Rozdział 2

277 13 0
                                    

Obudziłam dzisiaj się wcześniej niż zwykle ale pewnie dlatego że wczoraj poszłam szybko spać. Mecz dzisiaj był na godzinę 13 więc miałam jeszcze 4 godziny. Zeszłam do kuchni i akurat spotkałam w niej moja mamę i Lucasa.

-Jak się kochanie spało w nowym domu?-spytała z uśmiechem moja mama

-Bardzo dobrze- odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem

Zjadłam szybkie śniadanie i poszłam do swojego pokoju się pomalować i ubrać. Makijaż zrobiłam mocniejszy niż zwykle. Ubrałam koszulkę FC Barcelony którą kupił mi wczoraj Lucas, i do tego ubrałam niebieskie jeansy. Zadzwoniłam do Carmen i opiowiedzialam jej o moich planach na dzisiejszy dzień. Moja przyjaciółka dobrze wiedziała że podoba mi się Marc Bernal. Ona wie o każdym chłopaku który mi się podobał. O 12:30 zeszłam do salonu czekać na mojego przyszywanego brata bo wsumie to on nie był jeszcze moim bratem. O 12:40 byliśmy już w Porsche Lucasa i jechaliśmy na stadion.

-Przed meczem możemy pójść do szatni i przedstawię moim znajomym Ciebie.- powiedział chłopak- Marc Bernal wyjdzie po nas, nie wiem czy go kojarzysz.

Super. Pewnie że go kojarzysz Mia.

-Coś tam chyba o nim słyszałam- powiedzialam

5 minut później szliśmy na stadion jakimś specjalnym wejściem żeby nie przepychać się przed tłum. Za bramą ujzalam Marca. Zestresowałam się jak go zobaczyłam. Nawet nie wiem czemu. Chłopak przywitał się z moim bratem i następnie podszedł do mnie i wyciągnął do mnie rękę

- Marc Bernal-powiedział- słyszałem że jesteś siostrą Lucasa

-Mia Smith- odpowiedziałam- tak, wczoraj się wprowadziłam do nich bo mieszkałam w Londynie

Chłopak kiwnął głowa i nachylił się do ucha mojego brata i powiedzial:

-Niezła ta twoja siostra. Z Twoich opowiadań spodziewałem się czegoś gorszego.

CZY ON WŁAŚNIE POWIEDZIAŁ ŻE JESTEM NIEZŁA? CZY MI SIĘ PRZESŁYSZAŁO

Stanęliśmy przed szatnia zawodników i wyszli znajomi mojego brata i odziwo poznałam ich wszystkich. Był to Hector Fort, Marc Guiu, Pablo Gavi, Lamine Yamal i Fermin Lopez. Przywitali się z Lucasem i podeszli do mnie podając mi rękę a kątem oka zauważyłam że Marc Bernal się na mnie patrzy. Zaczęło mi tak bić serce że jak by była cisza to napewno by było to słychać. Zajęliśmy miejsca na trybunach na samej górze. Zauważyłam że była tam rodzina innych piłkarzy ale poznałam tam tylko Annę Lewandowską.

Mecz był bardzo fajny i wygraliśmy 3:0. Zeszliśmy znów do szatni pogratulować ale tym razem nikt nie zwrócił na mnie uwagi oprócz Marca. Znów patrzył się na mnie bardzo intensywnie ale tym razem w oczy. Złapałam z nim dosłownie pół sekundowy kontakt wzrokowy bo się wystraszyłam. Chłopak podszedł do mojego brata i zaczął gadać coś z nim ale usłyszałam tylko pytanie Lucasa czy Marc idzie do nas do domu i usłyszałam także odpowiedź tak . Ucieszyłam się ale pewnie mój brat nie będzie chciał żebym z nimi siedziała. Po 20 minutach siedzieliśmy we 3 w aucie Lucasa. Oni o czymś gadali, zapewne o meczu a ja pisałam z moimi znajomymi na naszej grupie. Wysiedliśmy z auta i akurat zadzwoniła do mnie Carmen.

- I jak tam mecz opowiadaj- powiedziała dziewczyna- spotkałaś tego Marca czy nie

- Taa, patrzył się nawet na mnie, ale jakoś mnie to zestresowało.- powiedziałam- i akurat do nas do domu przyszedł

- zrób mi jego zdjęcie. Ale tak dyskretnie bo ja wiem jak to z tobą będzie.- powiedziała dziewczyna i się zaśmiała

- Wejdź na jego instagrama i będziesz miała- powiedziałam- dobra kończę ide do swojego pokoju i coś porobię- później zadzwonię, narka

Kierowałam się właśnie na schody gdy mój brat odezwał sie do mnie:

- Nie posiedzisz z nami?-zapytal

Ja nie skorzystam z takiej okazji?

- No mogę i tak nie mam co robić- powiedziałam

I poszliśmy do salonu

—————————————————————————-
Hejaa! Ten rozdział miałam wstawić jutro ale i tak nie miałam nic do roboty i postanowiłam że na szybko napisze więc może być dużo błędów. Jutro wstawię kolejny rozdział lub 2 rozdziały a w tym jednym będzie właśnie przebieg tego ich spotkania w salonie. Paaa🫶

Hermanos Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz