"Ponad chmurami lecę, patrząc wciąż na ciebie..."
Siedzę na kanapie, podkuliłem kolana kładąc na nich głowę. Śledzę wzrokiem, każdy ruch i krok.
Minął tydzień, jeden pierdolony tydzień.- Od rozmowy z Pixal, stwierdziliśmy, że zachowamy ją dla siebie. Cieszę się, że pomimo tego zamieszania, istnieje osoba, z którą mogę porozmawiać, pomijając fakt, że Pix nie jest człowiekiem. Ale dla nas, ninja, ona i Zane są kimś więcej niż masą śrubek, kabli, czy innych cząsteczek.
Są rodziną, tak jak my wszyscy. Wielkie słowo... "rodzina". Mimo mocno napiętej atmosfery mogę stwierdzić, że wciąż jesteśmy nią.
Minął kolejny tydzień odkąd Rumi jest z nami.- Rozwala mnie to trochę, ale prócz wspomnianych osób ona jest kolejną, której mogę się wygadać. Wiem, że jej też jest ciężko.
Minął jeszcze kolejny tydzień kiedy Mistrza Wu nie ma.- Ja miałem sprawować nad nimi władzę, no właśnie.. miałem.
W praktyce siedzę jak mysz pod miotłą.
Jak małe dziecko obrażone na cały świat, bo rodzice nie kupili mu zabawkowego samochodzika.
Jak nastolatek, kiedy wrócił do domu późną nocą, a rodzice prawią mu kazania, czy jak to samo małe stworzenie bojące się, że zaraz dostanie nowego siniaka do kolekcji.
Kłótnia wciąż trwała.
Najrozsądniej, szukałem wzrokiem Harumi. Białe włosy mignęły mi zza ścianą w chwilę, kiedy Kai znowu komuś przywalił z liście.
Wstałem prostując kończyny, pokierowałem się w stronę mojego azylu. Tam prawdopodobnie siedzi księżniczka.
Przemierzając drewniany korytarz wzrok padał na zdjęcia powieszone. Wtedy byliśmy tacy szczęśliwi. Po drugiej stronie zza okna można dostrzec grasującą od miesiąca burzę. Wciąż nie znamy jej powodu.
Pierw sądziliśmy, że to Wojira, ale ona po starciu z naszą Władczynią Oceanów zapadła w sen na zawsze.-Miejmy nadzieję.
Przejechałem dłonią po metalowej klamce, przeklinając w myślach dziadka.- Za jakie grzechy. Powoli uchyliłem je, przeszukując wzrokiem pomieszczenie, zatrzymałem się na białowłosej.
-Hej... jest okej? Spięłaś się mocno, kiedy Kai..-Zacząłem niepewnie przymykając za sobą wejście.
Gwałtownie obróciła głowę w moją stronę.
-Nie strasz.
-Przepraszam.-Usiadłem na skraju łoża, po drugiej stronię patrząc na jej plecy.-Zastanawia mnie twoja nagła zmiana nastroju.
-Lloyd.-Powiedziała po chwili, moje imię w jej ustach brzmiało idealnie.-Nie ufasz mi, prawda?-
Westchnąłem, miała cholerną racje. Nie ufam jej, ona mi też.
-Ze wzajemnością.-Burknąłem po chwili namysłu.-Rumi...
-Oboje chcemy tego.-Przysunęła się bliżej mnie.-Po prostu... bądźmy szczerzy.. ze sobą. W końcu do rozwiązania akcji razem mieszkamy.-
A może i nie tylko? Rozmarzyłem się.
-Dobrze, jak pragniesz.-Starałem się opanować mimo, że serce mi zaraz mogłoby wyskoczyć.-Więc, wytłumacz swoją zmianę zachowania.
-Dalej to ciągniesz.-Stwierdziła. To prawda, od pewnego czasu ciągnę tą rozmowę, gdyż nagle zmienia humor.
-Wiesz jak bardzo mnie denerwujesz?-
Wiem tylko jak bardzo cię kocham...
-Muszę iść do toalety, porozmawiamy później.-Zamyśliła się wstając, wyszła z pomieszczenia.
Wzrok padł na pamiętnik, Harumi.
Nie powinienem, i pewnie dziadku mnie teraz byś zamordował, ale cóż. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, jak jeden przekroczę, to myślę że mi raz wybaczy.
Chwyciłem biały zeszyt, otwierając go delikatnie.
"Bo tam gdzie słońce spotyka się z księżyce. Tam gdzie noc wita dzień, tam ty i ja się spotkamy na zawsze, i nikt nas nie rozłączy."
Strona 1.-31.04.xxxx.
~~~
Japierdole jakie to jest okropne, wstawiam tylko dla was bo nie było rozdziału we piątek, Nie sprawdzam sorry za błędy ale mnie wszystko boli, a przeciwbólowe nie działają :/
CZYTASZ
𝕸𝖆𝖘𝖐𝖆 "𝖇𝖔 𝖓𝖆𝖒 𝖓𝖆𝖑𝖊𝖟𝖞 𝖘𝖎𝖊 𝕷𝖔𝖛𝖊𝕾𝖙𝖔𝖗𝖞"- 𝕷𝖑𝖔𝖗𝖚𝖒𝖎
Fanfiction[...] 6- Llorumi-06.09.2024 3- Llorumi-07.09.2024 5- Llorumi-17.09.2024 6- Harumi-09.09.2024 3- Harumi-13.09.2024 🥉