2 lata wcześniej
Xavier
- Jesteś pewien, że chcesz tam iść? - zwróciłem się do przyjaciela. - Przecież wy nawet nie jesteście blisko. Z tego co pamiętam, to mówiłeś, że ona ci się nie podoba. Tam są sami zjebani ludzie. Nie powinieneś tam iść, zwłaszcza teraz, po tym co się stało.
- Luz, nic mi nie będzie. - odpowiedział Charlie. - I nie, Adele mi się nie podoba, ale jest moją przyjaciółką tak jak i ty. To jej pierwsza walka i zamierzam ją wspierać. - przez chwilę milczałem. Adele. Oczywiście. Jak zwykle chodzi o nią. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego chłopakowi tak na niej zależało. Rozumiałem dlaczego nie chciał mnie z nią poznać. Chciał żeby była bezpieczna. Żeby nie mieszała się w takie gówno. Tym bardziej teraz.
- Okej, ale jadę z tobą. Pewnie będziecie chcieli opić sukces i przyda ci się podwózka.
Charlie przystał na mój pomysł. W końcu on nigdy nie wzgardził by alkoholem. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu. Byliśmy mocno spóźnieni, ale walka dziewczyny podobno się jeszcze nie odbyła. Charlie od razu poszedł szukać Adele i powiedział, że zadzwoni kiedy mam po niego wrócić. Stanąłem jeszcze chwilę koło samochodu i zapaliłem fajkę. Gdy już miałem jechać, stwierdziłem, że może jeszcze trochę zostanę. Tylko na czas walki dziewczyny. Szczerze chciałem się o niej więcej dowiedzieć. Mój przyjaciel wiecznie o niej gadał. Zaciekawiła mnie. Wiedziałem, że sam nigdy nie pozwoliłby mi się z nią poznać, ale to nie znaczy, że nie mogłem jej nawet zobaczyć. Gdy w końcu udało mi się przebić trochę przez tłum, zobaczyłem idealnie moment, w którym dziewczyna wchodziła na ring. Stresowała się. To było po niej widać nawet z daleka. Dziewczyna rozejrzała się dookoła, szukając kogoś w tłumie. Nie stałem za blisko, ale mimo to widziałem jak dziewczyna się spięła. Nie wyglądała na taką co byłaby zdolna zrobić komuś krzywdę. Brązowe włosy miała związane w kitkę, ubrana była w zwykłe, przylegające, czarne leginsy i tego samego koloru koszulkę. Nie miała w ogóle tatuaży. Makijaż miała tak delikatny, że ledwo widoczny. Rzadko przyznawałem takie rzeczy, ale ona wyglądała po prostu uroczo. To miejsce w ogóle do niej nie pasowało. Zaczynałem się zastanawiać, co ona tu w ogóle robiła. W końcu rozpoczęło się odliczanie. Trzy... Dziewczyna przymknęła oczy. Dwa... Odetchnęła głęboko i otworzyła oczy. I... Rozległ się dźwięk strzału. W jednej sekundzie poczułem, że z tego nie wyniknie nic dobrego. Spojrzałem jeszcze raz na dziewczynę. Właśnie zeskakiwała z ringu i biegła w kierunku tego całego zamętu. W sekundę dotarła do mnie jedna nieprzyjemna myśl i również ruszyłem biegiem w tamtym kierunku. Charlie... Przeciskałem się między ludźmi, popychałem ich na boki, musiałem zrobić wszystko, by dostać się tam jak najszybciej. Musiałem się upewnić, że nic mu nie jest. Gdy dotarłem na miejsce, zobaczyłem jak Adele rozdziela Charlie'go i jakiegoś innego gościa. Zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować, mój przyjaciel odepchnął dziewczynę i zasłonił ją swoim ciałem. Zobaczyłem tylko jak jego nogi się uginają, a on upada na ziemię. A to wszystko przez to, że mnie nie chciał słuchać i przyjechał tu do niej... I to ja go tu przywiozłem... Resztę pamiętałem jak przez mgłę. Ktoś przyszedł i zabrał stamtąd dziewczynę, tłum powoli zaczynał się rozchodzić, dwójka mężczyzn zabrała mojego przyjaciela, poszedłem za nimi i całą noc przesiedziałem przy ciele mojego przyjaciela.
Obecnie
Obserwowałem dziewczynę od jakiegoś czasu. Nie mieściło mi się w głowie, jakim cudem tak bardzo się zmieniła. Przefarbowała włosy na ciemny niebieski, właściwie granatowy, jej ubrania zawsze były idealnie dopasowane, przez co wyglądała jak pieprzona bogini. Wszystkie jej ubrania podkreślały każdy jej atut. Wcięcie w talii, krągłe kształty... Aż mi się robiło trochę przykro jak myślałem, że taka śliczna dziewczyna, a tak bardzo miałem ochotę pozbawić ją wszystkiego. Zauważyłem na jej ręce tatuaż węża i z tego co się dowiedziałem miała też jakiś na plecach. Choć z jednej strony wszystkie głosy w głowie mówiły mi, że to jej wina, z drugiej nie byłem w stanie jej zrobić większej krzywdy niż do tej pory. Ona na to nie zasłużyła. Też wtedy cierpiała, tak jak ja. Tylko, że ja cierpiałem już o wiele wcześniej. Na tyle, że stałem się zniszczony. Nie byłem potworem. Ja tylko chciałem coś poczuć. Jednak to zdawało się niemożliwe odkąd najważniejsza osoba w moim życiu odeszła. Za każdym razem chciałem jej zrobić krzywdę. Już wtedy, gdy dostałem się przez balkon do jej pokoju. Chciałem ją udusić, poderżnąć jej gardło, zniszczyć najbardziej jak tylko mi się uda. Ale nie potrafiłem. Bo, gdy tylko ją widziałem, nagle przypominałem sobie, że to tylko zwykła dziewczyna, która straciła przyjaciela. Tak samo jak ja. Z czasem zacząłem się dowiadywać o jej nowych występkach. Charlie dużo mi o niej opowiadał, ale nigdy nie wspomniał, że była aż tak nie po drodze z prawem. A może taka nie była? Może stała się taka dopiero po jego śmierci? A może była taka już od dawna i nawet on o tym nie wiedział. Obserwowałem ją. Dowiadywałem się więcej i więcej. I w pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo podobni byliśmy, a jednocześnie różni. I to mnie przeraziło. Gdy pierwszy raz spojrzałem jej w oczy, poczułem jakbym patrzył w swoje odbicie. Chciałem się wtedy odezwać, ale nawet nie byłem do tego zdolny. Na krótką chwilę odebrało mi mowę i tylko przez to postanowiłem przy niej przez tyle czasu milczeć. Adele Mitchell rozgościła się w moim umyśle w momencie, gdy ujrzałem ją z bliska po dwóch latach, a do moich nozdrzy dotarł jej słodki zapach. Chciałem stać się jej koszmarem, ale to ona była główną bohaterką każdego z tych, które prześladowały mnie w nocy po śmierci przyjaciela. Teraz zostawało mi tylko pytanie... Jak się jej stamtąd pozbyć?
CZYTASZ
Mój wewnętrzny demon
RomanceAdele Mitchell to 17-letnia dziewczyna, która nie wie co to ,,prawo". Nielegalne wyścigi, bójki i ucieczki przed policją to jej codzienność. Ale czy jej życie zawsze będzie tak wyglądać? Czy może jednak coś się zmieni? Wszystko jest możliwe odkąd we...