Projekt

61 3 4
                                    

Dostałam smsa

Kuba -

Wracam zrób miejsce na moje rzeczy

Faustyna -

Nie, zerwaliśmy koniec tej relacji odwal się w końcu

Kuba -

Jeszcze jedna taka odzywka, a będę robił ci to co zawsze wybieraj szmato będę za 3 godziny.

Faustyna

Pierdol się !

Zamarłam. Nie chciałam żeby on tu przyjeżdżał. Niech spierdala...

Faustynka wszystko gra ? - spytał dosiadający się do mnie Bartek. Uporządkujmy wam te sytuacje. Reszta genziaków pojechała na podwójna randkę, a ja z Bartkiem zostaliśmy w domu. Chłopak dosiadł się do mnie i mnie przytulił.

Faustyna co się dzieje ? - spytał

N-nie nic-c - zajakałam się i wstałam.

Przecież widzę - odparł

Nie chce o tym gadać - powiedziałam i pobiegłam na górę czułam, że z moich galek ocznych za moment zrobią się dwa potężne wodospady. Wbiegłam do pokoju nawet nie wiem czy zamknęłam drzwi i wtuliłam się w poduszkę cicho łkając.

Teraz mi nie powiesz, że wszystko jest dobrze - powiedział głaszczący mnie po plecach Bartek

Co jest ? - dodał zatroskany chłopak

K-kuba o-on tu przyjeżdża - powiedziałam łamiącym się głosem.

To chyba fajnie prawda ? - spytał, a ja pokręciłam głową.

Dlaczego ? - spytał, lecz ja byłam jak posąg. Nic nie odpowiadałam i nie ruszałam się...

Fausti wiesz, że jak powiesz będzie ci lepiej ? - spytał

Napewno nie chcesz mówić ? - spytał, a ja się bez słowa w niego wtuliłam. Po chwili zasnęłam na jego nogach.

CO TO MA BYĆ ?! - wydarł się znany mi głos

Płakała to ją pocieszałem skoro zasnęła to nie chciałem jej budzić - powiedział Bartek

CHCESZ W RYJ ?! SPIERDALAJ Z TĄD JUŻ ! - krzyknął na niego, a ja zaczęłam się trząść.

K-kuba mówiła-am c-ci co-ś - wyłkałam zalewając się łzami

MAM TO W DUPIE, A TY GNOJU WYPIERDALAJ ! - krzyknął na niego, lecz Bartek się postawił.

Nie - powiedział stanowczo.

Bartek wyjdź - powiedziałam cicho.

Psychol - stwierdził zszokowany jego zachowaniem brunet

WYPIERDALAJ ! - krzyknął

Bartek idź błagam - wyłkałam, a z moich oczu lały się tysiące krople łez

Co ? Nie ! Nie zostawię cię z tym durniem - stwierdził

Bartek wyjdź ! - krzyknęłam łamiącym się głosem. Chłopak wyszedł, a brunet dosiadł się do mnie.

Faustyna nie płacz -  powiedział gładząc mój policzek.

Mówiłam ci, że między nami koniec - wyłkałam jąkając się.

Ja też coś powiedziałem - powiedział stanowczo i wstał. Chłopak zaczął rozpakowywać rzeczy, a ja rozpłakałam się jeszcze bardziej.

Nie rycz idiotko ! - krzyknął

Przepraszam - wyłkałam, a ten położył się obok mnie.

Jest 20 idę się myć gdzie jest toaleta ? - spytał, a ja wskazałam palcem na drzwi od mojej toalety.

Zara będę - powiedział całując mnie. Nie odwzajemniłam tego, a ten poszedł. Wtedy wszedł Bartek.

Bartek proszę cię wyjdź - powiedziałam cicho, aby tamten nic nie usłyszał. Ehh

Faustyna co tu się do cholery dzieje ? - zapytał poddenerwowany chłopak

Nie interesuj się - warknelam

Faustyna ja chcę ci pomóc - powiedział kucając obok mnie.

Teraz już mi nic nie pomoże, Bartek wyjdź błagam cię - powiedziałam wiedząc, że Kuba zaraz wyjdzie.

Nie dopóki mi nie powiesz czemu płaczesz - stwierdził.

Wyjdź - wyłkałam słabym głosem. Zauważyłam, że chłopak jest lekko sfrustrowany. Nie chciałam go wkurzać wystarczy mi już jeden problem na głowie.

Nagle usłyszałam, że woda w toalecie się zakręca zerwałam się z łóżka i wzięłam Bartka.

Co się dzieje ? - spytał

Wyjdź błagam cię wyjdź - wyłkałam popychając go w stronę drzwi. Ten mnie bezsłowa przytulił. Jego  przytulasy to coś niesamowitego czułam się bardzo komfortowo i bezpiecznie, ale kiedyś to musiało ustać.

Co ty do cholery robisz !? - wypierdalaj z tad ! Już ! - wydarł się na niego Kuba, a ja wypchnelam go za drzwi i je zamknęłam.

Puszczalska świnia - mruknął ubierając się.

Przestań - wyłkałam

O pani fugińska pierwszy raz mi się stawia - powiedział podchodzą do mnie.

Pamiętaj co ci robiłem, teraz nie zamierzam przestać - warknal uderzając mnie w policzek.

A teraz idź zrób sobie coś do jedzenia bo jesteś strasznie blada, a ja nie chcę spaść z jebanym trupem - warknal. Zeszłam na dół i zobaczyłam Bartka. Bezsłowa zaczęłam robić sobie kanapki.

Faustyna powiesz mi w końcu co tu się dzieje ? - zapytał, a ja pokręciłam głową i zamilklam.

Wiesz, że ja ci chce pomóc prawda ? - spytał, lecz nie uzyskał mojej odpowiedzi

Faustynka - powiedział łapiąc moje dłonie. Jego dotyk... Niesamowite.

Przepraszam - powiedziałam i poszłam na górę biorąc talerz z jedzeniem.

Faustyna ! - powiedział tak abym go usłyszała jednak ja to zignorowałam i poszłam na górę. Zjadłam poszłam się umyć i się położyłam. Dość tego dnia...

Co tam mała ? - spytał dotykający mojego uda chłopak.

Zostaw mnie - mruknęłam, a ten położył rękę na mojej piersi.

Przestań - mruknęłam, a ten zaczął mnie obmacywać. Wstałam i zeszłam na dół z zamiarem zaśnięcia na kanapie. Położyłam się, lecz byli mi strasznie zimno. Zaczęłam się trząść, ale jakoś zasnęłam.

Pov Bartek

Widze, że Faustyna się go boi. Muszę jej pomóc ! Nie zostawię jej w potrzebie ! Obudziłem się w środku nocy bo było mi sucho w gardle. Zobaczyłem jakaś postać na kanapie. Z początku myślałem, że tu gengar jednak była to Faustyna. Spala ona, ale bez koca więc się strasznie trzęsła. Weszlem do pokoju wziąłem koc i ją nim przykryłem. Ja najwyżej ubiorę bluzę niech śpi...

Kocham Cię... ~ FARTEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz