejsca bo ja nie byłem w stanie.. Podbiegł do mnie i rzucił mi się na szyję. Od razu moje ręce go objęły. 

Mocno wtuliłem go w siebie czując jak łzy lecą mi nie kontrolowanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mocno wtuliłem go w siebie czując jak łzy lecą mi nie kontrolowanie. -Noeul..- Mruknąłem cicho w jego ciało. 

-Obiecałem, że na zawsze będę przy tobie, prawda?- Mówi i najpewniej uśmiecha się a ja powoli go puszczam ale w zamian łapię za policzki.. -Gdzieś ty był tyle czasu? Martwiłem się o ciebie cholernie.- Dodaję. A on złapał powoli moje dłonie uśmiechając się tak pięknie. -Zrzekłem się prawa do bycia strażnikiem i aniołem. Miałem sprawę w sądzie najwyższym. Dlatego tak długo to trwało. Dodatkowo przekonałem sąd najwyższy by nie ścigali Ciebie i Forta.. Wyjaśniłem, że żaden z was nie planuje nic złego chcecie po prostu normalnie żyć. Zostawią was ale oko wciąż będą mieli na wasze uczynki.- Mruknął. -A teraz wróciłem do Ciebie już na stałe. Tym razem już nigdzie nigdy nie odejdę..- Odparł i wbił się w moje usta z czułym pocałunkiem który od razu oddałem. 

Moje serce na nowo zaczęło bić. Krew zaczęła przepływać a tętno wróciło. 

Moje szczęście w końcu wróciło. 

THE END.

W imię miłości.  - BossNoeul.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz