ℜ𝔬𝔷𝔡𝔷𝔊𝔞𝔩 𝔡𝔯𝔲𝔀𝔊

109 7 6
                                    

-Mistrzu Wu nie jestem pewien czy to dobry pomysł, w końcu w mieście jest nie za spokojnie.-Rzekł Lloyd pomagając nieść walizki swojemu wujowi.

-Bratanku drogi.-Zatrzymał się na chwilę.-Teraz twoja kolej się wykazać, nie będzie mnie zaledwie dwa tygodnie. Muszę odnaleźć pradawną laskę.-Dokończył spoglądając znad schodów na panoramę miasta.

-Wiem wiem.-Westchnął.-Wciąż nie rozumiem dlaczego nie możemy ci pomóc.

-Ależ ty ciekawski.-Zaśmiał się pod nosem starzec.-Wrócę i ci opowiem, bo jakbym to zrobił teraz nie puściłbyś mnie.-

-Niech ci będzie.-Burknął.

-Dbaj o nich, nie roznieście klasztoru.-Pożegnali się, a zielony ninja wrócił do klasztoru.

Zapadła Noc

-Młooooody!-Do pokoju zawitał Kai opierając się o ramę drzwi.-Choć idziemy na miasto!-Odkrzyknął zadowolony.

-Piłeś?-Westchnął.-Nigdzie nie idziecie, gdzie Zane?-

-A tu i tam, albo tam-Wskazywał palcami zadowolony.

Pociągnął go za rękę w stronę salonu, w którym znajdowała się reszta.

-Zane?-Popatrzył w stronę nindroida.-Pozwoliłeś im się upić?

-Mnie tu nie było-Podniósł ręce do góry.- Jak wróciłem siedzieli opici.-

-Brakuję tylko teraz-Nie dokończył bo do pomieszczenia wpadła Nya.

-Lloyd wezwanie!-

Przetarł dłońmi twarz, chwytając się za końcówki swoich blond włosów pociągnął je.

-Opili się?-Zapytała.-

-Nie było nas trzy godziny, a oni się zachlali.-Burknął zielonooki.-Dobra... nie moje nerwy na to, zbierajmy się, czekam na perle.

-Wiemy coś o nim?-Zaczął Lloyd spoglądając na monitor, kiedy zaczęli kierować się w stronę miasta.-

-Nie wiadomo, uciekł policji, ponoć on może stać za niektórymi morderstwami.-Dopowiedziała Nya.-Mamy najbardziej prawdopodobną lokalizację.

-Brać spadochrony, musimy sobie poradzić w trójkę.-Westchnął.-Lecimy ja środkiem wy po bokach.

Rzucili się w miasto. Lądując na dachu, zauważyli ich zbiega. Zaczęli wykonywać plan kiedy trafili do ślepej uliczki.

-No proszę proszę kogo my tu mamy.-Rzekł Lloyd chwytając miecz spoglądał na mężczyznę. Ubrany w Czarny płaszcz wlokący się za nim.

-Odwróć się!-Zażądała Nya. W odpowiedź usłyszała cichy śmiech. Ninja wymienili się spojrzeniami.-Ucieka!-Odkrzyknęła kiedy zauważyła go na budynku. Za nim od razu wskoczył Lloyd.

Dopiero teraz zaczęła się walka. Na wzajem unikali swoich ciosów, choć nieraz dostawali. W pewnym momencie miecz zielonego ninja poleciał w dół, a mężczyzna uaktywnił swoją moc.

Pochylił głowę do przodu. Biała maska powoli przybierała czerwonego koloru. Energia w dłoniach i kręcące się wokoło niego drobinki natychmiastowo uderzyły w niego powalając na ziemie.

Potwór wytworzył w dłoni sztylet przybliżając się do niego. Nagle odleciał na drugi koniec dachu kiedy dostał z nogi prosto w klatkę.
Mruknął przekleństwa pod nosem wstając i uaktywniając zieloną energie wycelował w niego, kiedy ino bohater upadł na ziemie

-Koniec kolego.-Uśmiechnął się i zapiął kajdankami nieprzytomnego mężczyznę.

-Jesteś o PMS..-Powiedziała zdyszana Nya wchodząc na dach wraz z Zane'm

-Trochę wam to zajęło-Podrapał się po karku.-Trzeba zabrać go na komisariat.-Wskazał.

-Jasne, a on?-Spojrzał na leżącą postać nindroid.

-Mój wybawca-Zaśmiał się.

-Wybawca?

-Jakby nie on to leżałbym martwy pewnie.- Wzruszył ramionami.

-Pewnie jest ranny, zabierzmy go do klasztoru, a ty opowiesz co tu się stało.-Zaproponowała.

-Pierw przekonam się kim on jest.-Powiedział kucając i ściągając maskę

Zamarł

Jego oczom ujrzała się jego białowłosa bogini..

•••
Siema misiaki jak wam dzień mija?
Dziś finał Euro! Za kim jesteście (ja za Hiszpanią)

Przepraszam za błędy nie mam czasu sprawdzić, a chcę wstawić

Musiałam dać to bogini (fani Quebo wiedzą)

𝕞𝖆𝖘𝖐𝖆 "𝖇𝖔 𝖓𝖆𝖒 𝖓𝖆𝖑𝖊𝖟𝖞 𝖘𝖎𝖊 𝕷𝖔𝖛𝖊𝕟𝖙𝖔𝖗𝖞"- 𝕷𝖑𝖔𝖗𝖚𝖒𝖎Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz