Hospital

13 1 2
                                    

Kolejny dzień, przyszedłem znowu do szpitala tak jak obiecałem.

Dzisiaj akurat z brownie, które zrobiłem sam wczoraj. Pomyślałem, że Chanowi może zasmakować.

Zapukałem do sali szatyna, po czym wszedłem do środka.

- Hej - uśmiechnąłem się.

- Cześć - odpowiedział.

- Mam dla ciebie małą niespodziankę~

- Huh? - spojrzał na mnie.

Usiadłem obok jego łóżka na krześle. Otworzyłem pudełko z brownie, od razu po tym poczułem ten niesamowity zapach.

- Zrobiłem sam wczoraj. Pomyślałem, że ci zasmakuje.

- Oh... Nie musiałeś...

- Nie musiałem, ale chciałem. Bierz i się częstuj.

Chan wziął z pudełka kawałek brownie i zaczął jeść.

- I jak? - spojrzałem na niego.

- Przepyszne, nie wiedziałem, że specjalizujesz się w brownie - uśmiechnął się delikatnie.

- To teraz już wiesz. Cieszę się, że ci smakuje - zamknąłem pudełko i odłożyłem na szafkę obok łóżka - zostawię Ci na później.

- Słuchaj, co z naszym projektem? - zapytał.

- Zrobiłem go sam i oddałem przed terminem, nie chciałem żebyśmy dostali jedynki.

- Przepraszam, że Ci nie pomogłem...

- Nic nie szkodzi, dałem jakoś radę. Teraz najlepiej żebyś odpoczywał.

Chan spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.

Czuję w moim sercu wielką ulgę, kiedy w końcu widzę go uśmiechniętego. Mam nadzieję, że sprowadzę go na dobrą drogę w życiu.

Jedyne czego nie chcę, to żeby jeszcze kiedykolwiek tu wrócił. Wiem, że on to wszystko bardzo przeżywa.

Zwróciłem wzrok na jego blizny, miał ich pełno na rękach, co przerażało mnie bardzo.

To co musiał przecierpieć, żeby doprowadzić się do takiego stanu...

- Mam małe pytanie... Nie musisz odpowiadać na nie, jeżeli nie chcesz - powiedziałem niepewnie.

- Słucham.

- Jakie były powody... Że zacząłeś się samookaleczać...?

Chan odwrócił wzrok i westchnął głęboko, kładąc jego dłoń na jego drugą rękę.

- Wiele było powodów... Jungkook, Hyunjin, reszta klasy - i w tym momencie przerwał.

- Przykro mi tego słuchać...

- Takie mam życie i tyle, nic nie poradzisz. Jungkook mnie pewnie zabije, że nie przyniosę mu kasy - westchnął.

- Nie pozwolę, żeby Ci coś zrobił, obiecuję.

⋅•⋅⊰∙∘☽༓☾∘∙⊱⋅•⋅

Po dwóch godzinach musiałem wracać do domu, ponieważ robiło się późno, a jutro mam znowu szkołę.

Troche samotnie się siedzi w ławce bez Chana obok...

Nie gadaliśmy dużo, ale przynajmiej nie było tak pusto.

Mam tylko nadzieję, że szybko wróci do siebie.

⋅•⋅⊰∙∘☽༓☾∘∙⊱⋅•⋅

Always, But Never... | CHANLIXOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz