𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆𝖑 𝖘𝖟𝖔𝖘𝖙𝖞

83 5 11
                                    

" wiesz.. tak bardzo.. jak nigdy.. "

Gwałtownie zwrócił się w jej stronę. Zlustrował ją wzrokiem.

-Zakładam, że mnie uratowałeś..-Zaczęła niepewnie siadając obok, z dystansem, na podkulonych nogach.-Dlaczego?

Nie odpowiadał jej wpatrując się w już zachodzące słońce za najwyższe góry, wciąż wypalając papierosa.

-Trujesz się.-Dodała.

-Ty mnie zatrułaś.-Mruknął do siebie niesłyszalnie.

-Hm?-Dopytała, czekała długi czas, chłopak wciąż nie odpowiadał. Popatrzyła na niego. Zmienił się. Blond loczki jak zwykle spadały na jego zranioną twarz. Masa blizn czy ran na rękach.

-To przez walkę?-Dopytywała patrząc jak kończy swojego papierosa.

Westchnął rzucając gdzieś na bok skręta.

-Nie wiesz?-Powiedział ironicznie.

-To... tak.. oni wiedzą?-Podparła głowę nogami.

-Że tu jesteś? Tak.-Dokładnie wiedział, że nie o to jej chodziło.

-Dlaczego mnie uratowałeś?-Zapytała

-Logiczne, ty też to zrobiłaś. Naturalna kolej rzeczy.-Mruknął.-Wiesz coś o nim?-Dodał po chwili ciszy, mimo wszystko komfortowej.

-Nie zbyt.-Skłamała.-Wiem, że jest z klanu maski.

Skinął głową dalej wpatrując się w horyzont. 

Czas mijał nie ustraszenie, nikt go nie mógł zatrzymać.
Minęła godzina? Może, ale oni dalej siedzieli.

-Jesteś aniołem.-Zaczęła znudzona brakiem rozmowy.

-Co? O czym ty mówisz?

-Dawno temu, moja mama mówiła mi, że jeżeli ktoś ma skaleczone nadgarstki to jest aniołem.

-Ale Rumi to nie-Przerwała mu.

-Dokładnie wiem, że to jest to. Lloyd, ja dokładnie wiem jak wyglądają rany po walkach.

-Nie jestem Aniołem.-Zaprzeczył po chwili.

-Jesteś. Mama mówiła, że tylko Anioły się okaleczają, bo nie lubią życia na Ziemi. Ten świat ich niszczy, więc próbują znów wrócić do nieba ich domu.

-Wiesz..-Podrapał się niepewnie po karku, a jego głos się załamał.-Twoja mama była bardzo mądra..

-Wiem, też jest Aniołem.

Zamurowało go, zacisnął usta w linie zaczynając:

-To ona.. nie zginęła.. przez.. Pożeracza Światów?

Pokręciła przecząco głową wycierając kciukiem łzy z oczu.

-Okazało się, że tego dnia się zabiła..

Chwycił ją w ramiona przytulając ją. Zamknął oczy.

-Przepraszam...

" Teraz na zawsze będziemy razem "

~~~

Jak mija wam szkoła?
Jednak wrzuciłam rozdział dziś.

𝕸𝖆𝖘𝖐𝖆 "𝖇𝖔 𝖓𝖆𝖒 𝖓𝖆𝖑𝖊𝖟𝖞 𝖘𝖎𝖊 𝕷𝖔𝖛𝖊𝕾𝖙𝖔𝖗𝖞"- 𝕷𝖑𝖔𝖗𝖚𝖒𝖎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz