Christopher
Star wybiegła szybko z biblioteki, zostawiając mnie samego. Patrzyłem przez chwilę w szoku na miejsce w którym przed chwilą stała brunetka.
Zawsze lubiłem Star. Ona mnie nienawidziła za to, że zamknąłem ją w tej piwnicy, ale nie przejmowałem się tym. Podobało mi się to, że potrafi mi się sprzeciwić i postawić. Nie leciała na mój wygląd czy kasę. W ogóle nie była mną zainteresowana.
Ale teraz... teraz zostaliśmy zmuszeni do wzięcia ślubu.
Mówiłem już to, ale ja naprawdę nie miałem nic przeciwko temu ślubu. Spodobało mi się, że mogę nazywać Star "moją narzeczoną".
- W czymś ci pomóc, skarbie? - z moich rozmyślań wyrwał mnie głos bibliotekarki. Spojrzałem na nią zaskoczony i pokręciłem głową.
- Nie, nie trzeba - mruknąłem. - Miłego dnia.
Powiedziałem szybko i wyszedłem z pomieszczenia. Ruszyłem korytarzem do klasy, gdy nagle przede mną wyrosła Jessica Parker. Zarzuciła ramiona na moją szyję i pisnęła.
- Chris!
Skrzywiłem się na dźwięk jej głosu i delikatnie ją od siebie odsunąłem. Przyjrzałem się jej wyglądowi. Miała na sobie strasznie krótki top z głębokim dekoltem, spódniczkę, która ledwo zasłaniała jej tyłek i wysokie szpilki. Blond włosy miała rozpuszczone a na twarzy prezentowała się tona tapety.
Nie znosiłem takiego wyglądu u dziewczyn. To było takie... sztuczne. Zero naturalności.
W tym także Star się różniła. Nie wyglądała jak inne dziewczyny. Zawsze nosiła delikatny makijaż, który podkreślał jej rysy twarzy. Nosiła ciuchy jak każdy normalny człowiek. Jeansy, dresy, koszulki od czasu do czasu sukienki czy spódnice. Nie przykładała zbyt dużej wagi do ubioru. I to mi się w niej podobało.
- Chris? - ponownie usłyszałem piskliwy głos Jessici.
Spojrzałem na nią i skrzywiłem się na sam jej widok.
- Co chcesz? - spytałem oschle.
- Słyszałam, że jakimś dziwnym trafem zbliżyłeś się bardzo do tej Sumpter - mruknęła, krzywiąc się, gdy wymawiała nazwisko mojej księżniczki.
- Nawet jeśli tak, to co ci do tego?
- Jak to co? - spytała oburzona. - Przecież cię kocham!
- Kochasz nie mnie, a moje pieniądze - sprostowałem. - I zostaw mnie już w spokoju. Między nami nigdy nic nie było i nie będzie.
Po tych słowach odszedłem, zostawiając ją samą ze swoim wywalonym ego.
Gdy dotarłem do klasy, zadzwonił dzwonek, więc wszedłem do klasy i usiadłem w ławce.
Po chwili przyszedł nauczyciel i zaczął prowadzić lekcję. Jednak trudno mi się było skupić.
Moje myśli były przejęte przez Star. Nie mogłem się skupić na niczym innym niż na niej.
Nie wiem dlaczego nagle zacząłem się tak zachowywać względem niej. Po prostu wiadomość o tym ślubie spowodowała, że stałem się odważniejszy i zacząłem się do niej zbliżać. Krok po kroku. Powoli.
Momentami jej zachowanie mnie odpychało i traciłem czujność, ale zazwyczaj udawało mi się wybrnąć z sytuacji.
Chciałem tylko, by Star przestała mnie nienawidzić. By wybaczyła mi ten głupi żart z dzieciństwa.
Wiem, że mam reputację typa, co bawi się dziewczynami i zmienia je jak rękawiczki, ale Star jest inna... Zaczęło mi na niej zależeć. Stała się dla mnie ważna. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Po prostu się tak stało.
CZYTASZ
Miłość pod przymusem [ZAWIESZONA]
Novela JuvenilStar miała wszystko zaplanowane - ukończenie szkoły, studia, a potem podróż dookoła świata. Nigdy nie myślała o małżeństwie, a tym bardziej o takim, które zostanie jej narzucone przez rodzinę. Gdy pewnego dnia dowiaduje się, że jej rodzice zaaranżow...