Prolog

153 7 0
                                    

Siedziałam na łóżku, wpatrując się w ekran telefonu, który co chwilę rozświetlał się nowym powiadomieniem. Jedna wiadomość za drugą, każda coraz bardziej niepokojąca, każda coraz bardziej osobista. Palce drżały, gdy przesuwałam je po ekranie, otwierając kolejne z nich. Chciałam przestać, odłożyć telefon, ale coś mnie powstrzymywało. Jakby niewidzialna siła zmuszała mnie do czytania dalej.

Powiadomienia pojawiały się w regularnych odstępach, jakby ktoś bawił się moim strachem, chcąc sprawdzić, jak długo wytrzymam, zanim pęknę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Powiadomienia pojawiały się w regularnych odstępach, jakby ktoś bawił się moim strachem, chcąc sprawdzić, jak długo wytrzymam, zanim pęknę. Nie znałam tego numeru, nigdy wcześniej nie dostałam od niego wiadomości, a od tygodnia codziennie dostaję. Zaczęło się niewinnie, a ja najpierw chciałam poznać tego kto to pisze lecz z każdym słowem, każdym zdaniem brzmiało to tak, jakby ten ktoś znał mnie na wylot.

Serce biło mi szybciej, gdy kolejny raz ekran się rozświetlił. Przysięgałam sobie, że to będzie ostatnia wiadomość, którą przeczytam. Potem zablokuję numer, wyrzucę telefon, cokolwiek... Ale zamiast tego, bezwiednie przesunęłam palcem po ekranie, otwierając wiadomość.

Czego on ode mnie chce? I co mam teraz zrobić? Pytania rozbrzmiewały w mojej głowie ale zostawały bez odpowiedzi.

Ekran znowu rozbłysnął, przerywając ciszę, która zapanowała wokół mnie. Serce na moment zamarło, a potem przyspieszyło, uderzając o moje żebra jak młot. Otworzyłam wiadomość z drżącymi dłońmi, przygotowując się na kolejne słowa, które miały mnie zaniepokoić. Ale to, co zobaczyłam, przebiło wszystkie poprzednie.

"Widzę cię, maleńka. Nie musisz się mnie obawiać."

Wszystkie myśli uciekły mi z głowy. Czułam, jak coś zimnego pełza po moim kręgosłupie, zatrzymując się na karku. Rozglądałam się wokół, jakby w pokoju mogło być coś, co wcześniej przeoczyłam. Ale byłam sama. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Przez chwilę siedziałam nieruchomo, z trudem łapiąc oddech. Próbowałam racjonalnie pomyśleć, przekonać samą siebie, że to tylko głupi żart. Ktoś starał się mnie nastraszyć, a ja dawałam się wciągnąć. Ale przecież... Jak mógł mnie widzieć? Byłam sama w zamkniętym pokoju.

Nagle telefon zadrżał w mojej dłoni, jakby chciał wyrwać mi się z ręki. Kolejne powiadomienie. Nie miałam odwagi go otworzyć. Odstawiłam telefon na szafkę i położyłam się na łóżku.

Słyszałam drżenie telefonu na szafce ale nie brałam go w dłonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słyszałam drżenie telefonu na szafce ale nie brałam go w dłonie... Czekałam tylko aż przestanie...

Twój kochany (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz