Rozdział 6

172 12 0
                                    

Leżałam na łóżku ze słuchawkami w uszach. Marc nie odzywał się do mnie od tamtej wizyty w moim pokoju. Nawet na meczu na mnie nie spojrzał. Nic. Kompletnie nic. W tamtym momencie byłam już pewna że byłam tylko głupim zakładem. A ja głupia się na to nabrałam. Postanowiłam że pojadę do niego i porozmawiam z nim o nas. Sprawdziłam na snapmapie w jakim miejscu jest mój chłopak i był w parku niedaleko mojego domu. Ubrałam czarne jeansy i do tego biały top. Zarzuciłam na siebie jeansową czarna kurtkę i do tego conversy. Byłam już pomalowana więc tego nie robiłam. Wyszłam z domu i skierowałam się do miejsca gdzie był Marc. Po 10 minutach zaczęłam go szukać. I znalazłam. Nie był sam tylko z jakąś dziewczyną. Siedzieli normalnie i że sobą gadali. Stałam za nimi ale nie zbyt blisko żeby mnie nie zobaczyli. Aż nagle dziewczyna usiadła chłopakowi na kolana i zaczęli się całować . Wiedziałam. Czemu ja się na to nabrałam? Poczułam jak zbierają mi się łzy w oczach ale postanowiłam że do nich podejdę.
Pociągnęłam chłopaka za włosy z całej siły a on syknął z bólu.

- Co do chuja?!-krzyknął

- Co do chuja?! To ja ci powiem zaraz co do chuja!!- wrzasnęłam na chłopaka płacząc.

Chłopak gdy mnie zobaczył znieruchomiał. Dziewczyna zeszła z jego kolan a ja do niej krzyknęłam:

- A ty kim wogóle jesteś?!

- Ja? To ja poinnam tobie to pytanie zadać bo ja jestem jego dziewczyną- odpowiedziała

- Aha. Czyli jeszcze grasz na dwa fronty. Zajebiście.- powiedziałam

Pobiegłam z dała od nich. Nie chciałam na niego już patrzeć. Nigdy. Czułam jak coraz bardziej płacze a w oddali słyszałam tylko jak Marc krzyczy moje imię. Wbiegłam do domu po 3 minutach bo cała drogę biegłam. Naszczescie nikogo nie było w domu. Poszłam do swojego pokoju zmyłam makijaż i przebrałam się w piżamy i poszłam spać bo nie miałam już siły nawet płakać. Obudziłam się o godzinie 18, czyli spałam 4 godziny. Pooglądałam chwilę instagrama ale usłyszałam jak ktoś po cichu wchodzi do mojego pokoju, i był to oczywiście Marc.

- Wyjdź.-powiedziałam od razu

- Mia ja chce tylko porozmawiać i wytłumaczyć.- powiedział

- Co ty chcesz mi tłumaczyć-powiedziałam i czułam że po policzkach spływają mi łzy- wszytko już widziałam wiedz teraz wyjdź i odpierdol się ode mnie raz na zawsze!!

- Mia. Sofiia nie jest moja dziewczyna i nigdy nie będzie. Byłem kiedyś z nią ale zerwałem a ona ma na moim punkcie chora obsesję. Spotkałem się z nią tylko dlatego żeby wytłumaczyć jej że już z nia nie będę i że teraz mam Ciebie.- powiedział

- No to już mnie nie masz- powiedziałam

- Mia. Powiedziałem ci że ja z nią nie będę. To ona mnie pocałowała a ja chcialem ja odepchnąć ale ty przyszłaś i pociągnęłaś mnie za włosy. Dalej mnie głowa boli od tego- powiedział

- Ojej bidulek.- powiedziałam- a to jak się do mnie nie odzywałeś przed 4 dni? Nawet na meczu nie mogłeś na mnie spojżeć? Marc, ja nie wiem czy to ma sens naprawdę.

- Mia zaufaj mi proszę- powiedział

- Nie. To koniec- powiedziałam- a teraz wyjdź.

I znowu zasnęłam.

Wstałam o 5 i byłam wyspana jak nigdy ale potem dotarło do mnie kto do mnie wczoraj wieczorem przyszedł. Sięgnęłam po telefon i zobaczyłam pare wiadomości na instagramie od mojego byłego chłopaka.

@marcbernal_ : Mia proszę porozmawiajmy.

@marcbernal_ : Wiem ze nie powinienem się spotykać z Sofiią ale chciałem jej wytłumacz że mam dziewczynę na której mi zależy.

@marcbernal_ : Daj mi szanse.

Wyłączyłam telefon bo już nie mogłam tego czytać. Nie wiedziedzialam czy dać mu szanse i uwierzyć w to co mówi. Nie wiem musiałala bym to przemyśleć. Więc napisałam do chłopaka:

@Mia_Smith : Nie wiem Marc, muszę to przemyśleć bo nie wiem czy wierzyć w to czy nie. Daj mi pare dni i się do Ciebie odezwę.

—————————————————————————
Hejkaa! Przepraszam że tak późno wstawiam. Jutro pewnie wleci kolejny rozdział pewnie w podobnych godzinach. Mam nadzieję że wam się spodoba.Paaa🫶

Hermanos Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz