Z początkiem tego rozdziału Harry ma 12 lat, Hermiona 13, Will 10 a Chris 8.
______________________Chociaż powrót Hermiony do Hogwartu we wrześniu był trudny, Harry poradził sobie z tym o wiele lepiej niż po feriach zimowych. Po pierwsze, wiedział, że miała teraz przyjaciół - nawet jeśli niektórych z nich przekupił słodyczami - i prefekta w swoim domu, który był zdeterminowany, by się o nią troszczyć. Poza tym przez lato zaprzyjaźniła się z Ginny, która zaczynała ten rok razem z Luną.
Luna i Hermiona spotkały się kilka razy - od śmierci matki była nierzadkim gościem w Norze - ale Harry wiedział, że jego najlepsza przyjaciółka ma pewne... wątpliwości co do blondynki.
- Ona jest trochę... nie do końca ogarnięta. - Hermiona skomentowała to w odpowiedzi na pytanie Harry'ego, kiedy pomagał jej się spakować w noc przed pociągiem.
Harry nie zawracał sobie głowy tłumieniem uśmiechu.
- Ma zwyczaj żyć w swojej głowie, a nie w świecie fizycznym.
- A myślałam, że jest na Marsie. - Hermiona mruknęła.
Harry roześmiał się.
Hermiona jęknęła i zakryła twarz dłońmi.
- O mój Boże. Zamieniam się w bigotkę.
- Trochę. - Harry przyznał, a ona jęknęła ponownie. Przewrócił oczami i delikatnie odciągnął jej dłonie od twarzy. - Hej, znosisz mój specjalny rodzaj szaleństwa...
- Proszę, nie przypominaj mi. - Hermiona poskarżyła się, choć Harry wiedział, że była w większości zrezygnowana jego przyjaźnią z Voldemortem.
- Myślę, że możesz zaprzyjaźnić się z Luną, kiedy będziesz w Hogwarcie. - Harry dokończył, ignorując jej narzekania. Potem westchnął i potarł kciukami grzbiety jej dłoni, w których wciąż je trzymał. - Nie musicie być najlepszymi przyjaciółmi, Hermiono, ale myślę, że Lunie przydałby się ktoś, kto by na nią uważał, zwłaszcza na początku.
- Co, nie zamierzasz przekupić Freda i George'a, żeby mieli na nią oko? - Hermiona mruknęła, ale jej wyraz twarzy mówił, że doskonale wiedziała, jakie nadużycia czekają Lunę w zamku.
Harry zacisnął usta i potrząsnął głową.
- Oni już wiedzą, że będzie miała kłopoty, nie muszę im tego mówić, ale nie tylko dzięki nim przetrwałaś drugi semestr i dobrze o tym wiesz. - Ponieważ to była wzmocniona pewność siebie Hermiony i Rona i Penelopy Clearwater, tak samo jak to, że bliźniacy służyli jako środek odstraszający przed ludźmi, którzy uważali ją za łatwą zdobycz.
Hermiona westchnęła.
- Spróbuję. - Zaproponowała, a Harry skinął głową. - Nie sądzę, by była duża szansa na to, by skończyła gdziekolwiek poza Ravenclawem. - Dodała zrezygnowanym tonem.
Harry prychnął, nie mogąc sobie wyobrazić Luny w innym domu niż Ravenclaw.
- Nie ma szans.
Hermiona wpatrywała się w Harry'ego przez dłuższą chwilę, jej oczy zdawały się niemal go przenikać, a Harry zmusił się, by się nie spiąć i ostrożnie zapytał.
- Hermiono?
Hermiona potrząsnęła głową.
- Nadal tego nie widzę, ciebie w Slytherinie.
Harry zamrugał.
- Nie? - Zapytał. - Więc w jakim domu mnie widzisz?
Hermiona zmarszczyła brwi i odwróciła się, wracając do pakowania.
CZYTASZ
Nose to the Wind (2) || Tłumaczenie Tomarry
Fiksi PenggemarChociaż Harry był zadowolony ze swojej drugiej szansy, nie powstrzymywało go to od myślenia, co mógł zrobić inaczej, ile osób mogłoby przeżyć, gdyby jego ścieżka nie ustawiła się w tym specyficznym kierunku, którym podążył. Do trzech razy sztuka p...