Leo: *spada na ogygie*
Calipso: *użala się do bogów* mój stół
Leo: tak spadłem z nieba i omało nie umarłem ale pogadajmy o twoim stole
Calipso: (do bogów) wstydzili byście się on nawet fajny nie jest
Calipso: (do Leo) z czego ja teraz będę jadła
Leo: że niby ja fajny nie jestem
*odgłosy kłutni*Ave💙