W głowie mojego brata Rozdział 7

24 4 0
                                    


- Błagam nie przeraź się moim bałaganem - Powiedziałam do Veronici otwierając drzwi do mieszkania - Podczas przeprowadzki zawsze jest bałagan
- Napewno nie gorszy niż w głowie mojego brata

Dzisiaj przyszedł czas na mnie i to ja zaprosiłam do siebie Veronicę. Trochę z tym zwlekałam, bo w mieszkaniu dalej ciągnęła się w czasie i porozwalane rzeczy leżały w każdym mozliwym mieście. Jednak niw mogłam aż tyle przeciągać, bo Vera pomyślałaby, że jej nie lubię i nie chce zaprosić do siebie.

Otworzyłam jej drzwi i wpuściłam do środka. Odrazu skierowałyśmy się do mojego pokoju, gdzie moją koleżanką odrazu zainteresowała moja biblioteczka.

Zaczęła dotykać i wyciągać poszczególne książki na co ja patrzyłam i poprawiałam jeżeli coś nie bylo perfekcyjnie. Mam bzika na punkcie mojej biblioteczki i nie lubię, gdy ktoś nie obchodzi się z nią tak jak powinnien.

- Veronica mogłabyś pójść umyć ręce, bo masz całe w tłuste od chipsów zanim dotkiniesz książki? - Zasugerowałam widząc jak Veronica przygotowuje się do przejrzenia książki
- Dzięki, że przypominasz - Popędziła do łazienki - Jeszcze bym zatluściła Ci strony i był by problem
- Łazienka jest po lewo
- Właśnie miałam o to zapytać

Kiedy wróciła z łazienki zaczęła przeglądać moje wszystkie książki. Obserwowałam jej ruchy uważnie, aby zauważyć czy na przykład nie zaginął rogów kartek lub nie podrze kartki.

- Która jest twoja ulubiona?
- Wszystkie książki, które przeczytałam uwielbiam ale szczególnie tą - Wyjęłam z półki pewny romans - To romans hokeisty z cichą myszką
- Coś w stylu ciebie i Axela?

Sama po rozmowie z Axelem, gdy odprowadzał mnie do domu pomyślałam, że ta książka jest trochę opisaniem romansu między mną a nim. Wszytko pasuje, oprócz tego, że główni bohaterowie mają dwadzieścia lat a główna bohaterka ma psa.

- Ja z Axelem nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy razem. My ledwo co się znamy.
- Przeprowadziliśmy pełną rozmowę sam na sam i macie swoje numery to wcale nie jest prawie się nie znacie
- Ver przestań! Nie shipuj nas
- Nie shipuje was.  Jeszcze was nie shipuje ale skoro tak błagasz to może zacznę
- Błagam nie
- No dobra może nie będę - Zaczęła przeglądać kartki - Mogłabym pożyczyć tą książkę? Opis mnie zaciekawił i chciałabym przeczytać

Nigdy w życiu nie zgadzałam się na pożyczanie książek. Porostu zawsze się bałam, że wrócą do mnie w gorszym stanie niż były. Gdybym to ja na przykład zalała książkę to by mi było przykro i kupiłabym drugi egzemplarz a gdyby to ktoś zrobił to kazałabym kupić kolejny egzemplarz lub zapłacić za szkody.
Teraz jednak czułam, że ręce Veronici będą ostrożne i mojej książce nic się nie stanie.

- A obiecujesz, że będziesz dbała o tą książce bardziej niż o własne dziecko?
- Jedyne dziecko o jakie muszę dbać to mój brat, bo biedaczek nie radzi sobie w znalezieniu pilota lub swojego telefonu. Do tej pory nie zginął, więc możesz poświęcić mi swoją książkę
- Veronica Błagam Cię bez głupich tekstów. Będziesz dbała i oddasz mi tą książkę w takim stanie w jakim Ci dałam
- Tak. Obiecuje na mały paluszek a jak nie dotrzymam słowa to możesz przez rok nazywać mnie Roni Makaroni a ja nie będę tego ignorować
- Mam nadzieję, że nie będę musiała Cię tak nazywać.

- Dobra ten temat mamy już z głowy, wkec przejdźmy do konkretów
- Jakich konkretów?
- Masz jakiś kontakt z Axelem czy nie? Probowałam dowiedzieć się czegoś od niego ale siedzi cicho jak mysz pod miotłą i za cholerę nie chce mi nic powiedzieć, więc lepiej wydusić coś od ciebie
- Skoro on Ci nie powiedział to ja też nie powinnam
- Juliette blagam Cię nie bawi się z mną w kotka i myszkę. Mówisz albo książka nie wraca cała
- No i masz mój słaby punkt. Stan książki jest dla mnie ważniejszy niż cokolwiek na świecie
- A więc co z tym Axelem? - Zapytała z chytrym uśmiechem na twarzy
- Narazie z sobą piszemy i zaprosił mnie na spotkanie
- Randka?
- Nie. Spotkanie całą czwórkę czyli ja, ty on i twój brat
- Faktycznie coś wspominał ale nie zbyt go słuchałam, bo miałam lepszą historię do opowiedzienia - Zaczęła się bawić swoim kolczykiem - Pamiętasz jak mówiłam Ci o takiej Kate?
- Pamiętam
- No to okazało się, że ona to nie jest z tym Jakem tylko z Joshem
- I to było ważniejsze niż zaproszenie na spotkanie?
- Ploteczki zawsze są dobre
- Ach Ver jaką ty jesteś
- Niby jaka ja jestem? - Oburzyła się - Myślisz, że pozwole, abyś mnie obrażała
- Ja ciebie wcale nie obrażam
- Naprawdę? - Zaskoczyła się - To sorry, że na ciebie naskoczyłam
- Nic się nie stało

Gdy umówiliśmy wszystkie ważne i ważniejsze rzeczy postanowiłyśmy dokończyć film, który miałyśmy obejrzeć już u Veronici.

Nie mogło się obyć bez przekąsek czyli całego zapasu lodów czekoladowych, który został pozostałością po lecie.

Czy to możliwe, że zjadłyśmy dwa pudełka lodów?
Jak widać tak

_______________________________________

☆Hi☆

Dziękuję za 50 wyświetleń kochane Foczki 🥰😘😍

Podcast przy tym rozdziale - Besties autor Lila I Wera

800 Słów

Słuch SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz