To ja mam jakiś blask? Rozdział 17

20 4 0
                                    

Pov: Juliette

Po powrocie z szkoły byłam totalnie zmęczona. Jedyne na co miałam ochotę to na leżenie pod grubym kocem i oglądanie serialu. Jednak moja boląca głową domagała się snu.

Pierwsze co zrobilam po wróceniu do domu to weszłam pod przysznic. Odkręciłam najbardziej gorącą wodę jaka istnieje i dałam się całą zmoczyć. Uwielbiaam gorące kąpiele, bo to one potrafiły mnie pobudzić do życie.

Tym razem kąpiel nie pomogła. Musiałam pójść na krótką drzemkę mimo tego, że miałam do odrobienia na jutro pracę domowe. Położyłam się do łóżka i niespodziewanie odrazu usnęłam.

- Juliette obudź się - Głos mamy obudził mnie z snu - Juliette budź się
- Już nie śpię - Odpowiedziałam zaspanym głosem - Czemu mnie budzisz?
- Ktoś chce z tobą rozmawiać
- Niby kto? - Dostałam od niej telefon - Halo?
- Juliette to ja Axel - Usłyszałam głos po drugiej stronie słuchawki - Czemu nie odpisujesz i nie odbierasz? Martwię się
- Spałam
- Miałaś napisać kiedy wrócisz do domu a tego nie zrobiłaś. Myślałam, że coś ci się stało
- Przepraszam poprostu źle się czułam i byłam  zmęczona I zapomiałam
- Rozumiem I wybaczam
- Skąd masz numer mojej mamy? - Spytałam
- Dzwoniłem do twojej mamy podczas imprezy
- Ale z mojego telefonu
- Zapamiętałem i zapisałem sobie, gdyby coś się stało
- Już się lepiej czujesz?
- Tak. Drzemka dużo mi dała
- Dobrze w takim razie skoro wiem, że z tobą w porządku to nie przeszkadzam
- Nie rozłączaj się jeszcze - Zawołałam - Może chciałbyś do mnie wpadnąć?
- Ja?
- Tak. Dostałam już dawno bukiet kwiatów lego ale dalej go nie złożyłam, więc mógłbyś mi pomóc
- Pewnie, że wpadnę. Będę za około piętnaście minut, bo dopiero co skończyłem trening. Pasuje?
- Tak
- To do zobaczenia
- Do zobaczenia - Rozłączyłam się

- I co ty znowu wymiślilaś? - Zapytała mama
- Zaprosiłam go
- Dzisiaj?
- Tak. Nie przeszkadza Ci to?
- Nie
- Tylko błagam Cię Mamo. Nie zepsuj mi tego spotkania
- A dlaczego miałam bym zepsuć?
- Jeszcze powiesz coś żenującego tak jak w przypadku opowiedzenia Mandy całego dzieciństwie Beckett
- Dobrze kochania. Najlepiej będzie jak zaszyje się w swoim pokoju i będę udawać, że mnie nie ma?
- Nie chodzi mi o to. Chodzi o to, że masz nie wchodzić do mojego pokoju podczas jego pobytu
- Aż tak Ci zależy na opinii tego chłopaka?
- Nie chce, aby pomyślał, że jestem dziwna
- A co jeżeli i tak już tak myśli?
- Mamo nie załamuj mnie

Axel był punktualnie. Piętnaście minut od naszej rozmowy minęło a on był już moimi drzwiami. Z dwoma różami na dodatek. Jedna dla mnie a druga dla mamy.

- Jak było na treningu? - Zapytała wypakowując torebki pełne lego z kartonu
- Męcząco jak zawsze. Trener dał nam taki wycisk, że nogi będą mnie boleć chyba z tydzień
- Aż tak męcząco było?
- Większość bólu to to, że przewróciłem się na lodzie a mniejszość to to jak musiałem mocno pracować
- Nic ci nie jest? Wywrócenie na lodzie to coś poważnego
- Dla mnie nie. Gdybym złapał kontuzje to dopiero było by coś poważnego. Przewrócenie się to nic takiego
- A gdybyś rozbił sobie głowę albo ktoś zjechał w ciebie łyżwą?
- Juliette nie wymyślaj złego. Nic oprócz kilku siniaków się nie stało
- Niby nie ale musisz uważać. Jeszcze złamiesz nogę i nie będziesz mógł grać
- Wtedy była by tragedia
- Bo kto by zastąpił takiego zawodnika jak ty?
- Troy
- Myślisz, że Troy jest taki dobry jak ty?
- A nie jest?
- To ty jesteś wschodząca gwiazdą drużyny bohaterów Wintermoor
- Niby tak ale jego też trzeba doceniać
- Widzę to na meczech jak Troy jest przyćmiony w twoim blasku
- To ja mam jakiś blask? - Zapytał żartobliwie
- No pewnie
- Mów dalej, bo to mi się podoba
- Widzę jak Troy jest zazdrosny, bo jest w twoim cieniu. Nie doceniają go tak mocno jak ciebie
- Nigdy tego nie zauważyłem
- Nie zwróciłeś na to uwagi, bo byłeś zajęty
- Powinnienem to zmienić. Może odpuszczę kilka meczów, aby Troy mogł się wykazać?
- Absolutnie nie. Aby Troy mógł się wykazać to nie znaczy, że Ty masz rezygnować
- To co mam zrobić?
- Skąd mam wiedzieć? Jestem tylko zwykłą nastolatką
- Właśnie, że nie. Jesteś Juliette Raminez śliczna i mądra dziewczyna, która przychodzi na każdy mój mecz
- Nie musisz mówić mi takich rzeczy
- Ale mogę

Kiedy prawie doszliśmy już do końca składania lego bukietu zauważyłam, że Axel cały czas się w mnie wpatruje.

- Jestem brudna czy coś? - Zapytał zauważając sytuację
- Nie tylko pierwszy raz widzę Cię bez makijażu

Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że nie mam na sobie makijażu. Pokazałam się przed Axelem z całym nie przykrytym górą korektora trądzikiem. Wyglądałam okropnie

- Przepraszam ja zapomniałam się  pomalować. Mam nadzieję, że nie wyglądam aż tak tragicznie
- Tragicznie? Wyglądasz pięknie. Nawet lepiej niż z makijażem
- Naprawdę? Przecież widać mi każdego pryszcza
- I co z tego? Wyglądasz cudnie z nie przykrytą makijażem buzią
- Nie musisz mi tego mówić. Przecież wiem, że wyglądam źle
- Wyglądasz trochę goło, bo przyzwyczaiłem się do ciebie w makijażu ale bez niego wyglądasz lepiej niż z nim
- Nie wierzę Ci
- To uwierz. Wyglądasz świetnie, nie wiem czemu sama siebie hejtujesz
- Nigdy nie słyszałam, aby ktoś powiedział, że wyglądam dobrze bez makijażu
- A twoja mama? Nigdy nic takiego nie mówiła
- Mówiła i to wiele razy ale to mama. Ona zawsze będzie mnie kochać niezależnie jak wyglądam
- Masz rację. Gdy miałem limo pod okiem moja mówiła, że wyglądam dobrze
- Miałeś limo pod okiem? Niby jak to się stało?
- Walnąłem się kiedyś kijkiem od hokeja

Od tamtego momentu nie mogliśmy przestać się z Axelem śmiać. Dostaliśmy nagle napadu niekontrolowanego śmiechu i śmialiśmy się z wszystkiego co powiedzieliśmy.

_______________________________________

☆Hi☆

Dziękuje za 200 wyświetleń 💋

Zapomiałam, że ten rozdział miał istnieć ale dobrze, że go napisałam.

Maraton część 1

Podcast przy tym rozdziale- Besties autor Lila I Wera

900 Słów

Słuch SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz