Zasnęłiśmy, a obudzilam się o 11. Poszłam do pokoju i się ogarnęłam. Gdy zjadłam itd zaczelismy nagrywać. Byliśmy na dole i nagrywaliśmy pt kogo kostką lodu przetrwa = $$$. W środku odcinka poczułam nagłą chęć skaleczenia się...
Ja zaraz przyjdę - powiedziałam i pobiegłam na górę. Wyjęłam wczorajsze przyrządy i zrobiłam sobie nimi kilkanaście kresek... Zakrylam je bluzą i zeszłam na dół.
Fausti tobie nie jest za zimno ? - spytał spocony świeży.
Jest zimno to założyłam daj mi spokój - powiedziałam i poszłam po schowane pudełko z kostką lodu.
Bitwa ! - krzyknęła Natalka, a do mnie podleciał świeży z jakimś gównem. Zaczęliśmy się wygłupiać, a ten niefortunnie uderzył mnie w nadgarstek.
KURWA ! - krzyknęłam z bólu. Puściłam pudełko skuliłam się i zaczęłam płakać trzymając się za obolały nadgarstek.
Przepraszam ! - powiedział rzucając pudełko i do mnie podchodząc. Wtedy do pomieszczenia wbiegl Bartek i kucnął obok mnie.
Boli ? - spytał
W chuj - mruknęłam widząc, że z ran leci mi krew. Chłopak mnie podniósł i zaniósł do swojego pokoju nasteptnie wyciągnął apteczkę i kucnął obok.
Daj opatrze ci bo widzę, że bandaż ci zaraz przecieknie - powiedział otwierając apteczkę.
Nie ! Znaczy nie przepraszam mogę zrobić to sama ? - spytałam
Pomogę ci - opowiedział delikatnie podwijając mój rękaw.
Nie ! Znaczy poradzę sobie sama - powiedziałam wyrywając mu moją rękę.
Faustyna pokazuj tą rękę - powiedział, a mi zaszklily się oczy.
Zostaw mnie... - powiedziałam i się rozpłakałam.
Ja chcę ci pomóc pokaż opatrze - powiedział. Chłopak zaczął podwijać mój rękaw i przeraził się tym co zastał.
Ty-y ? - spytał niedowierzając. Zabrałam rękę i rozpłakałam się jeszcze bardziej zaczęłam łkać, a ten mnie bez słowa przytulił.
Poprostu ja nie daje rady mam dość tego pierdolonego życia ! - wyłkałam
Spokojnie myszko damy radę razem pomogę ci zawsze możesz na mnie liczyć, ale błagam nie rób tego - powiedział łamiącym się głosem.
Błagam nie płacz - dodał tym samym głosem
Przepraszam już nie będę - wyłkałam wtulając się w jego klatkę.
Dziękuje, że jesteś - szepnęłam, a ten zaczął głaskać moją głowę.
Nie mów nikomu błagam - szepnęłam.
Dobrze, ale musimy iść razem do psychologa - powiedział
Nie chce - szepnęłam
No dobrze, ale musisz ze mną rozmawiać powiedzieć gdy będzie źle mówić o każdej drobnostce. Chce ci pomóc i ci nie odpuszczę - oznajmił
No dobrze - szepnęłam zaciągając się zapachem jego perfum.
Pamiętaj, że masz mnie - szepnął składając pocałunek na moim policzku. Czułam się tak zajebiście to jest zajebiste uczucie no kurwa najlepsze na świecie japierdole... Popatrzyłam chłopakowi głęboko w oczy co odwzajemnił złapałam go za policzki i zaczęłam całować. Chłopak z początku tego nie odwzajemniał bo był zszokowany, ale po chwili zaczął odwzajemniać wszystkie pocałunki. Przerwałam gdy zabrakło mi powietrza, a wtedy mogliśmy usłyszeć swoje stłumione oddechy.