Rozdział 7

140 11 0
                                    

Minął tydzień od tego jak zerwałam z Marcem. Pakowałam się na szybko bo przed chwila Lucas mnie poinformował że za 2 godziny wychodzimy na lotnisko i lecimy do Londynu. Byłam bardzo szczęśliwa bo moja mama nie wyglądała jak by miała tam kiedykolwiek polecieć.
Siedziałam z moim bratem w taksówce i jechałam na lotnisko. Nie mówiłam nic Carmel że ja odwiedzę więc będzie to niespodzianka. Wyciągnęliśmy walizki z taksówki i poszliśmy na lotnisko. Poszliśmy jeszcze do McDonalda szybko coś zjeść a 2 godziny później już lecieliśmy. Miałam miejsce przy oknie a obok mnie siedział Lucas.

- I co podoba się wycieczka?- zapytał mój brat.

- Baaaaaaaaardzo- powiedziałam.

Postanowiłam że zdrzemnę się 30 minut ale po drzemce obudziłam się jak lądowaliśmy. Poszliśmy do taksówki i pojechaliśmy pod szkole do której chodziłam jak jeszcze tutaj mieszkałam. Trafiliśmy akurat idealnie bo za minutę ma być dzwonek. Ludzie których bardzo dobrze kojarzyłam wychodzili że szkoły i patrzyli na mnie i na mojego brata, pokazywali na nas palcami i obgadywali nas. Pewnie myśleli że Lucas jest moim chłopakiem. Nie czekałam długo aż nagle zobaczyłam moja przyjaciółkę. Jak mnie zobaczyła pobiegła do mnie od razu i tak się na mnie rzuciła że przewróciłyśmy się obie.

- Co ty tutaj robisz?!?- powiedziała- Boże jak się cieszeeee!!!

- No przyleciałam do Ciebie wkoncu. Lucas kupil nam bilety.- powiedziałam

Dziewczyna popatrzyła na niego i podeszła bliżej i podała mu rękę.

- Carmel Mink- powiedziała

- Lucas Davies- odpowiedział- no to może pójdziemy gdzieś zjeść? Ja stawiam.

- Możemy iść na sushi.- powiedziałam- pamietam Carmel że kochasz to.

Ja prowadziłam bo pamiętałam jeszcze drogę do dobrej restauracji z sushi. Byłam tam raz z Carmel.

- A na jak długo przylecieliście?- zapytała dziewczyna

- Tydzień- odpowiedział Lucas bo ja nawet nie wiedziałam na ile przylecieliśmy.

Gdy zjedliśmy poszliśmy do parku i rozmawialiśmy bardzo długo. Około 19 poszliśmy z Lucasem do hotelu. Apartament był bardzo duży. Była kuchnia, nie była mała ale nie należała też do wielkich, obok były drzwi do sporawej łazienki. Mieliśmy też duży salon i nasze sypialnie. Ja miałam z wielkim oknem przez który było widać centrum Londynu. Znajdowaliśmy się na 20 piętrze więc robiło wrażenie. Wykąpałam się i przebrałam w piżamę, położyłam się i postanowiłam że pooglądam jeszcze chwilę tiktoka. Zauważyłam że Marc napisał do mnie pare wiadomosci ale ja tylko wywróciłam oczami i zaczęłam oglądać tiktoka.

—————————————————————————
Hejkaaa! Mam nadzieję że wam się podoba rozdział 7. Jutro wleci rozdział 8 lub może uda mi się napisać też 9. Nie obiecuje ale nie mówię też że nie. Paaa🫶

Hermanos Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz