1; „Does it put your mind at ease?"

55 5 0
                                    

pov: Jisung

Jest wielka ulewa a ja wracam do domu po korkach z matmy bez żadnego parasola. Zapowiadało się na lekki deszczyk, a tu bum,
jezioro na ulicach. Przechodzę tą drogą 3 razy w tygodniu i jeszcze nigdy nie zauważyłem wielkiej dziury na chodniku którym właśnie szedłem - a raczej dziury na chodniku w którą właśnie wpadłem. Mama mnie zabije... kurwa. Nowe buty a już są brudne i przemoczone. Mam dość.

Kilka minut później dotarłem już do domu, a może do więzienia? Jedyne co tu robie to jem, ucze się i śpię. Nic więcej. Naprawdę, czuję się tu jak jakiś niewolnik. Mamie zależy tylko na dobrych ocenach i nawet nie patrzy na to jak sie z tym czuje. A ojciec? Boże, on jest jeszcze gorszy. Jak obleje jakiś test to każe mi siedzieć w zamknietym pokoju bez niczego aż do ranka - totalna tragedia. Dlatego wiem, że jeżeli się czegoś nie nauczę to mam gwarantowane piekło w domu. I to totalnie.

— Hej mamo, hej tato już wróciłem! - krzyknąłem gdy tylko przekroczyłem próg drzwi. W pomieszczeniach panowała głucha cisza i wydawało się że chyba jednak nie ma nikogo w domu. Ściągnąłem buty oraz kurtkę a zaraz po tym poszedłem do łazienki żeby to wszystko dać do prania. Muszę szybko wyprać te buty zanim mama albo tata zobaczą że są brudne... Umarłbym tu żywcem gdyby to widzieli.

Minęło dość sporo czasu od kąd brunet wrócił do domu, a mimo to dalej był w nim sam. Czy to możliwe że rodzice tak długo nie wracają? Najlepszy pomysł to zadzwonić do mamy.

*dzwonie do: Mama*

— Halo?

— Mamo gdzie jesteście?

— Stoimy z tatą w korku, będziemy za godzinę około. Jak poszło ci na korkach?

— Dobrze, pan powiedział że robię postępy..

— Cieszę się. Poucz się jeszcze a jak wrocimy to cię przepytam dobrze?

— Dobrze. Pa

— Papa.

*zakończono połączenie głosowe z: Mama*

Istna tragednia... Jutro mam sprawdzian z matematyki, a ledwo co umiem cały dział. Jak wkuwam sobie to w głowę to mam dosyć, a gdy tego nie robię to oblewam cały test i mam lawine stresu w pokoju. Czemu nie mogę mieć normalnych rodziców?

Natłok wszystkich myśli niestety nie jest najlepszy dla takich jak ja. Zawsze jedynym rozwiązaniem jest dla mnie autoagresja ale działa tylko na chwilę, a potem jest jeszcze gorzej. Wyciągam z małej kieszeni plecaka foliową torebkę z zamkiem zaciskowym w której trzymam wszystkie ostrza i żyletki. Biorę jedną i trzęsącą się ręką robię głęboką rane na moim udzie. Jebana matka. Czy to wszystko naprawdę jest spowodowane nią? Czemu robię takie rzeczy zawsze po rozmowach przez telefon lub w cztery oczy? Czym ja sobie na to zasłużyłem? Chcę już spać.

[...]

Gdy budzę się rano, na ekranie telefonu widzę dzwoniący budzik i siódmą trzydzieści zaraz nad napisem: „wstawaj do szkoły głupku”. Niechętnie wyciągam ubrania z dużej szafy w rogu pokoju i idę do łazienki na dole. Szkoda tylko że nie mam swojej bo przynajmniej uniknął bym irytujących pytań mojej mamy jak np: „umiesz na sprawdzian?” „zrobiłeś śniadanie do szkoły?” „nie masz brudnych ciuchów na sobie?” „posprzątałeś swój pokój?” itp. Niestety, jedynym luksusem w tym domu to wanna zamiast prysznica i osobne wc.

Wychodząc z mieszkania krzyczę do mojej rodzicielki, że jak mnie zatrzyma to spóźnię się na busa, więc odpuszcza mi wyrzucanie śmieci - na szczęście. Łapie telefon i chwytam za słuchawki z mojej kieszeni w spodniach tak, żeby pudełko się nie otworzyło i nie wyleciały z niego dwie cenne
douszne kule. Mama zawsze mówiła że jeżeli jedną zgubie, lub co gorsza dwie, już więcej nowych nie dostanę, więc cały czas staram się o nie dbać.

Wsiadam do busa ktory jedzie pod moją szkołę i wysiadam na trzynastym przystanku. Nie mam do tej budy jakoś bardzo daleko, ale w koniec lata i początek jesieni zawsze jeżdżę jakimś transportem w mojej okolicy żeby tak jak wczoraj - nie wpaść w wielką kałużę deszczu.

Gdy ten chuj już prawie zamknął mi drzwi przez nosem gdy miałem zamiar wysiąść, jakaś starsza pani go opieprzyła że jest nieodpowiedzialnym kierowcą i powinien się ogarnąć. Bardzo mnie to rozbawiło bo jeszcze nigdy nie miałem takiej sytuacji. Miło podziękowałem pani i ruszyłem w stronę wielkiego budynku zwanego szkołą - lub jak kto woli, więzieniem dla dzieci.

Miałem już wejść przez wielkie drzwi, ale usłyszałem powiadomienie z mojego telefonu. Zdziwiłem się gdy zobaczyłem na nim wiadomość: „Hejka chcesz się poznać?”

— Huh?

__________________________________________

710 słów.

dziękuję każdemu kto to czyta! plz zostawiajcie gwiazdki, motywuje mnie to do dalszego pisania. lovkiii =3
miłego dnia/nocy!!!

The same feelings for you | minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz