𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆𝖑 𝖕𝖎𝖆𝖙𝖞

78 9 7
                                    

" Może ona mu wybaczy, może ona tu wróci
  Może ona go zobaczy, może ona się skusi ..."

-Lloyd posłuchasz nie w końcu?-Zapytał Kai stając u jego boku, kiedy blondwłosy robił herbatę.-Ona jest niebezpieczna! Nie powinno jej tu być.

Zignorował go wymijając go zwinnie.

-Mówię do ciebie.-Warknął wkurzony szarpiąc go za ramie. Wrząca woda spłynęła go jego dłoni na co ten syknął patrząc na czerwonego ninja.-Ona tu nie może być!

-A jednak jest.-Odezwał się w końcu, polewając swoją dłoń zimną wodą.

-Nie myślisz racjonalnie, jeżeli był by tu Wu to..-Nie dokończył, przerwał mu już sfrustrowany.

-Czy ty skończysz kiedyś? Kai, jestem dorosły.

-Nie jesteś. Nie pamiętasz jaki ostatnio chaos zrobiła?

-Ludzie zostali stworzeni do kochania, rzeczy do użytku. Powodem dla którrgo na tym świecie panuje chaos, jest nim to, że rzeczy są kochane, a ludzie nie.-Powiedział cicho, chwycił swój telefon, obrócił się na pięcie chcąc się pokierować do pokoju.

-Zmieniłeś się.-Skrzyżował ręce patrząc na oddalającego się blondyna.

-Ludzie się nie zmieniają, tylko pokazują swoją prawdziwą twarz.- Powiedział trzaskając drzwiami do własnego pokoju.

-Co jest?-Spytał Cole opierając się o blat kuchenny.

-Coś się więcej wydarzyło ostatnio, on się tak nigdy nie zachowuję.-Popatrzył na niego zdezorientowany.

-Za dużo o tym myślisz, poza tym Pix prosi cię o pomoc.-Poklepał go po plecach, sam kierując się do "warsztatu"

Pov Lloyd.

Czy oni muszą się tak przyczepiać do wszystkiego? Nie wytrzymam z nimi dłużej. Nie, nie z nimi- z Kai'em.

Rozumiem go, że jest wkurzony, bo Skylor nie odpowiada, ale sam na to zasłużył. Nie musi się tak na mnie wyżywać.

Stwierdziłem, że muszę odreagować. Sięgnąłem po szafkę pod biurkiem, wyciągając z niej szluga i zapalniczkę. W teorii reszta śpi, jednak jest środek nocy, więc nie mogę wyjść drzwiami.

Delikatnie uchyliłem okno nad łóżkiem, wychodząc przez nie. Pokój mam dość nisko, więc z łatwością wspiąłem się na dach, kładąc się na nim.

Tej nocy niebo wydawało się takie spokojne, chciałbym, żeby takie zostało... Chodź kto wie co się za nim kryję? Roziskrzone gwiazdy spoglądają na nas każdej nocy.

Usiadłem do pionu zapalając moją zdobycz kiedy usłyszałem głos.

Zamarłem.

-Palisz?-Zapytała cicho, spokojny, zachrypniętym głosem.

~~~

Jak oceniacie na razie książkę?

𝕸𝖆𝖘𝖐𝖆 "𝖇𝖔 𝖓𝖆𝖒 𝖓𝖆𝖑𝖊𝖟𝖞 𝖘𝖎𝖊 𝕷𝖔𝖛𝖊𝕾𝖙𝖔𝖗𝖞"- 𝕷𝖑𝖔𝖗𝖚𝖒𝖎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz