Siedziałem na łóżku i rozmyślałem.Można się spytać nad czym?Nad wszystkim.Odkąd nikt nie wie kim jestem nie mam nic innego do roboty.
Tak wyglądały moje dni przez te wszystkie miesiące.Szczerze już nic mi się nie chce.Siedzę w swoim małym mieszkanku i czekam na śmierć.
Odkąd Hydra przejęła władzę tym bardziej nie wychodzę z mieszkania.I czasem nawet marzę by pewnego miesiąca to mnie wybrano na ofiarę.
Bo po co walczyć jeśli nawet bohaterowie przegrali?
Ludzie wierzą ,że niesamowity Spider Man z sąsiedztwa wróci i ich wszystkich uratuje,ale to nie prawda.Ja nawet nie jestem w stanie się uratować.Zatracam się w depresji.Bo taka jest prawda.
Spider Man już nigdy nie zaistnieje.Jestem tylko durnym nastolatkiem który kiedyś chciał iść na studia ,a skończyło się na tym,że nikt nie wie kim jest.Jego dziewczyna,przyjaciel.
Muszę się jakoś utrzymywać więc pracuje w barze,a czasem pracuje też na boku.Właśnie miałem swoją zmianę w barze więc szykowałem się do wyjścia.Spojrzalem na zegarek.22.09 czyli mam jeszcze 20 minut.
Szedłem ulicami Queens gdy zauważyłem ludzi Hydry.Założyłem kaptur na głowę i szybko obok nich przemknąłem.Nie chciałem by mnie zaczepiali.
Już po chwili byłem w barze i skierowałem się na tyły by się przyszykować.Po niedługim czasie byłem już gotowy do przygotowywania drinków.
-Jak tam leci?-spytał David mój współpracownik.-Jakoś.Wiesz jak to jest.-poiwedziałem.-Z Nimi trzeba uważać.-dodałem.
Mówiąc nimi miałem na myśli Hydrę.Nikt nie miał odwagi wymówić nazwy tej organizacji.
David tylko pokiwał głową i dalej przygotowywał drinka.-Co podać?-spytałem mężczyzny który usiadł przede mną.
-Wódka.-odparł mężczyzna na co lekko się zdziwiłem.
-Czysta?-dopytałem.
-Czysta.-odkrzyknął mężczyzna.
Przygotowywałem drinka dla mężczyzny co chwila się na niego spoglądając.Wydawał się dziwny.
Gdy już skończyłem podałem go mężczyźnie na co on tylko podziękował i zaczął go pić duszkiem.
Zapłacił mi po czym spytał się gdzie znajduje się łazienka.-Na prawo lewe drzwi.-odpowiedziałem z uśmiechem.Nie był to mój prawdziwy uśmiech.
Zawsze gdy wychodziłem z domu zakładałem maskę.Minęło już dziesięć minut ,a mężczyzna nadal nie wracał.
Pomyślałem ,że może jakaś się grubsza sprawa,ale postanowiłem to sprawdzić.
Skierowałem się w stronę łazienki.-Halo?Jest tam pan?-spytałem,ale nikt mu nie odpowiedział.
Otworzyłem więc drzwi.Zamarłem.
Mężczyzna leżał na ziemi nieprzytomny.
Sprawdziłem jego plus ,ale nic nie wyczułem.
Mężczyzna nie żył.
Był martwy.Sprawdziłem co mogło się zdarzyć czy ktoś go zabil?Czy może popełnił samobojstowo?
Zauważyłem u niego w kieszeni opakowanie po tabletkach.
Żadnej nie było.
Czyli mężczyzna popełnił samobójstwo.
W Queens było to dosyć częste ,ale nigdy nie znalazłem ofiary...Zawołałem Davida ,a on zadzwonił po karetkę.
Po chwili mężczyznę zabierali na noszach,a ja widziałem już tylko rozmazane plamy.
Byłem w cholernym szoku.
Byłem sparaliżowany dlatego nie mogłem zadzwonić sam po karetkę.Nienawidziłem tych czasów za to,że tyle ludzi odbierało sobie życie.Tez kiedyś to chciałem zrobić ,ale uświadomiłem sobie,że nie mogę zawracać głowy ratownikom.Maja swoje problemy ,a ja wytrzymam.Jak umrę to tylko przez Hydrę.Takie to już czasy.
-Idź młody do domu.-powiedział do mnie David.
Pokiwałem tylko głową i skierowałem się do swojego mieszkania.
Otworzyłem drzwi i rzuciłem swoje rzeczy na krzesło.Przebralem się w luźny podkoszulek i bokserki i położyłem się spać.
Choć nie wiem czy mogę nazwać to spaniem ponieważ nie mogłem zasnąć.Wiercilem się na łóżku i nie mogłem zmrużyć oczu.
Ciągle myślałem o tym mężczyźnie.
Dlaczego się zabił?
To przez Hydrę czy popadł w depresję?A może to z innego powodu.W końcu nie wytrzymałem i wstałem z łóżka.
Otworzyłem szafkę i ją przeszukałem.
Jest.
Wyjąłem z szafki strzykawkę i skierowałem się z nią do łazienki.Usiadłem przy umywalce i poszukałem żyły.
Gdy już znalazłem wbiłem sobie igłę w żyłę.
Po chwili poczułem błogi stan.
Kochałem to uczucie.
Odkąd Hydra przejęła władzę biorę.Brałem też wcześniej ,ale nie tak często jak teraz.
W tym świecie trzeba sobie jakoś radzić,a w tym pomagają tylko dragi.
Gdy już nie widziałem zawartości strzykawki wyrzuciłem ją do kosza na śmieci i skierowałem się do swojego pokoju.
Położyłem się na łóżku i rozmyślałem.
Czułem się świetnie.
Chociaż to nie potrwa długo.Jutro znowu się obudzę i będę musiał przechodzić przez to piekło.
Dlaczego po prostu nie mogłem umrzeć?————————–————–————————————
Mam nadzieję ,że pierwszy rozdział się wam spodobał i ,że będziecie cierpliwie wyczekiwać kolejnych.Dzisiaj niestety on miał premierę.Trzymajcie się moi drodzy w szkole i jak będzie wam się nudzić możecie tu wpadnąć i poczytać moje fanfiction.
Miłego (choć raczej nie)rozpoczęcia roku!
CZYTASZ
I will save Them all
FanficA co gdyby Hydra przejęła kontrolę? Minął już dokładnie rok od tego jak pojmali wszystkich bohaterów.Lecz czy wszystkich? Nastoletni Peter Parker jest jedynym bohaterem który jeszcze nie został złapany.Na poszukiwanie go zabrali się prawie wszyscy l...