9 ✿ "Zginęło ci coś może??"

100 8 12
                                    

Tego dnia po nagrywkach wróciłam do Domu Genzie wyjątkowo zmęczona Było jakoś po północy, a miałam wrócić o wiele wcześniej i jeszcze wystąpić w jednym odcinku. Najpierw była zajęta hala, potem przygotowywali ją pode mnie. Robiłam filmy na zapas na mój kanał, który miał za niedługo wystartować.

Po domu chodziłam na wpół ślepo. W całkowitej ciemności moim jedynym źródłem światła była słaba latarka w telefonie. Bardzo dziwne, że reszta domowników była już w swoich pokojach, zapewne spiąć. Kiedy weszłam do mojego, pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to napewno wielki bałagan. Widocznie musiałam go zrobić, a teraz byłam tak wykończona, że kompletnie o ty zapomniałam. Chciałam tylko iść spać. Nawet się nie przebrałam tylko od razu położyłam w nie pościelonym łóżku, przytulając do poduszki. Jednak pomimo takiej wielkiej chęci nie mogłam zasnąć. Miałam wrażenie, że w tym pomieszczeniu było coś nie tak.

Jakby z nową siłą wstałam w końcu zdając sobie sprawę co takiego przykuwało moją uwagę. Powoli podeszłam do biurka, na którym zazwyczaj stały dwa monitory od komputera. Przesunęłam dłonią po blacie. Co dziwne, aktualnie był tam jeden. Z grubsza rozejrzałam się, ale go nie znalazłam. Może wzięli go po coś na odcinek?? Chyba nawet gdzieś na grupie mignęło mi coś o tym.

Trochę uspokojona wróciłam do łóżka już po chwili spałam.

✿✿✿

Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Całkowicie zaspana przeciągnęłam się po czym wstałam i otworzyłam je. Za nimi zobaczyłam Wiktorię. Pierwsze o czym pomyślałam widząc ją w słabszym humorze to sytuacja z Patrykiem. Szybko odgoniłam tą myśl i przywitałam się z dziewczyną.

– Hejka – odpowiedziała.– Umm, jest taka sprawa. Zginęło ci coś może wczoraj z pokoju?

Tak, ale czemu o to pyta?? Chyba, że jej też... Poczułam jak zaczynam się lekko stresować.

– No właśnie tak. Ale myślałam że pożyczyliście sobie na potrzeby odcinka albo coś takiego.

– Raczej byśmy ci powiedzieli. Właśnie chodzi o to, że...

Kartonii wytłumaczyła, że mnie tylko mi poznikały rzeczy. Podejrzewają jakieś mikro włamanie bądź fałszywość któregoś z genziaków. Tą drugą opcję od razu wykluczyłam, chociaż pierwsza także była wątpliwa. Kiedy? Jak?  Mieliśmy zabezpieczenia, kamery. Zaczęłam trochę panikować.

– No tak czy siak musimy niestety czekać na Karola który dopiero to zgłosi my jesteśmy zależni od niego. – Zakończyła Wika i wyszła z pokoju.

Była jakaś obojętna. Będąc dzieckiem YouTube'a z automatu pomyślałam, że to prank. Zaczęłam oswajać się z tą myślą. Przecież często robiliśmy sobie nawzajem jakieś żarty.

Jednak ta wiadomość mną trochę wstrząsnęła. Stałam dalej przed zamkniętymi drzwiami jakbym nie mogłam się ruszyć. Bo co jeżeli faktycznie mówiła prawdę? Ta informacja jakoś mnie rozbudziła, już nie miałam ochoty wracać do łóżka. Przyznam, że trochę się bałam, że ktoś dalej jest u nas w domu. Nie wiadomo jakby to mogło skończyć się dla mnie.

Najprostszym sposobem by sprawdzić czy faktycznie śmieją się ze mnie byłoby zejście na dół. Teraz w tym momencie. Moja moja ręka powoli wróciła do klamki i nacisnęła ją. Wywołało to lekkie skrzypnięcie co było normalne w drzwiach ale jednak trochę mnie przeraziło. Coś czuję że dzisiaj będę bać się wszystkiego.

Schodząc faktycznie zauważyłam, że reszta nie jest najlepszy humorach. Podchodząc bliżej nawet zauważyłam że Świeży przytula Hanię, po której policzkach spływały łzy. Usiadłam obok nich na kanapie. Mi także udzielił się ich nastrój.

– Co się stało? – Zapytałam cicho.

– Hani ukradli coś ważnego – odpowiedziała smutno Wiktoria.

Czyli jednak prawda. Albo udają. Chociaż nie wiem już. Spojrzałam na blondynkę i wiem, że tak nie da się grać. Na jej twarzy wymalowany był bol. To musiało być coś cholernie istotnego dla niej. Faktycznie, ktoś nas okradł. Poczułam, jak drętwieje. Zamknęłam na chwilę oczy, a kiedy je otworzyłam obraz zamazywały mi ciemne plamy. Zaczęłam głęboko oddychać.

Bartek mocno objął swoją dziewczynę oraz oparł swoją głowę na jej. Słodko.

– To kiedy będzie Karol?? – Zapytałam. Strasznie głupie było, że musieliśmy czekać z taką sprawą.

– Tak dokładnie to w sumie nie wiemy. Pisał że jak najszybciej ale chyba mu się nie spieszy – odpowiedziała Kartonii.

Westchnęłam. Ta zależność od Friza była lekko irytująca. Nawet na swój własny kanał nie mogę wybrać tematu odcinka, tylko daje mi propozycję i pyta się, który dzisiaj. Myślałam, że będziemy mieć trochę swobody (ewa swoboda ~ aut.). Bo bądźmy szczerzy, jedyne co robimy to występujemy na odcinkach. I to nawet czasem musimy mówić co nam karze on albo Natalka. Wszystko jest jak najbardziej ustawione.

Oczywiście nie narzekam. Mamy tu bardzo dobrze.

– Naprawdę myślicie, że ktoś by się włamał albo coś? – Odezwała się ponownie Wika. Jako jedyna wydawała się trochę w to wątpić.

Wzruszyłam ramionami.

– Poznikały nam rzeczy co nie? Innego wytłumaczenia nie ma.

Wiedziałam, że jest. To, o którym dziewczyna wcześniej mi mówiła. Była możliwość, że faktycznie zrobiły to któryś z domowników.

✿✿✿

hejka!!
witam was w końcu w nowym rozdziale. pisalam to ponad tydzień, ale i tak wyszlo mega słabo. staram się trochę poprawić styl pisania, więc także było to dla mnie trochę cięższe.
no i w koncu rusza się akcja. postaram sie zeby co jakis czas dzialy się ciekawe rzeczy. jak dla mnie nie opisalam tej sytuacji tak jak chcualam, strasznie stypiarsko wyszlo ale trudno.
mam zaczęty juz nastepny ale nie obiecuje że dzisiaj wleci haha
lovkiii🤍
słów: 767
z notatką: 849

idk what's going on || GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz