Aurora
6 lat później
Jadę z mamusią i tatusiem do domu. Wracamy z przedszkola do którego chodzę już dwa latka. Zawsze, gdy siedziałam z dziećmi i opiekunkami rozmawialiśmy na różne tematy.
Pani mówiła, że nie ważne jak się wygląda to jesteśmy piękni.
Sami rodzice mi to powtarzają. Brązowe oczy i włosy sięgające poniżej łopatek. Zadarty nosem i diabelski uśmiech po tacie. Mamusia mówi, że mając sto dwadzieścia siedem centymetrów w moim wieku to dużo. Bardzo się cieszę, że ich mam.
Dzisiaj omawialiśmy pójście do pierwszej klasy i poznaniu się naszych rodziców. Mamusia nigdy nie opowiadała jak poznała się z tatusiem. Właściwie to nawet nie pytałam. Może poznali się w szkole? Tak.. Wyglądają na osoby, które się bardzo długo znają. Pewnie tata podszedł do mamy na jakiejś imprezce szkolonej i tak właśnie się poznali.
- Mamo? - zapytałam, gdy wychodziłam z samochodu. Mieliśmy bardzo ładne auta.
- Tak słońce? - spojrzała na mnie czekając na moje kolejne słowa.
- Jak się poznaliście z tatusiem?
Nie wiem czy każdy rodzic tak reagujeekeh, ale moja mamusia zakaszlała i zrobiła ogromne oczy. Cicho się zaśmiała.
- Wiesz... zapytaj tatę.
- Jasne. - mimo iż nie otrzymałam cieszącej mnie odpowiedzi, uśmiechnęłam się i pobiegłam do domu. Przekroczyłam próg i ściągnęłam buty. Ułożyłam je na półce tak jak zawsze robią to rodzice.
Niczym tornado popędziłam na górę po krętych schodach mało się nie wywracając. Podeszłam do ciemno brązowych, prawie czarnych drzwi z tabliczką wiszącą na drzwiach. Chwyciłam klamkę i weszłam do środka. Tatuś siedział na fotelu za biurkiem i pisać coś na kartkach. Podeszłam do niego i się przywitałam:
- Cześć tato.
- Dzień dobry córeczko. Coś się stało?
Jak zawsze. Poważny jak wujek Vincent. Nadawali by się na bliźniaków.
- Nie nic się nie stało. Chciałam się coś spytać bo mama powiedziała, że mam iść do ciebie. - zmarszczył brwi i spojrzał na mnie z przymrużonych powiek.
- Słucham.
- Jak się poznaliście z mamą?
- Eee.. wiesz to jest temat na później. Jak będziesz większa.
- Czemu?
- Słucham słonko, ja i mama poznaliśmy się w niecodziennych okolicznościach, czyli nie była to żadna impreza szkolna, ani lata nastoletnie, gdy chodziliśmy do szkoły. Żyjemy w świecie troszeczkę inny niż wszystkie inne dzieci na świecie.
- Czemu nie możemy żyć jak inni? - nie wiem dlaczego byliśmy inni. Nie wiem również czym różni się nasz świat od tego drugiego. Fakt mamy dużo pieniążków i tata bardzo dużo pracuje, ale to nie jest chyba nic takiego.
- Ja urodziłem się w takim świecie w jakim teraz żyjemy. Mama kiedyś pochodziła z tego drugiego świata, a jak umarła jej mama, czyli twoja babcia, przeprowadziła się do braci i żyje teraz w naszym świecie. Ty jesteś naszą córką pochodzącą z tego świata co ja i mama. Nie możemy zmienić świata dlatego, że nasi przodkowie czyli moi dziadkowie i pradziadkowie tworzyli takie życie dla nas. Bardzo dużo pracy zajęło im stworzenie tego gdzie teraz żyjesz.
Nie wiedziałam, że to takie skomplikowane.. Nie jestem pewna, ale moi dziadkowie tworzyli ten świat bardzo długo przez co musimy go szanować i doceniać, a na pewne sprawy i informacje przyjdzie czas.
- Okej, papa. - miałam w planach iść pobawić się do pokoju. Pożegnałam się i wyszłam. Dość długo myślałam nad tym co powiedział mi tata. Fakt dostałam odpowiedź na pytanie, ale nie taką jaką chciałam. No nic, musiałam się zadowolić tym co dostałam.
***
Zaraz po obiedzie byliśmy u wujków. Mieliśmy zostać u nich na parę dni. Pojechaliśmy wszyscy, bo tatuś mógł pracować u wujka Vincenta i Willa, a jak mogłam pobawić się z pozostałymi wujkami.
- To co mała Aurorko idziemy do wujka Dylana? Zrobimy mu psikusa.
- Tak!! - wujek Shane jest najlepszy.
Po cichu zakradliśmy się do pokoju wujka Dylana i podeszliśmy do łóżka. Spał. Wujek Shane wysypał lód z wiaderka, który zabraliśmy ze sobą z zamrażarki prosto na twarz swojego brata.
- Kurwa!! - szybko się odsunęliśmy i wybuchlliśmy głośnym śmiechem.
- Nie przeklinaj przy dziecku.
- Co to znaczy kulwa? - serio byłam ciekawa.
- Nie wolno ci tam mówić. - wujek Dylan pogroził mi palcem.
Pobiegłam do mamy zapytać dlaczego nie mogę tak mówić. Siedziała w kuchni i rozmawiała ze swoim najmłodszym bratem. Tak mi się wydawało bynajmniej.
- Mamusiu co to znaczy kulwa?
- Aurora kto cię tak nauczył?
- Wujek.
- Który?
- Wujek Dylan. A co to znaczy kulwa?
Mama popatrzyła zabójczym wzrokiem na swojego brata.
- Nie wolno ci tak mówić. To jest bardzo brzydkie słowo. Dylan co ty jej nagadałeś?
Wujek usiadł na krześle przy stole z ręcznikiem zawieszonym na karku.
- No bo ten debil kurwa wywalił na mnie kostki lodu.
- Dylan słownictwo, dziecko tu jest.
- Uuu nasza siostrzyczka zamienia się w Vincenta.
Mamusia przewróciła tylko oczami i wzięła mnie na rączki.
- Trzeba się wykąpać.
Serio mamo? Ja nie chcę iść jeszcze spać.
- Muszę?
- Tak.
***Wykąpana i uczesana bawiłam się klockami. Niedługo po rozpoczęciu zabawy dołączył do mnie wujek Vincent. Trochę dziwnie wyglądał z dresach układając klocki z ułożonymi włosami.
Po naszej wspólnej zabawie położył mnie spać, a sam poszedł do siebie.
Siemanko :)
Wrzucam dodatek abyście mogli poznać córeczkę Adriena i Hailie.
Z góry dziękuję za wszystkie wsparcia w postaci komentarzy i gwiazdek. Cieszę się, że mogłam stworzyć opowieść, która wam się spodobała. Przypominam, że mam w planach pisać nową książkę.
Do zobaczenia 😘
![](https://img.wattpad.com/cover/346089306-288-k716804.jpg)
CZYTASZ
Rodzina monet
Fiksi RemajaTo opowieść o Hailie i Adrienie, którzy powoli dążą do miłości.Jednak zanim to nastąpi Hailie Monet czeka wiele niebezpieczeństw, aż któregoś dnia jest z braćmi na kolacji i wpada na Adriena Santana. Jak potoczą się dalsze losy? Zawiera sceny 18+, w...