To, co działo się w tej chwili, wydawało się nierealne, jakby czas stanął w miejscu. Przerażenie ścisnęło mi gardło, a ciało zdawało się zamierać w bezruchu. Czułam, jak Nathan przejmuje nad mną kontrolę, a jego słowa stawały się coraz bardziej złowieszcze. Ale mimo lęku, wiedziałam, że nie mogę się poddać. Musiałam coś zrobić.
Nagle poczułam w sobie falę adrenaliny. Wykorzystując moment, w którym jego uwaga skupiła się na czymś innym, z całych sił odepchnęłam go od siebie, próbując wydostać się spod jego ciężaru. Szamotałam się, starając się uwolnić, kopiąc i uderzając, jak tylko mogłam.
— Zostaw mnie! — krzyknęłam, walcząc o każdy oddech.
— Przestań Saro, oboje wiemy że chcesz być moja.
— Nie chcę żebyś był taki!
Nathan zatrzymał się na chwilę, patrząc na mnie z mieszaniną złości i dezorientacji.
— Taki? — syknął przez zęby. — Taki jaki? To ty mnie zmieniłaś, Saro. To wszystko przez ciebie!
W jego głosie narastała furia, ale ja wiedziałam, że nie mogę dać się zastraszyć. Mimo strachu, który mnie paraliżował, musiałam walczyć o siebie. Z każdą sekundą, z każdym jego ruchem, czułam, że tracę kontrolę nad sytuacją, ale nie mogłam pozwolić mu zwyciężyć.
— Nathan, to nie jest miłość — powiedziałam, starając się brzmieć spokojnie, mimo że mój głos drżał. — To, co robisz, to obsesja. Miłość nie wygląda w ten sposób.
Zaczął ściskać moje ramiona mocniej, ale ja szarpnęłam się jeszcze raz, starając się go zrzucić z siebie.
— Nie zmieniłam cię. Ty się zmieniłeś! Ale możesz to jeszcze naprawić. Przepraszam że wtedy zniknęłam bez słowa, przepraszam nawet nie zdawałam sobie sprawy że będziesz tak cierpiał — z moich oczu zaczęły lecieć zły a chłopak zaczął mi się przyglądać by po chwili przytulić mnie mocno.
— Nie chciałem, żeby tak to wyglądało — szepnął, wciąż trzymając mnie w swoich ramionach. — Nie miałem pojęcia, jak bardzo mnie raniło to, że odeszłaś. Ja... po prostu nie mogłem cię zapomnieć. Nie mogłem znieść myśli, że mogłabyś być z kimś innym.
W jego głosie słychać było ból, ale to nie zmieniało faktu, że jego uczucia były zaborcze i niebezpieczne. Musiałam jakoś wykorzystać tę chwilę, by się uwolnić.
— Nathan — powiedziałam cicho, próbując zachować spokój, mimo że w środku czułam, jak wszystko we mnie krzyczy. — Rozumiem, że to było dla ciebie trudne. Ale my nie możemy być razem w ten sposób.
Gdy Nathan wstał i zszedł ze mnie, poczułam, jak napięcie opuszcza moje ciało, ale niepewność pozostała.
— Przepraszam — to słowo, które nigdy wcześniej nie padło z jego ust, brzmiało dziwnie. Puste, jakby sam nie wiedział, co ono znaczy. Wciąż próbował zrozumieć, co właśnie się wydarzyło.
Siedziałam przez chwilę nieruchomo, analizując każdy jego ruch, gotowa reagować, gdyby coś się zmieniło. Mój oddech wciąż był płytki, a serce waliło, ale wiedziałam, że muszę teraz zachować spokój.
— Wiesz... — zaczęłam, delikatnie, aby nie wywołać kolejnej eskalacji — to nie tak, jak to sobie wyobrażałeś. Miłość nie działa w ten sposób. Zasługujesz na coś prawdziwego, ale nie możesz tego wymusić.
Nathan stał naprzeciwko mnie, z ramionami opuszczonymi, jakby nagle stracił siłę. Jego twarz wydawała się zmęczona, jakby wreszcie docierała do niego prawda, choć wciąż nie mogłam być tego pewna. Trzeba było być ostrożnym — jedno złe słowo mogło zniszczyć tę kruchą chwilę.
CZYTASZ
Twój kochany (18+)
Teen FictionUWAGA! KSIĄŻKA ZAWIERA SCENY MOLESTOWANIA, BRUTALNEGO SEKSU I PRZEMOCY PSYCHICZNEJ! CZYTASZ NA SWOJĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! Obrazy są od AI! Życie 17 letniej Sary w szkole to niekończące się pasmo odrzucenia i samotności. Nigdy nie była lubiana, zawsze n...