20

16 2 0
                                    

Hakimi, Victoria i Leo byli jedynymi rozsądnymi dorosłymi w tej całej sytuacji.

- Liliana, zapukaj do drzwi, chodź - powiedziała Victoria.

- NIE MOGĘ - Liliana nerwowo stukała palcami w kierownicę.

Siedziała w samochodzie przed domem Kylians, panikując przez telefon, podczas gdy Victoria narzekała, dlaczego powinna wejść do środka.

- Po prostu idź, albo kiedy cię zobaczę, skopię ci tyłek - zagroziła Victoria.

Liliana patrzyła przez okno.

- Dobrze, powiem ci jak było - powiedziała.

- Powodzenia - krzyknęli Victoria i Leo z drugiego telefonu

Liliana rozłączyła się, zanim wysiadła z samochodu. Weszła po schodach, zanim zapukała do drzwi, zawahała się przez chwilę. Jej pięść w końcu zetknęła się z frontowymi drzwiami. Rozejrzała się, skanując zewnętrzną stronę jego domu. Wspomnienia o tym, jak przychodziła tu późno w nocy, czasem pijana, czasem trzeźwa, w każdych okolicznościach jakoś kończyła przed jego domem.

Drzwi otworzyły się lekko, co sprawiło, że szybko odwróciła się w ich stronę.

- Hej - powiedziała cicho.

- Co ty tu robisz? - zapytał ospale.

Pobudka o 10 rano nie była zwyczajowa dla Kyliana, co wyróżniało Lilianę.

- Wszystko w porządku? - zapytała, podchodząc bliżej drzwi.

- Tak, ale co ty tu robisz? - zapytał ponownie.

- Pomyślałam, że musimy porozmawiać - odpowiedziała.- O ile nie ma tu twojej dziewczyny, to nie chciałabym wam przeszkadzać - dodała.

-Zerwaliśmy - powiedział szybko.

Jej serce przyspieszyło z podekscytowania.

- A więc możemy? - zapytała nonszalancko.

Zatrzymał się, by pomyśleć, nie odpowiedział, tylko otworzył drzwi, by mogła wejść. Weszła do środka.

- Zrobię herbatę - powiedział idąc do kuchni.

Poszła tuż za nim. Kiedy szła za nim, nie mogła nie zauważyć, że w jego domu panował bałagan. Zazwyczaj jego dom był czysty i zorganizowany.

Napełnił czajnik wodą i postawił go na kuchence.

- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - zapytał Kylian, opierając się o stojący za nim narożnik.

- O tym, co się stało - odparła - Chciałam powiedzieć, że jest mi przykro. Nie powinnam była mówić tego, co powiedziałam i bardzo mi przykro - powiedziała, wiercąc się na palcach.

Spojrzał w dół na jej dłonie, uwielbiał to w niej, jak łatwo się denerwowała i jak wierciła palcami.

- Ja też przepraszam. Masz rację, to co zrobiłem było głupie i zamiast umawiać się z kimś tylko po to, żeby cię wkurzyć, powinienem był po prostu poradzić sobie z moimi uczuciami. Dlatego pomyślałem, że może moglibyśmy zostać przyjaciółmi? - powiedział Kylian.

Serce jej zamarło.

- Kylian, proszę - wyszeptała.

- Liliana, przepraszam, nie mogę tak po prostu przybiec do ciebie po tym wszystkim. Oboje jesteśmy toksyczni. - westchnął.

Czajnik przerwał tę chwilę. Wyłączył kuchenkę. Siedziała, wpatrując się w stół, powoli zdając sobie sprawę, że patrzy, jak ich związek powoli rozpada się jeszcze bardziej, a ona nie może nic z tym zrobić. Nalał wody do kubków.

- Zielona herbata? - zapytał, wyciągając dwie torebki zielonej herbaty.

Przytaknęła.

- Mhm - mamrotała, zanurzając torebkę herbaty w kubku.

- Kylian - powiedziała.

- Liliana, proszę. Nie mogę przestać myśleć o tobie w każdej sekundzie i zastanawiać się, czy do mnie wrócisz. Muszę pobyć trochę sam. Ale jak już mówiłem, zawsze możemy zostać przyjaciółmi. - powiedział łagodnie.

Zatrzymała się na chwilę. Milion rzeczy przechodziło jej przez myśl, gdy wzięła łyk herbaty.

- Liliana? - zapytał, wyciągając rękę, by pogłaskać ją po ramieniu.

W tym momencie wiedziała, że jest pełen kłamstw. Wciąż czuła tę więź między nimi, więź, którą poczuli, gdy byli razem po raz pierwszy.

Więc zamiast płakać i pozwolić mu zobaczyć w niej to, co najgorsze, uśmiechnęła się.

- A więc przyjaciele - powiedziała, odsuwając od siebie kubek. - No cóż. Do zobaczenia później. Trzymaj się - uśmiechnęła się.

DRAMA TIMEE

His, only his/ Kylian Mbappe - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz