6.

4.1K 15 0
                                    

Obudziłam się w ramionach Milana. Odrazu zrobiło mi się niedobrze po tym co wczoraj się wydarzyło. Wpatrywałam się przez chwilę w chlopaka wtulonego we mnie. Delikatnie podniosłam jego rękę starając się go nie obudzić.
  Wstając odrazu poczułam ból w klatce piersiowej. Miałam dość. Milana i tego drugiego zjeba. Najpierw mnie porywają, wykorzystują a potem jeden z nich wyznaje mi miłość. Przewróciłam oczami na samą myśl o nich. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Minełam mój pokuj i jedną z łazienek po czym zeszłam po schodach na dół. Zobaczyłam Sare która widząc mnie odrazu się uśmiechnęła.
-Dzień dobry kochana, wyspałaś się?- zapytała opiekuńczo - zrobić ci coś do jedzenia? Wiem że nie jest ci teraz łatwo. -powiedziała a jej uśmiech odrazu zbladł.
Pokiwałam smutno głową. W moich oczach pojawily się łzy które odrazu przetarłam ręką. Nie lubiłam płakać. A tym bardziej przy ludziach.  To słabość.
-Nie, dziekuje Saro. Nie jestem glodna. Zrobię sobie kawę jeśli pozwolisz.
-jasne kochana. Ja musze iść posprzątać  pokuj Pana Williama. Gdybyś czegoś potrzebowała to mów.- podeszła do mnie i lekko objęła po czym poszła na górę.
   Byłam jej wdzięczna że chociaż ona mnie rozumie. Jako jedyna tutaj. Zastanawiając się nad tym pomyślałam że coś tu jest nie tak. Dlaczego ona chce tu pracować? I nie wychodzi do domu na noc czy coś. Coś tu ewidentnie jest nie tak.

To Tylko Sex Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz