Rozdział 3

99 6 0
                                    

Kroki odbijały się echem na prawie pustych ulicach, a ja czułam, jak napięcie narasta z każdą sekundą.

Kroki odbijały się echem na prawie pustych ulicach, a ja czułam, jak napięcie narasta z każdą sekundą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W głowie miałam mętlik. Wiadomości od nieznajomego, groźby Johna, jego dziwne zachowanie... Wszystko to było jak skomplikowana łamigłówka, której nie potrafiłam rozwiązać. Każda nowa wskazówka zamiast wyjaśniać sytuację, jeszcze bardziej ją zaciemniała.

W drodze do domu czułam się, jakbym była pod ciągłą obserwacją, jakby każdy mój krok był śledzony. Zerkałam co chwilę na telefon, spodziewając się kolejnych wiadomości.

"Uważaj na niego." Sarkastyczna troska - czy ten nieznajomy naprawdę próbował mi pomóc, czy może grał na moich emocjach, by mnie kontrolować? Wciąż nie wiedziałam, czy motocyklista to ten sam człowiek, który do mnie pisał, czy może ktoś zupełnie inny.

Próbowałam przeanalizować wszystko, co wydarzyło się tego dnia, szukając w tym jakiejś logiki, jakiegoś wzoru, który mogłabym wykorzystać, by znaleźć odpowiedzi. Ale odpowiedzi nie przychodziły. W głowie miałam tylko więcej pytań i poczucie, że wpadłam w coś, z czego trudno będzie się wydostać.

W końcu dotarłam do domu i zatrzasnęłam za sobą drzwi, czując ulgę, że choć na chwilę mogę poczuć się bezpiecznie. Ale wiedziałam, że to tylko chwilowe. Musiałam dowiedzieć się więcej, musiałam zrozumieć, co się dzieje, zanim sytuacja wymknie się spod kontroli.

Zanim wyłączyłam telefon, rzuciłam jeszcze jedno spojrzenie na ekran, zastanawiając się, czy powinnam odpowiedzieć. Potrzebowałam odpowiedzi, ale bałam się, co jeszcze mogę odkryć. W końcu nie wytrzymałam i napisałam do nieznajomego.

"Dlaczego to robisz?"

"Bo mi na Tobie zależy"

Te słowa pojawiły się na ekranie, jakby tylko czekały na moje pytanie. Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc, co myśleć. Jak można mówić coś takiego, nie zdradzając przy tym swojej tożsamości? To jedno zdanie było bardziej przerażające niż wszystkie poprzednie wiadomości.

Odpisałam szybko, nie zastanawiając się długo.

„Kim jesteś?”

Minęła chwila ciszy, a moje serce biło jak szalone. Wpatrywałam się w ekran, oczekując odpowiedzi. W końcu pojawiła się nowa wiadomość.

„Ktoś, kto chce cię chronić.”

Oparłam się o ścianę, zamykając oczy. Potrzebowałam chwili, żeby to wszystko przemyśleć, znaleźć sposób na rozwiązanie tej zagadki. Czułam, że nie mogę uciec przed tym, co mnie otaczało. Byłam zmuszona zagrać w grę, której zasad wciąż nie rozumiałam, i musiałam znaleźć sposób, by w końcu przejąć kontrolę.

"Nie znasz mnie."

"Znam."

Zadrżałam, widząc te słowa. Wzięłam głęboki oddech, starając się zachować spokój.

Twój kochany (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz