Z początkiem tego rozdziału Harry ma 15 lat, Hermiona 16, Will 14, Chris 11.
________
Kiedy Will zapytał podczas kolacji, czego chciał Voldemort, Harry szybko odpowiedział. „Polityka". (Pewnego dnia powiedzenie „polityka" nie sprawi, że Will straci zainteresowanie, ale do tego czasu Harry zamierzał to wykorzystywać). Jego rodzice się tego trzymali, więc rozmowa zeszła na inne tematy.
Jednak po kolacji Hermiona w milczeniu chwyciła Harry'ego za ramię i odciągnęła go od reszty rodziny na górę, do swojego pokoju.
- Hermiono? - Harry zapytał niepewnie, gdy wyjrzała na korytarz na dłuższą chwilę, po czym cicho zamknęła drzwi swojej sypialni.
Hermiona wpatrywała się w swoje stopy, a włosy przesłaniały jej twarz tak długo, że Harry zaczął się niepokoić i sięgnął po nią. Odsunęła się i warknęła.
- Masz okropny wpływ na ludzi! - Kiedy na niego spojrzała, zgromiła go wzrokiem, ale w jej oczach pojawiły się łzy.
Harry szybko cofnął się o dwa kroki, dając jej przestrzeń i unosząc ręce w geście poddania.
- Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co zrobiłem? - zaoferował, bo to? To było zdenerwowanie na poziomie „Ron zrujnował bal Yule", a on naprawdę nie wiedział, co z tym zrobić, gdy było to skierowane do niego, zwłaszcza gdy nie wiedział dlaczego.
Hermiona owinęła wokół siebie ramiona i ponownie schowała głowę, chowając się za włosami.
- Słyszałam. - powiedziała na tyle cicho, że nawet przy tak niewielkiej odległości między nimi, normalny człowiek miałby trudności z usłyszeniem jej.
Harry potrząsnął głową.
- Co takiego słyszałaś? - Co takiego Hermiona mogła usłyszeć, że aż tak się zdenerwowała? Coś, co powiedział Tom? Był naprawdę dobrze wychowany, jak na niego. (Zwykle taki był, kiedy odwiedzał Harry'ego, przynajmniej dla jego rodziny. Co Harry doceniał).
- Ty i Czarny Pan. - Hermiona powiedziała, a słowa zabrzmiały, jakby sprawiały jej ból. - Śpicie ze sobą.
Harry zamrugał.
- Dopiero w przyszłym roku... Czekaj... - Potrząsnął głową. - Hermiono, na litość Merlina, spojrzysz na mnie?
Uniosła głowę, by na niego spojrzeć i teraz Harry mógł to zobaczyć, ból, który przekuwała w gniew.
- Nie zaprzeczaj, Harry Potterze! - warknęła, wskazując na niego trzęsącym się palcem. - Wiem, co słyszałam.
- Zaprzeczam tylko temu, że Voldemort i ja aktywnie ze sobą sypiamy. - Harry przerwał, marszcząc na nią brwi. - I to tylko dlatego, że tata mógłby zrobić apokalipsę, gdybyśmy to zrobili. Ale tak, my... chodzimy ze sobą. - I, wow, to słowo wydawało się tak samo niewłaściwe, jak to, że ktoś nazwał Czarnego Pana chłopakiem Harry'ego.
Usta Hermiony zacisnęły się i opadła, a jej wyciągnięta ręka opadła z powrotem na bok.
- Dlaczego? - wyszeptała, brzmiąc na bardziej zranioną niż złą.
Harry nagle zdał sobie sprawę, skąd to się wzięło i może powinien był to przewidzieć: Hermiona zadurzyła się w nim, ponieważ był pierwszą osobą w czarodziejskim świecie, której na niej zależało. Zrobił wszystko, co w jego mocy, by odzyskać swoją najlepszą przyjaciółkę, by wzmocnić jej pewność siebie, gdy jej pierwszy semestr ją podkopał, by dać jej rodzinę i dom, do którego warto wracać.
CZYTASZ
Nose to the Wind (2) || Tłumaczenie Tomarry
Fiksi PenggemarChociaż Harry był zadowolony ze swojej drugiej szansy, nie powstrzymywało go to od myślenia, co mógł zrobić inaczej, ile osób mogłoby przeżyć, gdyby jego ścieżka nie ustawiła się w tym specyficznym kierunku, którym podążył. Do trzech razy sztuka p...