Witam was jeszcze żyje po tym pierdzielniku. O dziwo było git było dziwnie jak przyszłem to 4 osoby z mojej klasy się do mnie przytuliły i miałem takie "What the fuck is going On?" W głowie rozpoczęcie minęło szybko dyrektorka coś tam gadała ale nie było wogule słychać a ja prawie się porzygałem ale tak to było git. Plan lekcji jest całkiem dobry serio myślałem że będzie gorzej codziennie prawie mamy na 9 tylko jutro na 8 ale minus jest taki że w poniedziałek kończe o 12 a wy inne dni o 14.. ale nie ma tragedii postanowiłem nosić własne długopisy do szkoły i zacząć chodzić do psychologa i mam zamiar zacząć jak najbardziej unikać mojej kuzynki "Maji". Aktualnie moi rodzice piją szampana w łóżku i się śmieją że idziemy do szkoły... dobra aktualnie jest całkiem git nie ma takiej tragedii jak opisywałem w poprzednim rozdziale
Edek :DDD
CZYTASZ
Diary of a person (boy) aceflux
Teen FictionBędę tu pisał głównie rzeczy o moim zjebanym życiu trochę taki pamiętnik ale publiczny. Do zobaczenia Edan :33