Rozdział 10

20 2 2
                                    

-Tony-

Czy ja  dobrze słyszę? Ten chłopak kogoś zabił?
Nie dziwię się w  takim razie ,że tu siedzi.
Tacy dranie jak on powinni siedzieć w najgorszych warunkach.
Tylko zastanawia mnie jego historia. Jeżeli jest jeszcze młody , a to wiem na pewno to czemu miałby kogoś zabić?

Do celu wszedł strażnicy. Jak zwykle zaprowadzili mnie do jakiegoś laboratorium. Gdy usiadłem na krześle ,a oni in przypięli mnie do niego dopiero zauważyłem to co znajdowało się przede mną. Byll po to wielki ekran.
Do środka wszedł mi już dobrze znany mężczyzna.
-Zgadnij co.-uśmiechnął się.
-Co?-spytałem. Byłem i tak już zdenerwowany ,a on jeszcze bardziej mnie denerwował.
-Twój Spider Man nie żyje.-nie. Nie. To nie mogło się wydarzyć. On nie mógłby... Przecież pamiętam jak zawsze mi pomagał w misjach. Nie znałem jego tożsamości ,ale czasem myślałem sobie ,że może skądś się znamy. Że tak naprawdę wiem kim on jest.
-Kłamiesz.-wycedziłem przez zęby.
-Nie kłamie. Sam zobacz.- mężczyzna odpalił ekran i na nim pokazali się nagranie jak Spider Man zostaje najpierw pobity ,a potem postrzelony w serce.
Bolało. To tak cholernie bolało.
Zacząłem się wyrywać ,ale to nic nie dawało.
-To nic nie da.-no brawo geniuszu.
-Jak byś wiedział to to zauważyłem.-prychnąłem.
-Dobra. Wprowadźcie dzieciaka.-Powiedział,a ja momentalnie znieruchomiałem. O jakiego dzieciaka chodziło?

Do środka wszedł chłopak oraz kilkoro strażników. Nastolatek wydawał nie zdenerwowany i przestraszony.
-Co niby zrobicie?-spytałem.
-Nie my ,a ty. Zabijesz go.

Przepraszam ,że w takim momencie kończę ,ale nie mam bladego pojęcia jak mam to dalej narazie pociągnąć.

I will save Them allOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz